Lech górą w hicie kolejki. Gholizadeh z pierwszym golem dla ”Kolejorza”

25.08.2024

W hicie szóstej kolejki PKO BP Ekstraklasy Lech Poznań pokonał przed własną publicznością 2:0 Pogoń Szczecin. Wynik spotkania otworzył Afonso Sousy, który po raz pierwszy od kwietnia 2023 roku strzelił gola w drugim meczu z rzędu. Nieco ponad 20 minut później zwycięstwo ”Kolejorza” przypieczętował Ali Gholizadeh, dla którego była to pierwsza bramka na polskich boiskach.

Lech uczcił pamięć Smudy i strażaków

Przed tygodniem w wieku 76 lat zmarł były trener m.in. Lecha Poznań Franciszek Smuda. Legendarny ”Franz” prowadził ”Kolejorza” w latach 2006-09, a w sezonie 2008/09 doprowadził go do triumfu w Pucharze Polski oraz 1/16 finału Pucharu UEFA. Minionej nocy zaś na poznańskich Jeżycach doszło do pożaru kamienicy, a w trakcie akcji gaśniczej do jej wybuchu. W wyniku eksplozji zginęło dwóch strażaków. Pamięć ich oraz Franciszka Smudy została uczczona przed meczem minutą ciszy.

Znakomita pierwsza połowa, ale bez goli

Już w pierwszej minucie dość niespodziewanie Mikael Ishak znalazł się w kapitalnej sytuacji na otwarcie wyniku meczu. Antoni Kozubal posłał mu prostopadłe podanie na wolne pole, a kapitan Lecha stanął ”oko w oko” z Valentinem Cojocaru. Szwed przegrał jednak pojedynek z golkiperem Pogoni. W drugim meczu z rzędu na listę strzelców mógł wpisać się Afonso Sousa, ale jego ”płaski” strzał po dograniu z prawej strony Joela Pereiry odbił Cojocaru.

Chwilę później zagotowało się przy linii bocznej. Po złym rozegraniu rzutu rożnego piłkę przechwycił Leonardo Koutris, a Mikael Ishak po doskoczeniu do niego na wślizgu odmachnął się ręką. Za to nieeleganckie zachowanie sędzia Piotr Lasyk pokazał mu żółtą kartkę. W dziewiątej minucie pierwszą dogodną okazję miała Pogoń. Kamil Grosicki sprytnym podaniem odszukał wbiegającego w pole karne Kacpra Łukasiaka, ale młodzieżowiec Pogoni oddał jedynie niegroźne dla Bartosza Mrozka uderzenie na wślizgu.

Na kolejną groźną szansę Lecha kibice musieli czekać kwadrans. Daniel Hakans wypuścił lewym skrzydłem Michała Gurgula, a ten wstrzelił piłkę na pole karne. Ishak skiksował, ale futbolówka spadła pod nogi Joela Pereiry, którego strzał w światło bramki zablokował Leo Borges. Piłkarze ”Kolejorza” sugerowali odbicie piłki ręką, ale sędzia Lasyk po otrzymaniu sygnału z wozu VAR nakazał kontynuować grę.

Wraz z upływem pół godziny gry kolejne pudło zaliczył Ishak. Świetne podanie górą w jego kierunku posłał Radosław Murawski, ale Szwed po urwaniu się defensorom Pogoni przestrzelił wysoko nad bramką. Raptem kilkadziesiąt sekund później odpowiedział Grosicki, lecz jego uderzenie na dalszy słupek nogami odbił Bartosz Mrozek.

W 37. minucie ponownie interweniować musiał Cojocaru, gdy piłka po zablokowanym strzale sprzed pola karnego Murawskiego wylądowała pod nogami Kozubala. Ten znalazł się w niezłej sytuacji strzeleckiej, ale przycelował prosto w rumuńskiego golkipera ”Portowców”. Wraz z rozpoczęciem doliczonego czasu gry sędzia Lasyk podbiegł do monitora i przeanalizował faul Benedikta Zecha na Afonso Sousie. Portugalczyk został sfaulowany tuż przed wejściem w pole karne, jednak Zech wślizgiem powstrzymał go przed stanięciem ”oko w oko”.

Arbiter po obejrzeniu tej sytuacji zmienił decyzję i anulował żółtą kartkę, a w zamian pokazał Austriakowi czerwony kartonik. Rzut wolny ze skraju pola karnego wykonał Joel Pereira, który bezpośrednim strzałem chciał zaskoczyć Cojocaru, ale ten był czujny i sparował piłkę do boku. Po znakomitej pierwszej połowie można było zastanawiać się, jakim cudem w tym meczu nie padła jeszcze ani jedna bramka.

Gholizadeh z pierwszym golem dla Lecha

Pierwszy raz po przerwie gorąco zrobiło się w 52. minucie. Tym razem to Dino Hotić zagrał piłkę nad obrońcami Pogoni w kierunku Ishaka. Ten zaś próbował przelobować Cojocaru, ale w ostatniej chwili piłkę z linii bramkowej wybił Linus Wahlqvist. Kilkadziesiąt sekund później Ishak wpakował piłkę do siatki po dośrodkowaniu Joela Pereiry, ale trafienie nie zostało uznane. W momencie dośrodkowania Portugalczyka kapitan Lecha znajdował się na wyraźnym spalonym.

Ale co się odwlecze to nie uciecze, bo raptem dwie minuty później wynik spotkania wreszcie otworzył Afonso Sousa. Portugalczyk rozegrał w polu karnym piłkę z Danielem Hakansem, po czym umieścił ją przy dalszym słupku bramki ”Portowców”. Drugi raz podczas swojego pobytu w Poznaniu Sousa strzelił gola w drugim meczu z rzędu. Wcześniej dokonał tego tylko w kwietniu 2023 roku w meczach z Legią (2:2) i Fiorentiną (3:2).

W 62. minucie Lech mógł już prowadzić 2:0, gdy na głowę Antonio Milicia z rzutu wolnego dośrodkował Dino Hotić, ale piłka po strzale Chorwata przeleciała obok słupka. Dziesięć minut później po raz drugi piłkę do siatki wpakował Afonso Sousa, gdy dobijał nieudaną próbę Bryana Fiabemy, ale w momencie oddawania strzału – a raczej kiksu – przez Norwega znajdował się na pozycji spalonej.

W 77. minucie Lech napoczął zabójczy kontratak, który rozpoczął się od wygranej przebitki Ishaka w środku pola. Następnie zagrał prostopadłą piłkę na wolne pole Aliemu Gholizadehowi, a ten spokojnie poprowadził ją do lewej nogi i po wejściu w pole karne oddał ”płaski” strzał przy dalszym słupku. W meczu z Zagłębiem (1:0) Irańczyk zanotował pierwszą asystę w barwach Lecha, a teraz strzelił pierwszego gola dla ”Kolejorza”.

Po raz czwarty z rzędu Lech nie przegrał u siebie ligowego meczu z Pogonią. Co więcej, dwa ostatnie domowe mecze Lecha z ”Portowcami” to zwycięstwa bez utraty bramki. Po sześciu seriach gier podopieczni Nielsa Frederiksena mogą wskoczyć na fotel lidera. Aby tak się stało Legia nie może pokonać we Wrocławiu Śląska. Wówczas ”Kolejorz” po raz pierwszy od ponad roku zakończyłby kolejkę ligową na pierwszym miejscu. Ostatni raz taka sytuacja miała miejsce w lipcu 2023 roku, gdy Lech w drugiej kolejce Ekstraklasy pokonał Radomiak 2:0.

fot. screen Canal+Sport