Dyrektor sportowy Korony Kielce znienawidzony. „Tomczyk. Co? Ty…”

05.08.2024
Ostatnia aktualizacja 6 sierpnia, 2024 o 15:38

Podczas ostatniego starcia 3. kolejki rozgrywek PKO BP Ekstraklasy pomiędzy Motorem Lublin a Koroną Kielce doszło do… niespodziewanego aktu zgody pomiędzy kibicami obu drużyn. Cała afera rozbija się o obecnego dyrektora sportowego „scyzoryków”, a wcześniej lublinian – Pawła Tomczyka.

Kuzera zwolniony za szczerość, stanęli za nim kibice Korony

W ostatnich dniach ze stanowiska trenera pierwszej drużyny Korony Kielce zwolniony został Kamil Kuzera. Miało to miejsce wraz z ostatnimi słabymi wynikami drużyny z województwa świętokrzyskiego – w pierwszych dwóch kolejkach Korona odniosła sromotne porażki z Pogonią Szczecin (0:3) i Legią Warszawa (0:1). Takie rezultaty jak najbardziej odpowiadały zarządowi i dyrektorowi, bo po dwóch spotkaniach mogli zwolnić Kuzerę.

Według kibiców drużyny Korony architektem porażek nie był jednak Kuzera, który otwarcie manifestował swoją silną więź z klubem, gdzie wcześniej występował również jako piłkarz. Dość łatwo się więc domyślić, że słabe wyniki były tylko pretekstem do zwolnienia trenera, gdyż nie od dziś wiadomo, że dość słabo dogadywał się z władzami klubu. Relacje między trenerem a dyrektorem były kiepskie.

Wszystko na to wskazuje, ale nie odbierajmy tego w kategoriach, że są to zawodnicy, którzy już teraz wchodzą do zespołu i są lepsi od tych, których mamy. Tak niestety nie jest. W takich realiach się obracamy. Mamy zawodników, którzy mogą być wzmocnieniem, ale na dziś potrzebują dużo pracy i dużo czasu. To nie są transfery topowe. To są uzupełnienia i trzeba to jasno powiedzieć. Tyle – wyznał dość brutalnie o Wiktorze Długoszu, Wojciechu Kamińskim, Konradzie Matuszewskim, Shumie Nagamatsu, czy Pau Reście. To go pogrążyło.

Festiwal transparentów

Nutka nienawiści skierowana wobec Pawła Tomczyka wyczuwalna jest także w Motorze Lublin, w którym sam zainteresowany pracował w przeszłości. Podczas pobytu na wschodzie Polski Tomczyk najbardziej zasłynął ze skandalu, kiedy to ówczesny trener Motoru, a obecnie Legii Warszawa – Goncalo Feio miał rzucić w niego… kuwetą. Jak pisze Weszło, wówczas za trenerem stanęli wszyscy, łącznie z zarządem klubu  Manifest wobec Tomczyka wystosowały obie grupy kibicowskie, a sympatycy Motoru na jednej z trybun wywiesili transparent z podpisem:

Paweł Tomczyk – kapusiu, pozwałeś własny klub.

Co ciekawe, upust emocjom dali także ultrasi Korony, którzy mają za złe dyrektorowi sportowemu zwolnienie ich ukochanego trenera. Oprócz transparentu z trybuny gości powędrowały wulgarne okrzyki skierowane w stronę Tomczyka.

Afera z Feio i odejście

W sytuacji z podkładką na dokumenty miało chodzić o to, że Tomczyk stanął w obronie rzeczniczki prasowej Pauliny Maciążek, którą rzekomo Portugalczyk miał obrażać. Tak się złożyło, że ostry kant tej kuwetki trafił idealnie w łuk brwiowy i Tomczyk – pełniący jednocześnie funkcję prezesa oraz dyrektora sportowego – zalał się krwią. Rozpisywały się o tym portale w całej Polsce. Właściciel Zbigniew Jakubas zareagował tak, jak nikt się tego nie spodziewał, mówiąc na konferencji:

Moim zdaniem to wynikało z przemęczenia trenera, który pracuje po 20 godzin dziennie. Człowiek w takiej sytuacji może być wybuchowy i nie wytrzymywać pewnych rzeczy – tłumaczył Jakubas, a na tej samej konferencji poinformował, że Feio zostaje w klubie, zaatakowany prezes jest zawieszony, a obrażana rzeczniczka prasowa odsunięta od pełnionych obowiązków.

Kilkanaście dni po tej akcji ostatecznie złożył rezygnację z pracy w Motorze. Sprawą zajął się PZPN i ukarał trenera dyskwalifikacją na rok w zawieszeniu na trzy lata i 70 tysiącami złotych grzywny. „Przeglądu Sportowy Onet” poinformował też, że Prokuratura Okręgowa w Lublinie skierowała sprawę dotyczącą obu panów do mediatora sądowego. Kibice Motoru bardzo zżyli się z Feio, który gwarantował dawno niespotykane wyniki i przyczynił się w wielkim stopniu do dwóch awansów z rzędu.

fot. Damian Wysocki – X