Łukasz Skorupski może świętować. Bologna pokonała AS Romę 3:2

Napisane przez Szymon Bachorz, 10 listopada 2024
bologna roma skorupski

Łukasz Skorupski może świętować zwycięstwo 3:2 nad AS Romą w Serie A. Rzymianie mimo walki do samego końca o przynajmniej remis, zrobili jednak za mało i ostatecznie przegrali drugi mecz z rzędu w lidze. Wygląda na to, że porażka z Bologną była ostatnim meczem Ivana Juricia w roli trenera stołecznego klubu.

Niepewna sytuacja w AS Romy

AS Roma nie spisuje się najlepiej w tym sezonie. We wrześniu na stanowisku trenera Daniele De Rossiego zastąpił Ivan Jurić. Chorwat miał być lekarstwem na słabe wyniki, jednak i w tym przypadku sytuacja klubu nie wygląda najlepiej. Oprócz słabej formy, licznych błędów ze strony piłkarzy, dochodzą do tego również konflikty w szatni. Sporym zaskoczeniem był również brak Paulo Dybali. Wszyscy oczekiwali, że Argentyńczyk wróci na boisko bo ostatnich problemach z mięśniem, jednak Jurić uznał, że nie jest jeszcze najlepiej przygotowany do gry. Wydaje się, że starcie z Bologną było ostatnim pod kierownictwem Jurica. Sam przyznał, że próbował zapanować nad „pożarem” w klubie, jednak ostatecznie nie udało mu się to.

Daniele De Rossi kompletnie nie widział w swojej drużynie miejsca dla naszego reprezentanta Nicoli Zalewskiego. Wahadłowy wrócił do łask, kiedy zastąpił go właśnie Chorwat. W ostatnim czasie Zalewski również nie prezentuje najwyższej formy. W starciu z Veroną 2:3, czy z Interem 0:1 znacznie przyczynił się do utraty goli. W dzisiejszym spotkaniu nie usiadł nawet na ławce rezerwowych. Wiele skazuje na to, że i jego czeka niepewna przyszłość. Rzymianie przed meczem znajdywali się na 12. miejscu w tabeli z dorobkiem 13 punktów.

Po drugiej stornie boiska od pierwszej minuty wystąpił oczywiście Łukasz Skorupski. Na swoją szanse z ławki rezerwowych wyczekiwał Kacper Urbański. Bologna w poprzednim sezonie sprawiła niespodziankę i zajęła piąte miejsce w Serie A, dzięki czemu w obecnych rozgrywkach po raz pierwszy w historii występują w Lidze Mistrzów. Prawo do gry w elitarnych rozgrywkach z piątej pozycji w lidze należała im się dzięki dwóm pierwszym miejscom Niemców oraz Włochów w rankingu UEFA za zmagania klubów tych krajów na arenie międzynarodowej. Bologna jak do tej pory znajduje się na 31. miejscu i po czterech kolejkach w Lidze Mistrzów zdobyli tylko punkt. Nieco lepiej idzie im na krajowym podwórku. Przed starciem z AS Romą zajmowali dziewiątą lokatę z dwoma punktami przewagi nad swoimi dzisiejszymi rywalami.

Bologna wykorzystała niezdarność Romy w pierwszej połowie

W 8. minucie obejrzeliśmy pierwszy strzał w meczu. Juan Miranda zdecydował się na odważne uderzenie z powietrza z dalszej odległości. Jego zagranie powędrowało jednak w sam środek bramki, przez co bramkarz nie miał najmniejszego problemu z interwencją. W 20. minucie Riccardo Orsolini zapoczątkował niebezpieczną kontrę. Przebiegł z piłką niemal od połowy boiska i zacentrował w pole karne po ziemi. Mało brakowało, a futbolówkę do pustej bramki wpakowałby Dan Ndoye. Szwajcar minął się jednak z nią i niefortunnie podczas próby zamknięcia akcji nadział się kolanem na słupek. Bardzo ucierpiał w tej sytuacji i po interwencji sztabu medycznego zmuszony był opuścić murawę.

