Były napastnik Porto oraz Lyonu kończy karierę. To autor ponad 250 bramek

Napisane przez Patryk Popiołek, 16 grudnia 2024

To napastnik dobrze znany europejskim kibicom – kojarzony z bramek dla FC Porto, czy Olympique’u Lyon. Tam notował niezwykle udane sezony. Legenda argentyńskiego Racing Club dwa dni temu rozegrała swój ostatni mecz jako profesjonalny zawodnik. Na swoim koncie ma krajowe trofea zarówno z Portugalii, jak i Francji. Na przestrzeni ponad 20 lat gry uzbierał ponad 250 bramek. Lisandro Lopez zdecydował się odwiesić buty na kołek.

Z Racingu do Porto, na podbój Europy

Na szersze wody profesjonalnego seniorskiego futbolu Lisandro wypłynął w barwach Racingu Club, do którego później jeszcze dwukrotnie wracał i stał się swoistą legendą. Dokładnie w czerwcu 2003 roku tam zadebiutował, a już w październiku strzelił pierwszego ligowego gola. Popularny „Licha” rozkręcał się z sezonu na sezon, a jego osiągi z rozgrywek 2004/05, czyli 18 bramek, zostały zauważone w Europie. Wówczas FC Porto zdecydowało się zapłacić za niego nieco ponad 2 miliony euro. Zdecydowanie po czasie można było nazwać ten ruch strzałem w dziesiątkę.

Do FC Porto dołączył zaledwie rok po zwycięstwie tego klubu w Lidze Mistrzów. Pierwsze dwa lata? Solidne, ale bez rewelacji. Natomiast w sezonie 2007/08 zdobył łącznie 24 bramki w lidze, wygrywając klasyfikację strzelców. W dodatku został wybrany zawodnikiem tamtego sezonu. W Portugalii spędził udane cztery lata, które potwierdzają cztery mistrzostwa kraju, jeden Puchar Portugalii oraz dwa Superpuchary.

Grał w jednej ekipie z Raulem Meirelesem, Fernando, Bruno Alvesem, czy legendarnym golkiperem Heltonem, a wcześniej też z Pepe, Lucho Gonzalezem, Ricardo Quaresmą czy Victorem Baią pod wodzą Co Adriaanse, który zastąpił odchodzącego do Chelsea Jose Mourinho. Tendencja zwyżkowa oraz wyrobiona marka sprawiły, że już w 2009 roku Olympique Lyon zapłacił za niego 24 miliony euro. Do Francji przyszedł jako zastępca Karima Benzemy. Już w pierwszym sezonie we wszystkich rozgrywkach – 24 gole oraz osiem asyst, wejście smoka.

W Lyonie przez kolejnych kilka lat strzelał sporo – było to kolejno we wszystkich rozgrywkach: 24 gole, 19 goli, 25 goli oraz 14 goli. Trafił na zmierzch wielkiego Lyonu i początek rządów PSG. Nie załapał się już na żadne mistrzostwo z siedmiu z rzędu (od 2001/02 do 2008/09). Gdy było już pewne, ze Lisandro opuści francuski klub, wszyscy typowali: Juventus? Roma? Argentyńczyk ostatecznie wybrał lukratywną ofertę z Kataru, podpisując kontrakt z Al-Gharafa.

41 lat, przyszedł czas na emeryturę

Po przygodzie w Katarze oraz Brazylii w 2016 roku po raz pierwszy wrócił do Racingu, gdzie spędził kolejne pięć lat. Kolejny powrót do rodzimego klubu, tym razem po wyprawie do USA, nastąpił w 2021 roku. To właśnie „u siebie” napastnik rozegrał najwięcej spotkań – 232. Zdecydowanie fani tego zespołu traktują go jako swoją żywą legendę. W 2019 roku pomógł wrócić na mistrzowski tron po kilku latach. Było to trzecie mistrzostwo kraju Racingu w XXI wieku, a od tamtej pory nie udało się tego powtórzyć.

Bez wątpienia Argentyńczyk zapisał się wyraźnie na kartach historii, strzelając 260 goli w karierze. Jego ponad 20 lat aktywnej gry przyniosło łącznie aż 723 występy. Grał także dla Argentyny, ale wszystkie siedem występów zaliczył w meczach towarzyskich. Nie pojechał na żaden wielki turniej. Fani FC Porto oraz Lyonu na pewno dobrze wspominają tego zawodnika, który teraz zdecydował się odwiesić buty na kołek. W marcu skończył 41 lat.

Fot. screen/Youtube

Nad ranem NBA, a za dnia piłkarskie przygody. W wolnych chwilach komentator, który poza wielkimi ligami, niezwykle ceni sobie wyjazdy na boiska okręgówki.

1
Bonus 200% od pierwszego depozytu do 400 zł!
2
Cashback do 50 zł + gra bez podatku 24/7
3
Bonusy od depozytu do 600 zł +zakład bez ryzyka do 100 zł
4
Zakład bez ryzyka 3x111 zł (zwrot na konto główne)