Wychowanek Bordeaux ponownie polepszył finanse dawnego klubu

Napisane przez Marcin Ziółkowski, 22 września 2024

Girondins Bordeaux w ostatnim czasie mierzy się z różnego rodzaju perypetiami. Minionego lata klub doczekał się spadku o dwie ligi z powodu nieprawidłowości finansowych podczas nieudolnych rządów Gerarda Lopeza. Po dość trudnym początku sezonu w czwartej lidze wyszło na jaw, że Sekou Mara… ponownie pomógł finansowo dawnemu klubowi. „Żyrondyści” zarobili bowiem z tytułu solidarity payment.

Wychowanek Bordeaux ponownie pomógł finansowo dawnemu klubowi

Sekou Mara przebywał w akademii „Żyrondystów” w latach 2017-2019. Po dwóch kampaniach w seniorach, a jednym pełnym sezonie gdzie zanotował sześć trafień zgłosiło się angielskie Southampton. „Święci” zapłacili za niego 11,5 miliona euro, sam zawodnik w debiucie zastąpił Jana Bednarka.

Najprościej mówiąc – Mara swoim odejściem… uratował wtedy klub. Groził bowiem Francuzom (już wtedy) spadek do trzeciej ligi z poziomu Ligue 1, a także likwidacja klubu. Sportowo – klub spadł do Ligue 2. Licznik występów zatrzymał się na 64, a bramek na liczbie 8.

Teraz niewiele się zmieniło, a po raz kolejny Mara pomógł Bordeaux. Przeszedł on bowiem z Southampton do RC Strasbourga, drugiego klubu właścicieli Chelsea. Kosztował on tym razem odrobinę więcej, bo 12 milionów euro. Klub z Matmut Atlantique tym razem zarobił z klubowej zmiany wychowanka 300 tysięcy euro. Oznacza to, że będzie ich stać na wynajem 40-tysięcznego stadionu.

O całym zajściu poinformowały „Foot Mercato”, a także „Sud Ouest”. Warto tutaj wspomnieć o przypadku Maxa Kilmana. Angielski piłkarz ukraińskiego pochodzenia w ostatnim czasie swoim transferem także znacząco podratował budżet swojego dawnego klubu.

Bordeaux podratowane, niczym Maidenhead

Maidenhead United Kilmana zostało zasilone kwotą ponad czterech milionów euro z tytułu procentu od przyszłej sprzedaży, który zastrzeżono przy okazji jego sprzedaży do Wolverhampton Wanderers w 2018 roku. Kwota o jakiej mowa (4,75 miliona euro) to ponad cztery razy więcej niż wynosi największy zarobek klubu spoza League Two z jednego gracza – mowa bowiem o sprzedaży Jamiego Vardy’ego w 2012 roku do Leicester City z drużyny Fleetwood Town za 1 milion funtów.

Po czterech meczach, Girondins Bordeaux jako jedyne w swojej grupie czwartej ligi nie ma zwycięstwa – klub zajmuje przedostatnie, 15. miejsce w tabeli. W ostatnim spotkaniu ligowym, „Żyrondyści” odrobili straty i zremisowali 2:2 z Voltigeurs de Châteaubriant.

Autorem dubletu w debiucie był Andy Carroll, który zasilił szeregi klubu w ciągu ostatniego tygodnia, a to wszystko wraz z Djibrilem Diawem, byłym piłkarzem Korony Kielce i Arki Gdynia czy także Adrienem Louveau, ex „ełkaesiakiem”. Do rozegrania, z racji opóźnienia przez braki kadrowe, piłkarzm Bordeaux pozostały do rozegrania w zapasie trzy spotkania.

Fot. PressFocus

Futbolowy romantyk, z Milanem wierny po porażce, a zdziwiony po zwycięstwie. Spokrewniony z synem koleżanki Twojej matki. To ten typ człowieka, który w aplikacji z wynikami na żywo ma gwiazdkę przy drużynie z Tajlandii czy Indonezji. Napędzany benzyną miłośnik ofensywnego futbolu Hansiego Flicka.