Club Brugge z wygraną po kuriozalnym błędzie. Aston Villa z pierwszą porażką w Lidze Mistrzów

Napisane przez Kacper Śliz, 06 listopada 2024

Club Brugge z niespodziewaną wygraną w meczu czwartej kolejki Ligi Mistrzów. Belgijska drużyna pokonała 1:0 dotychczas niepokonaną w LM Aston Villę (i lidera!). Wynik meczu został ustalony po sytuacji, która nie powinna zdarzyć się w profesjonalnym futbolu. Błąd w komunikacji sprawił, że Tyrone Mings dotknął piłkę w ręku po rozpoczęciu gry przez Emiliano Martíneza. Dzięki temu karnego dostał Club Brugge i wygrał spotkanie 1:0.

Bez Polaków w pierwszym składzie

Wygrana z austriackim Sturmem Graz to jedyny dorobek punktowy Clubu Brugge w edycji 2024/2025 Ligi Mistrzów. Lepiej im idzie w lidze. W belgijskiej Pro League zajmują drugą pozycję. Liderem jest KRC Genk, w którym asystentem trenera jest Przemysław Łagożny. Szkoleniowiec ekipy z Brugii Nicky Hayen nie sprawił niespodzianki i Michał Skóraś domowe starcie w LM zaczął mecz na ławce rezerwowych.

Aston Villa to rewelacja tego sezonu. Po trzech kolejkach LM tylko oni i Liverpool F.C. mieli na koncie komplet zwycięstw. Unai Emery w przeszłości pokazał, że jego domeną są rozgrywki Ligi Europy. Hiszpanowi w PSG wyszło średnio, a występy w LM nie były rewelacyjne. Z powodu urazu łydki w kadrze na mecz z Club Brugge nie znalazł się Matty Cash.

Emocje były w przeciwieństwie do bramek

W 13. minucie Morgan Rogers strzelił z daleka. Nie trafił jednak w bramkę, a jeden z obrońców gospodarzy oddalił zagrożenie na rzut rożny. Trzy minuty później oddano pierwszy celny strzał w meczu. Robiący coraz większą karierę Maxim De Cuyper próbował tak jak w meczu Włochów z Belgią strzelić zza pola karnego po krótko rozegranym rzucie wolnym. Gracz gospodarzy otrzymał podanie, ale w przeciwieństwie do meczu w reprezentacji, jego uderzenie nie zostało zamienione na gola. Na posterunku był Emiliano Martínez, zdobywca Nagrody Jaszyna 2023 dla najlepszego bramkarza roku w plebiscycie „France Football”.

Goście byli blisko gola w 21. minucie. Ollie Watkins oddał strzał z kilkunastu metrów. Piłka minimalnie minęła bramkę Simona Mignoleta. Belgowie odpowiedzieli próbami Ferrana Jutgli w słupek, czy groźnymi celnymi strzałami błyszczącego od wielu lat w lidze belgijskiej Hansa Vanakena i Ardona Jashariego. Nie przełożyło się to na zdobycz bramkową, mimo że w pierwszej połowie, patrząc na sytuacje strzeleckie, zasłużyli na prowadzenie. Jednym z bohaterów do przerwy był Martínez. Lider prezentował się przeciętnie.

Absurdalna sytuacja zdecydowała o wyniku meczu

W 50. minucie doszło do niebywałej i kuriozalnej sytuacji. Emiliano Martínez wznowił grę i podał do znajdującego się w swoim polu karnym Tyrone’a Mingsa. Ten nie zważając na sytuację, wziął futbolówkę w… rękę, aby jego kolega wybił futbolówkę. Nierozważne zachowanie angielskiego defensora skutkowało karnym dla „Niebiesko-Czarnych”. Hans Vanaken pewnym strzałem w środek bramki pokonał golkipera gości, otwierając wynik spotkania. Co ciekawe, identyczna sytuacja była w ćwierćfinale LM Bayernu z Arsenalem, lecz sędzia tłumaczył wtedy Thomasowi Tuchelowi, że „nie chciał karać za dziecinny błąd”.

Gospodarze kontrowali grę, byli także częściej przy piłce. Choć trzeba przyznać, że po bramce mecz nie toczył się w wielkim tempie. Cała druga połowa to jednak nudy. Od czasu do czasu podopieczni Hayena uderzali na bramkę. Przykład to dobra akcja Christosa Tzolisa zakończona niecelnym strzałem Andreasa Skova Olsena. Drużyna z Birmingham była kompletnie pogubiona w drugiej połowie. Niczym nie przypominała lidera tabeli, który pokonał Young Boys Berno, Bayern Monachium i Bolognę FC. Wynik starcia z Club Brugge (0:1) potwierdza kłopoty „The Villains” z angielskich boisk.

Aston Villa w drugiej połowie oddała zaledwie dwa strzały i ani jeden nie był celny. Tak nie da się odrobić straty. Była to jej trzecia porażka z rzędu, a Youri Tielemans wrócił do swojego kraju z porcją gwizdów. Kibice gospodarzy nie zapomnieli mu gry w Anderlechcie. Dzień wcześniej Álvaro Morata czuł wrogą atmosferę w Lidze Mistrzów na Santiago Bernabeu, ale potrafił to zamienić na dobrą grę. Tielemans nie umiał tego zrobić.

Natomiast Club Brugge strzelając trzy gole w Lidze Mistrzów ma dwie wygrane i sześć punktów na koncie. Wygrana przybliżyła ich do awansu. Belgowie zwiększyli swoje szanse na miejsca 9-24, dające w nowej edycji awans do play-offów LM.

Fot. screen Canal Plus Sport