Klub Marcina Bułki znokautował rywala. 6:0… do przerwy

21.09.2024

OGC Nice – klub, którego bramki strzeże reprezentant Polski Marcin Bułka – w piątej kolejce Ligue 1 rozbił przed własną publicznością Saint-Etienne 8:0. Podopieczni Francka Haise’a już do przerwy prowadzili… 6:0. Kibice beniaminka nie wytrzymali i już po pierwszej połowie zaczęli opuszczać stadion w Nicei.

Upadek zasłużonego francuskiego klubu

Saint-Etienne to jeden z najbardziej zasłużonych francuskich klubów. W swojej historii zdobyli aż 24 trofea i pod tym względem ustępują jedynie Marsylii (28 trofeów) i PSG (50 trofeów). Czasy świetności Saint-Etienne ma jednak już dawno za sobą. Od czasu dziesiątego, ostatniego w swojej historii mistrzostwa Francji z 1981 roku sięgnęli po zaledwie jedno trofeum – nieistniejący już Puchar Ligi w 2013 roku.

W 1996 roku po raz pierwszy w historii spadli z Ligue 1, a w 2001 roku po zaledwie dwóch latach gry w ekstraklasie znów zostali zdegradowani do Ligue 2. W 2022 roku, po 18 latach gry w Ligue 1 trzeci raz w historii opuścili najwyższy poziom rozgrywkowy we Francji. Do elity udało im się wrócić dopiero po dwóch latach, jednak powrót do Ligue 1 okazał się bardzo bolesny. Przegrali pierwsze trzy mecze tego sezonu, a ich bilans bramkowy wynosił 0:7.

Klub Marcina Bułki zdemolował beniaminka Ligue 1

Po wysokiej wyjazdowej porażce 0:4 z Brestem posada architekta sukcesu, jakim powrót do Ligue 1 – Oliviera Dall’Oglio zawisnęła na włosku. ”Wyrok” został odłożony w czasie po sensacyjnym zwycięstwie w czwartej kolejce 1:0 z reprezentantem Francji w Lidze Mistrzów – Lille. W piątej kolejce Saint-Etienne już po raz czwarty w tym sezonie podejmowało pucharowicza – Niceę. Już 43. mecz z rzędu w klubowych barwach zaliczył Marcin Bułka, który po raz ostatni na ławce Nicei zasiadł w czerwcu 2023 roku.

Mało kto zakładał, że Saint-Etienne wyszarpie Nicei jakiekolwiek punkty, ale chyba nikt nie spodziewał się takiego ”lania” od zespołu prowadzonego przez Francka Haise’a. Gospodarze schodzili do szatni z prowadzeniem… 6:0. Najbardziej wyróżniali się wypożyczony z Borussii Dortmund Youssoufa Moukoko, który miał na koncie dwa gole i asystę oraz Evann Guessand, który zanotował po jednym trafieniu i asyście. Kibice Saint-Etienne nie wytrzymali takiego upokorzenia i jeszcze przed końcem pierwszej połowy opuścili trybuny Allianz Riviery. Nie wrócili już oni na obiekt.

Po raz pierwszy w XXI wieku w meczu Ligue 1 jedna drużyna strzeliła przed przerwą już sześć goli. Ostatecznie Nicea rozbiła Saint-Etienne 8:0, czym wyrównała swoje najwyższe zwycięstwo w historii klubu. W 1949 i 1957 roku w meczach Ligue 1 również 8:0 rozbiła kolejno Stade Rennes i CS Sedan, a w 1975 roku takim samym rezultatem pokonała w Pucharze Francji zespół Golden Star. Z kolei po raz piąty w historii Nicea w oficjalnym meczu strzeliła osiem goli. Nicea była także o krok od pierwszego w historii klubu strzelenia dziewięciu goli w jednym meczu.

Saint-Etienne zaś po raz drugi w historii straciło w jednym meczu osiem bramek i było o krok od wyrównania najwyższej porażki w historii klubu. W listopadzie 1951 roku ”Zieloni” zostali rozbici na wyjeździe przez Girondins Bordeaux 0:9. Francuskie media informują, że w klubie zmieniła się optyka na trenera Dall’Oglio. Mimo tak upokarzającej klęski jego posada nie jest obecnie zagrożona. Gorący stołek może zrobić się jednak w przypadku braku zwycięstwa w następnej kolejce z bezpośrednim rywalem Saint-Etienne w walce o utrzymanie – FC Nantes.

fot. PressFocus