Zniszczyli Stadion Narodowy. Wciąż nie zostali ukarani

23.09.2019

Finał Pucharu Polski w 2018 roku wywołał sporo emocji. Również tych negatywnych, gdyż kibice dokonali wielu szkód na stadionie. Jak się okazało, sprawcy do dziś nie zostali ukarani.

Z powodu zachowań kibiców podczas meczu Arka Gdynia – Legia Warszawa, sędzia musiał przerywać spotkanie. W 57. minucie fani warszawskiego klubu odpalili race na trybunach, a cały stadion został tak zadymiony, że była ograniczona widoczność. Kibice zespołu z Gdyni nie byli im dłużni. Już po wznowieniu gry, również oni odpalili środki pirotechniczne. Jedna z rac spadła wprost na boisko, a kolejna uderzyła w telebim.

Wypalona iglica boiska, uszkodzony ekran, a także połamane krzesełka, uszkodzone schody i powybijane szyby. To bilans tamtego meczu. Prezes PZPN Zbigniew Boniek w związku z tym zawiadomił prokuraturę o nieprzepisowych zachowaniach fanów. Jak się okazało, sprawa została umorzona, gdyż nie można było określić sprawców.

Polski Związek Piłki Nożnej nie zgadza się z decyzją sądu.

– Stadion Narodowy jest nowoczesnym obiektem z równie nowoczesnym monitoringiem, pozwalającym na rozpoznanie osób, które dopuściły się złamania prawa. Po raz kolejny okazuje się, że stadion piłkarski jest obiektem, na którym prawo nie ma zastosowania. Jeżeli do podobnego zdarzenia doszłoby w centrum handlowym, sprawca byłby natychmiast zatrzymany. Na stadionie panuje pełna bezkarność. Cały czas podnosimy, że środowisko piłkarskie, bez wsparcia administracji państwowej, bandytów ze stadionu nie wyeliminuje – tak podsumował sytuację w rozmowie z TVN Warszawa, rzecznik PZPN-u Jakub Kwiatkowski.

Skąd wzięły się race na trybunach Stadionu Narodowego? Wydawało się, że ochrona dokładnie sprawdzała wszystkich uczestników wydarzenia. Jak podaje portal TVN24, zgoda na wniesienie flagi na stadion nie pozwala na jej dokładne sprawdzenie. Prokurator uznał, że organizator nie popełnił w związku z tym przestępstwa.

Odbierz zakład bez ryzyka z kodem GRAMGRUBO500 w BETCLIC – jest już legalny w Polsce!