Robert Lewandowski przeżywa drugą młodość. Przełoży to na kadrę?

Napisane przez Mateusz Dukat, 12 października 2024
Lewandowski

Lewandowski czy Ronaldo? Już dziś o 20:45 reprezentacja Polski na Stadionie Narodowym w Warszawie podejmie u siebie utytułowanego rywala – Portugalczyków. Mecz ten jest świetną okazją do powiększenia dorobku strzeleckiego Roberta Lewandowskiego na tle silnego rywala. Póki co rewelacyjną formę pokazuje głównie w barwach FC Barcelony – czy za parę godzin karta się odwróci i „maszyna z Leszna” po raz kolejny strzeli gola dla reprezentacji Polski?

Lewandowski strzela jak szalony

Ostatnie tygodnie zarówno dla „Lewego”, jak i całego zespołu „Dumy Katalonii” należą do najlepszych od lat. FC Barcelona pod wodzą Hansiego Flicka gra jak z nut, co najlepiej widać w wynikach. Klub Lewandowskiego obecnie znajduje się na pierwszym miejscu w tabeli, a nad drugim Realem Madryt utrzymuje przewagę trzech punktów. Co najważniejsze jednak – gra bardzo efektownie i miło dla oka.

Spory wkład w kapitalny okres zespołu ze wschodu Hiszpanii ma kapitan reprezentacji Polski, który w obecnym sezonie na boiskach La Liga strzelił aż dziesięć goli. „Lewy” zdystansował rywali w walce o trofeum dla najlepszego strzelca (tzw. Pichichi) – drugi Ayoze Perez z Villarrealu ma tylko sześć bramek. Ostatnio popis napastnika z Polski mieliśmy okazję oglądać podczas poprzedniej kolejki Primiera Division, gdzie przeciwko Deportivo Alaves strzelił hat-tricka. Ta sztuka udała się Lewandowskiemu po raz trzeci dla Barcelony, a w sumie był to jego hat-trick numer 35.

Barcelona zwyciężyła małym nakładem sił – Robert Lewandowski znowu bohaterem

W reprezentacji zawodzi czy nie?

Nie od dziś wiadomo, że po przyjeździe na zgrupowanie reprezentacji Polski Robertowi Lewandowskiemu dość trudno jest od razu wejść w rytm gry kadry narodowej. Inny styl, tempo i przede wszystkim zasoby ludzkie, które – siłą rzeczy – są lepsze w FC Barcelonie. Po słabszym okresie gry z orzełkiem na piersi (bez gola od listopada 2023 do czerwca 2024) polski napastnik w końcu zdobył ważną bramkę dla reprezentacji. Miało to miejsce podczas wrześniowego zgrupowania i spotkania przeciwko reprezentacji Szkocji, gdzie Lewandowski strzelił gola na 2:0 dla Polaków, wykorzystując rzut karny.

Kiedyś potrafił być królem strzelców eliminacji do ME 2016 (13 goli) oraz MŚ 2018 (16 goli). Strzelił wtedy hat-tricka i samemu pogrążył reprezentację Danii, czy samemu ograł pięciu rywali ze Słowenii indywidualnym rajdem. Potrafił też skompletować hat-tricka z Gruzją w kilka minut. Potem zaczął grać nieco inaczej, uczestniczył w rozegraniu, schodził po piłkę, chciał robić wszystko, a brakowało go z przodu. W ostatnich miesiącach jednak przedefiniował swoją grę w zespole narodowym. Mniej schodzi w głębię pola, nie irytuje się aż tak na brak pressingu kolegów.

Lewandowski zwolnił, ale na pewno nie opuścił – póki co takie podejście zdaje egzamin, gdyż projekt pod tytułem „reprezentacja Polski Michała Probierza” wydaje się zmierzać w odpowiednim kierunku, a przynajmniej jest na pewno lepiej niż za Fernando Santosa. Teraz przed „Biało-Czerwonymi” dwa trudne domowe egzaminy w Lidze Narodów UEFA – najpierw do Warszawy przyjadą napakowani gwiazdami (na czele z Cristiano Ronaldo) Portugalczycy, a już trzy dni później na tę samą murawę wybiegną reprezentanci Chorwacji.

Wyścig z historią

Po kilkunastu latach wspaniałej kariery Robert Lewandowski mierzy się właściwie już tylko ze sobą. Jest najlepszym polskim piłkarzem w historii, do tego jednym z najwybitniejszych napastników Starego Kontynentu. W wieku 35 lat potrzebuje już więc dodatkowej motywacji, a takowej może dostarczyć historia.

Po meczu z Portugalią „Lewy” może bowiem wskoczyć na szóste miejsce najlepszych strzelców w barwach wszystkich reprezentacji. Na ten moment zajmuje ósme miejsce ex aqeo z węgierską legendą – Ferencem Puskasem (84 gole). Bramkę więcej mają również w dwójkę Belg Romelu Lukaku oraz reprezentant Zjednoczonych Emiratów Arabskich Ali Mabkhout. Jeden gol Lewandowskiego w dwóch meczach? „Come on man, that’s too easy”, jak mówił kiedyś LeBron James. Pamiętajmy jednak o klasie rywala, gdyż Portugalczycy to bezwzględnie jeden z najlepszych zespołów na Starym Kontynencie.

Optymistycznie spoglądamy więc w górę tabeli, gdzie rządzą dwa tak zwane GOAT-y, czyli Leo Messi i Cristiano Ronaldo. W tej statystyce króluje Portugalczyk, który przez całą dotychczasową strzelił aż 131 goli dla reprezentacji. Drugi Messi ma 109 trafień, a podium – dość sensacyjnie – zamyka irański Ali Daei. Zostając jeszcze w temacie Cristiano Ronaldo, warto wspomnieć o ostatnich, ciepłych słowach od Lewandowskiego do starszego kolegi z futbolowego szczytu:

Jestem w pełni świadomy tego, co Cristiano Ronaldo osiągnął w trakcie swojej kariery i jak swoimi rekordami ukształtował historię piłki nożnej. Co w nim najbardziej podziwiam? Że wciąż mu się chce.

Początek meczu Polska – Portugalia już o 20:45 na Stadionie Narodowym. Relacja prosto z Warszawy będzie dostępna na Futbol News.

Fot. PressFocus