Fiorentina rozgromiła Romę! Jurić pożegna się z posadą w Romie?

27.10.2024

Fiorentina na koniec niedzielnego wieczoru pokonała bardzo pewnie AS Romę – aż 5:1. Już od początku gracze Palladino kontrolowali przebieg tego meczu, lecz w drugiej połowie gra rzymian była wręcz katastrofalna. Po stronie gospodarzy dwa gole strzelił dziś Moise Kean. Na murawie pojawił się dziś także Nicola Zalewski, natomiast nie wywarł zbyt wielkiego wpływu na końcowy wynik. Zadebiutował także Mats Hummels i strzelił… samobója. 

Fiorentina ze świetnym startem

AS Roma zdecydowanie nie może zaliczyć aktualnego sezonu do zbytnio udanych. Słaby początek, sporo zamieszania wokół klubu, ławki trenerskiej i nie tylko. W ostatnim starciu Ligi Europy co prawda pokonała Dynamo Kijów, natomiast styl zdecydowanie pozostawił wiele do życzenia. Fiorentina także stricte sam początek miała dość przeciętny, lecz w ostatnich spotkaniach ekipa Palladino złapała wiatr w żagle. Pięć zwycięstw i jeden remis w ostatnich sześciu spotkaniach we wszystkich rozgrywkach – to zdecydowanie znak wzrostu formy.

Początek meczu bardzo spokojny w wykonaniu obu zespołów, bez większego ryzyka. Paulo Dybala od pierwszego gwizdka był bardzo aktywny i często podłączał się w akcjach ofensywnych. Fiorentina na początku raczej się broniła, ale jak już dostała piłkę pod nogi, bardzo szybko wykorzystała swoją szansę. Wymiana podań w środku pola i zagranie do Moise Keana.

24-latek znakomicie zabrał się z futbolówką i w 9. minucie płaskim strzałem przy słupku dał prowadzenie gospodarzom. AS Roma nie potrafiła znaleźć sposobu na odpowiedź, a już pięć minut później Kean był bliski drugiej bramki, lecz został zablokowany.

Jurić wprowadza zmiany już w 31. minucie

16. minuta to fatalny błąd, jaki popełnił Zeki Celik. Próbując go naprawić sfaulował w polu karnym Edoardo Bove’a. Sędzia nie miał żadnych wątpliwości – rzut karny. Do jedenastki podszedł Beltran i bezbłędnie wykorzystał okazję, sprawiając, że Fiorentina miała już dwie bramki na koncie. Gospodarze kontynuowali bardzo dobrą i skuteczną grę, a Roma dopiero w okolicy 25. minuty zaczęła nieco częściej gościć na połowie rywala. Trener Jurić nie ukrywał niezadowolenia ze swoich zawodników i już po nieco ponad pół godziny gry, zdecydował się na zmiany. Wówczas na murawie pojawili się Kone oraz Nicola Zalewski.

Pierwszy z tych, którzy pojawili się na boisku, od razu pokazał na, co go stać. W 39. minucie ruszył do środka pola i z ponad 20 metrów uderzył nie do obrony. David De Gea musiał wyciągać piłkę z siatki. Zbyt długo radość rzymian nie trwała, ponieważ świetną akcją po raz kolejny popisał się lewą stroną Bove i dokładnie zagrał do Keana. Napastnik Fiorentiny skierował futbolówkę do pustej bramki i powiększył prowadzenie na 3:1. Mimo prób obu stron, do końca połowy nic nie zmieniło się jeśli chodzi o wynik, a kibice Romy drżeli o losy tego meczu.

Roma pogrążona

Wydawało się, że trener Jurić będzie chciał wstrząsnąć swoją ekipą w szatni, natomiast po zmianie stron to Fiorentina pokazała po raz kolejny swój kunszt. W 52. minucie na skraju szesnastki piłkę otrzymał Bove. Indywidualna akcja, wejście między dwójkę rywali i po efektownym rajdzie Włoch zapakował czwartą bramkę. Należy podkreślić, że przed sezonem Bove został wypożyczony z Romy właśnie do Fiorentiny. Goście co jakiś czas próbowali atakować skrzydłami, lecz dopiero w 62. minucie mieli dogodną okazję. Dybala wykonał rzut wolny z 25 metrów, tylko świetną paradą popisał się De Gea.

AS Roma była kompletnie pogubiona w swojej grze, a dobitnym tego dowodem była druga żółta i w konsekwencji czerwona kartka dla Mario Hermoso. Od 66. minuty goście grali w tym meczu w osłabieniu. W obliczu tych wydarzeń Hummels zadebiutował w barwach rzymian, zmieniając Dybalę. Były zawodnik Borussii Dortmund czy też Bayernu Monachium nie zaliczy jednak tego występu do udanych. Kilka minut po wejściu Niemiec trafił do własnej siatki, przez co było już 5:1.

Końcowe minuty tego meczu to rozpaczliwa gra w defensywie AS Romy. Ewidentnie wszyscy zawodnicy wyglądali, jakby chcieli momentalnie zejść do szatni. Drużyna Palladino oczywiście bawiła się w najlepsze i Svilar miał mnóstwo pracy przez niezwykle dziurawą obronę. „Viola” miała w tym meczu 10 strzałów celnych i xG na poziomie bliskim 4.00. To oznacza, że dochodziła do łatwych sytuacji bez problemów.

Ivan Jurić mógł jedynie oczekiwać gwizdka, ponieważ Roma, jak była w dołku, tak dziś nic się nie zmieniło na lepsze. Można wręcz rzec, iż dołek staje się powoli konkretnym dołem. Najprawdopodobniej Chorwat niedługo pożegna się ze stanowiskiem pierwszego trenera AS Romy. Po tej porażce rozpędzona Fiorentina wskoczy na czwartą pozycję w tabeli. Zdecydowanie zasłużone zwycięstwo i jasny sygnał do czołówki stawki.

Fot. screen Twitter/X