Oceny zawodników Legii po meczu Legia Warszawa – Dynamo Mińsk

Napisane przez Rafał Dubiel, 07 listopada 2024
Legia Warszawa

Dwa mecze, dwa zwycięstwa, ani jednej straconej bramki. Legia Warszawa świetnie rozpoczęła grę w Lidze Konferencji od zwycięstwa z Realem Betis i FK TSC Backa Topola. W trzeciej kolejce przeciwnikiem podopiecznych Gonçalo Feio było białoruskie Dynamo Mińsk. „Wojskowi” wygrali ten mecz 4:0 – jak oceniliśmy występy poszczególnych zawodników polskiego zespołu?

Oceny Legia

  • BRAMKARZ:

Gabriel Kobylak – 7. Na posterunku. Zaliczył kilka interwencji i regularnie „dawał wskazówki” defensorom, którzy dopuszczali do strzałów. Można się delikatnie przyczepić do gry nogami, ale nie zawsze miał czas, by do zagrania się przyłożyć. Występ na plus.

  • OBROŃCY:

Paweł Wszołek – 7. Kapitalnie podłączał się do akcji ofensywnych, najlepszym przykładem jest akcja na 1:0. Podanie było… jakie było, ale Luquinhas zdobył bramkę? No zdobył, czyli asysta jest. Do tego dość odpowiedzialny w defensywie, co w jego przypadku nie jest oczywistością.

Steve Kapuadi – 5. Popełnił głupi błąd i sprezentował rywalom pierwszą dobrą sytuację w 24. minucie. Beznadziejnie wyprowadzał piłkę. Na plus dwa zablokowane strzały, które zmierzały w kierunku bramki. Można było mieć do niego zastrzeżenia.

Radovan Pankov – 6. Popełnił błąd w wyprowadzaniu piłki w 14. minucie, ale później naprawiał drobne błędy kolegów. Poza tą jedną wpadką bezbłędny. Po godzinie gry zmieniony, by mógł odpocząć przez meczem z Lechem Poznań. Dobry mecz Serba.

Ruben Vinagre – 5. Koledzy nie nadążali za jego pomysłami. Sporo niecelnych podań Portugalczyka. Miał problem z grą w głębokim ustawieniu defensywy. Wykonywane przez niego stałe fragmenty gry nie wyglądały najlepiej. Dość przypadkowo po jednym z nich defensor Dynama zagrał ręką w konsekwencji czego Legia otrzymała rzut karny. Miewał lepsze występy.

  • ŚRODKOWI POMOCNICY

Bartosz Kapustka – 2. W pierwszej połowie zagubiony, zdarzało mu się tracić piłkę w newralgicznych sektorach. Zdecydowanie najsłabszy zawodnik „Wojskowych” w pierwszej części spotkania. W drugiej niewiele lepszy. Piłka gubiła się pod jego nogami. 23/39 celnych podań (59%!!), 28 strat (!!), 4/13 wygranych pojedynków. Kapitan zawiódł na całej linii. Przed jedynką uratowali go koledzy. Dwója, siadaj.

Rafał Augustyniak – 9. Wszędobylski. Grał jako defensywny pomocnik, ale regularnie atakował rywali na ich połowie. A kiedy trzeba było zablokować piłkę w polu karnym Legii Warszawa, to też tam był. W 25. minucie dostał łokciem w oko, polała się krew, ale po krótkiej chwili wrócił do gry. Tuż po przerwie odzyskał piłkę pod bramką Dynama i wykreował kapitalną szansę dla Guala. Nie ma co płakać po braku Oyedele, skoro jest Augustyniak.

Ryoya Morishita – 7. To on dawał sygnał do pressingu, niestety koledzy nie zawsze podążali za nim w sukurs. Dużo biegał. W drugiej połowie o wiele lepszy – asystował przy bramce, kilkukrotnie napędził akcje Legii.