Goście znacznie lepiej spisywali się na początku meczu, co udowodnili w końcu w 25. minucie. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłka odpiła się od brzucha jednego z zawodników, a następnie spadła pod nogi Santiago Castro. Argentyńczyk bardzo dobrze odnalazł się w całym zamieszaniu i wpakował futbolówkę do bramki z bliskiej odległości.

Po kilku minutach w końcu do głosu doszła AS Roma. Manu Kone wdarł się w pole karne i dostrzegł kompletnie niepilnowanego Matiasa Soule. 21-latek miał tutaj sporo wolnego miejsca, jednak podjął szybką decyzję o strzale i w tak dogodnej sytuacji trafił tylko w poprzeczkę.

Bologna przypieczętowała zwycięstwo w drugiej połowie

W 63. minucie AS Roma doprowadziła do wyrównania. Gianluca Mancini dośrodkował piłkę w pole karne. Stephan El Shaarawy wyskoczył i oddał strzał głową w kierunku dalszego słupka. Wydawało się, że Łukasz Skorupski miał już piłkę na rękach, jednak ostatecznie ta wpadła do siatki. Reprezentant Polski miał do siebie samego wyraźne pretensje po nieudanej interwencji.

Goście nie cieszyli się długo z remisu. Po zaledwie trzech minutach ponownie wyszli na prowadzenie. Santiago Castro w środku pola dostrzegł wybiegającego Riccardo Orsoliniego i zmusił go do pojedynku biegowego z obrońcą. Argentyńczyk pewnie zabrał się z piłką zbiegł w środek pola karnego i uderzeniem po długim słupku doprowadził do wyniku 2:1. Futbolówka przy strzale jeszcze odbiła się od obrońcy utrudniając tym samym interwencję bramkarzowi.

Bologna ruszyła za ciosem i w 72. minucie znów piłka znalazła się w siatce. Bardzo dobrze znane w obecnym sezonie w Romie błędy ponownie się odezwały. Po strzale Riccardo Orsoliniego, piłka odbiła się od obrońcy i trafiła wprost pod nogi Thijsa Dallinga. Holender z najbliższej odległości nie miał najmniejszych problemów wpakować jej do pustej bramki. Chwilę później okazało się, że piłka podczas całego zamieszania odbiła się od ręki zawodnika Bologny, przez co VAR cofnął gola. Po zaledwie dwóch minutach goście znowu strzelili gola. Tym razem zgodnie z przepisami. Juan Miranda sprytnie zagrał piłkę nad głową Stephana El Shaarawy’ego wypuszczając tym samym Jespera Karlssona. Szwed wbiegł w pole karne i stanął do bezpośredniego pojedynku z bramkarzem. Przy jego strzale futbolówka odbiła się od bramkarza, jednak szczęśliwie powędrowała do bramki.

W 82. minucie Stephana El Shaarawy zdobył swojego drugiego gola. Zawodnicy AS Romy rozgrywali sobie piłkę pod polem karnym Bologny, aż ta w końcu trafiła pod nogi Włocha. Oddał potężny strzał na skraju pola karnego prosto w samo okienko po długim słupku, nie dając najmniejszych szans Łukaszowi Skorupskiemu.

AS Roma mimo walki o korzystny rezultat po raz kolejny nie pokazała się z najlepszej strony. Po porażce 2:3 wydaje się, że czas Ivana Juricia właśnie dobiegł końca. Bologna zasłużenie odniosła zwycięstwo w meczu w ramach 12. kolejki Serie A. Goście w ostatnich tygodniach spisują się coraz lepiej i zanotowali właśnie trzecie zwycięstwo z rzędu w lidze, które jest bardzo ważne w kontekście walki o europejskie puchary.

Fot. screen ElevenSports

Interesuje się piłką nożną oraz MMA. Mieszka w woj. wielkopolskim. Przygodę ze sportem zaczął jako dziecko. Trenował judo oraz jeździł konno. Główną aktywność i pasja? Fitness.