  • NAPASTNICY

Kacper Chodyna – 6. Człowiek zrywów. Na początku aktywny. Później kapitalnie wykreował sytuację dla Guala w 28. minucie, wypuszczając go na wolne pole. W końcówce spotkania odzyskał piłkę pod polem karnym rywali. Pomiędzy tymi akcjami w zasadzie nieobecny.

Marc Gual – 8. Na początku spotkania miał kapitalną sytuację, lecz uderzając z półobrotu spudłował. Później znów stanął przed szansą, lecz zapędził się w róg i zamiast strzelać próbował dośrodkować. Tuż po przerwie zmarnował kolejną sytuację. W 51. minucie pewnie wykorzystał rzut karny, a kilka minut później dołożył drugą bramkę idealnie odnajdując się w polu karnym i został zmieniony. Legia w najbliższym czasie może mieć z niego pociechę – od 23 sierpnia do dziś zanotował zaledwie jedno trafienie, a dziś doszło do przełamania. Doceniamy.

Luquinhas – 8. Otworzył wynik spotkania, wykorzystując podanie od Pawła Wszołka. W 55. minucie zdobył bramkę na 3:0 lobując bramkarza drużyny gości. Poza tymi bramkami dość niewidoczny, ale mimo wszystko – ofensywny zawodnik z dwoma bramkami? Nie mogliśmy ocenić go inaczej.

  • REZERWOWI

Artur Jędrzejczyk – 5. Słabszy występ niż Pankova. Były reprezentant Polski po prostu nie nadążał. Co z tego, że przy stałych fragmentach Dynama Mińsk zachowywał się po profesorsku, skoro sporą ich część to właśnie on prokurował? Dlatego jest rezerwowym i w pięciu ostatnich meczach nie wąchał murawy.

Jean-Pierre Nsame – 5. Dyskretny występ, trudno cokolwiek więcej o nim powiedzieć. Wszedł po to, by mógł odpocząć Marc Gual

Patryk Kun – brak oceny. Podawał celnie, solidna zmiana.

Migouel Alfarela – brak oceny. Niezbyt widoczny.

Jurgen Çelhaka – brak oceny. Grał zbyt krótko.

MVP Legia Warszawa: Rafał Augustyniak. Do perfekcji zabrakło mu chyba tylko bramki. Był wszędzie, to jeden z tych występów, które przy tak wysokim zwycięstwie Legii Warszawa mogłyby przejść bez echa. W końcu Luquinhas i Gual zdobyli po dwie bramki. Wyśmienity występ defensywnego pomocnika. Selekcjonerze – proszę mu się lepiej przyjrzeć.

Wnioski po meczu

Legia Warszawa po zdobyciu pierwszej bramki w tym spotkaniu pozwoliła rywalom na drugi oddech. Podopieczni Gonçalo Feio pozwalali rywalom na wiele i oczekiwali kontr zamiast „wpakować” szybko drugą bramkę i zamknąć mecz w zarodku. Druga część pierwszej połowy wyglądała niepokojąco. Gdyby tylko piłkarze z Białorusi byli trochę lepsi technicznie, to mogliby niespodziewanie zaskoczyć. Na szczęście tak się nie stało.

Drugą połowę Legia Warszawa ponownie rozpoczęła z wysokiego C i się opłaciło. Szybko zdobyte trzy bramki dały pewność zawodnikom – prowadząc 4:0 trzeba się postarać, by przegrać mecz. Celem więc było utrzymanie czystego konta, trzeciego w trzecim meczu. Korzystny wynik pozwolił szkoleniowcowi „Wojskowych” na rozsądne dysponowanie siłami przed ważnym meczem w Ekstraklasie z „Kolejorzem”. Legia zagrała bardzo dobry mecz.

fot. PressFocus

Naczelny redakcyjny krytyk. Merytorykę łączy z humorem. Pisze o wszystkim tym, o czym nikt inny nie chce pisać. Prywatnie kibic Realu Madryt i Asseco Resovii Rzeszów, więc można również powiedzieć, że lubi sukces... okraszony szczyptą masochizmu.