Rashford pożegna się z Old Trafford? Trudne sprawy Anglika

Napisane przez Patryk Popiołek, 18 grudnia 2024
Marcus Rashford

Marcus Rashford miał stanowić o sile Manchesteru United przez lata, lecz jego dość mieszana dyspozycja szczególnie w ostatnim czasie pozostawia wiele do życzenia. Na jakże ważne derby z Manchesterem City zabrakło go nawet w kadrze meczowej, co tylko zaogniło dyskusje o jego potencjalnym odejściu. Rashford stwierdził, iż jest już gotowy na nowe wyzwania. Jeśli połączymy to z doniesieniami angielskich mediów, wszystko wskazuje na to, że niedługo może nadejść koniec 27-latka w barwach „Czerwonych Diabłów”.

Na początek należy pochylić się nad liczbami

Wychowanek Manchesteru United w 2016 roku pokazał się na boiskach Premier League i nie ma co ukrywać, wiązano z nim ogromne nadzieje. Debiuty w lidze i na arenie europejskiej miał znakomite, a fani tego klubu mogą to do dziś wspominać. Bez wątpienia, patrząc oczywiście na jego wyczyny, rysowała się przed nim wielka przyszłość. Jednak wydaje się, że… oczekiwań kibiców Marcus na ten moment spełnił. Albo spełniał je tylko w małych momentach.

Przejął odważny, a zarazem niezwykle odpowiedzialny numer. Wychowanek z „dychą” na plecach miał być synonimem pewnego rodzaju odrodzenia i powrotu do czasów niezwykle udanych dla klubu. Jednak jego sezony, kiedy już na dobre zagościł w pierwszej drużynie, były niezwykle nierówne. W rozgrywkach 2017/18, czy też w następnych, strzelał po 13 goli. Już jednak w latach 2019/20 i 2020/21 potrafił kończyć sezon ze statystykami w pobliżu, albo i zaliczając „double-double” (20 goli i 10 asyst), nawiązując do koszykarskiej nomenklatury.

Jego formę cechował brak równości i powtarzalności, ponieważ po wspomnianych latach nadszedł sezon 2021/22. Po urazie pleców rozegrał 32 spotkania i zapisał jedynie pięć bramek na swoim koncie. Jednak już w następnym sezonie całkowita przemiana – 50 spotkań, 30 goli i dziewięć asyst. Był w takiej formie, że nie robiło mu różnicy, czy gra na skrzydle, czy na szpicy. By teza o braku stabilności formy była potwierdzona, przechodzimy do ostatniego sezonu. Nieco mniej występów, bo 43 i zaledwie osiem goli. Wiele spotkań było takich, gdzie przechodził zupełnie obok.

W ubiegłym roku podpisał on również nowy, bardzo lukratywny kontrakt, wedle którego ma zarabiać grubo ponad 300 tysięcy funtów tygodniowo, co czyni go jednym z najlepiej opłacanych piłkarzy całej ligi. Jego nierówność w pokazywanej formie irytowała fanów. Wielu zarzucało mu brak zaangażowania na boisku, szczególnie w zakresie zadań defensywnych. W aktualnym sezonie 12 razy wychodził w pierwszym składzie, głównie z lewej strony boiska. Aktualnie ma na swoim koncie siedem bramek oraz trzy asysty w 24 występach.

W przypadku tego zawodnika wszystko bazuje na zasadzie porównywania jego osiągów do oczekiwań oraz dużego kontraktu. Czy staje na wysokości zadania? Wielu kibiców i ekspertów wskazuje, że jego czas w klubie już po prostu minął: – Myślę, że rozstanie jest nieuniknione na pewnym etapie i myślę, że dla Manchesteru United i Rashforda, im szybciej to nastąpi, tym lepiej – stwierdził ostatnio Jamie Carragher.

Ruben Amorim wierzy w Rashforda?

Kiedy trenerem „Czerwonych Diabłów” został Erik ten Hag, sporo mówiło się o wyzwaniu dla nowego trenera. Odbudowa klubu właśnie poprzez odbudowę samego Rashforda? Miało to sens, szczególnie, gdy jak wyżej wspomniano, Marcus zanotował sezon z 30 golami we wszystkich rozgrywkach. Sama relacja na linii trener-zawodnik nie należała do zbyt udanych, a sam gracz miał regularnie łamać klubowy regulamin. Ale… strzelał i to też z dużymi firmami:

  • dublet z Arsenalem
  • gol na wagę zwycięstwa w derbach Manchesteru
  • bramka z Tottenhamem
  • bramka z Chelsea
  • aż sześć bramek w Pucharze Ligi – jedna również w samym finale z Newcastle

Problemy jednak skutkowały kolejnymi meczami, kiedy był po prostu odsuwany od składu. Media stawiały tezę, że ten Hag jest skłócony dość poważnie z Marcusem, lecz on zaprzeczał:Już słyszałem te wszystkie spekulacje od niektórych ekspertów, ale to szaleństwo. To nie jest w porządku, gdy wysuwasz takie podejrzenia bez wiedzy o tym – mówił dosadnie trener. Pojawił się także wspomniany nowy kontrakt, który jednak nie zadziałał zbyt dobrze, raczej wręcz przeciwnie, o czym świadczyły jego wyniki z ostatniego sezonu.

Temat potencjalnego odejścia przewija się od jakiegoś czasu. Jak dobrze wiemy, Erika ten Haga już nie ma, ale pod wodzą Rubena Amorima Rashford też nie do końca ma pewnego miejsca w drużynie. Oliwy do ognia dolała ostatnia decyzja nowego szkoleniowca, o tym, by nie umieścić Rashforda w kadrze meczowej na spotkanie z Manchesterem City, ostatecznie wygranego po niezwykle zaciętej końcówce. Sam portugalski trener stwierdził, że nie stała za tym żadna dyscyplinarna kara:

Ważne jest, aby powiedzieć, że nie była to decyzja dyscyplinarna, by go ukarać. Następny tydzień, następny mecz, nowa szansa i kolejna walka o miejsca. Dla mnie najważniejsze są wyniki na treningach, wyniki w poszczególnych elementach gry, sposób ubierania się, sposób jedzenia, sposób w jaki angażujesz się w relacje z kolegami z drużyny i motywujesz kolegów z drużyny.

Wypowiedź Amorima daje nam jednak jasny sygnał. Dyspozycja na treningach po prostu odbiega od tego, czego sztab wymaga. Ruben chce wykrzesać z Rashforda najwięcej, co tylko możliwe, a więc absencję w derbach należy uznać jako „kop motywacyjny” do dalszej pracy. Trener na konferencji przed starciem z Tottenhamem podkreślał, że chce pomóc zawodnikowi, ponieważ jest on potrzebny w składzie. Więc ze strony szkoleniowca odbieramy jasny i klarowny przekaz – chce, by Rashford pozostał w jego zespole.

Rashford pogodził się z odejściem?

Jak w ostatnich dniach informował „The Guardian”, sir Jim Ratcliffe będzie w stanie zgodzić się na niższą kwotę transferu za Rashforda, jeśli uda się znaleźć chętnego na jego zakup. Angielskie media są zgodne, że klub chce pozbyć się zawodnika. Mówimy tutaj o napastniku, który rozegrał 426 meczów dla United i strzelił 138 goli. W dodatku ma aktualnie bardzo wysoki kontrakt i trudno będzie znaleźć klub, który sprosta jego finansowym oczekiwaniom. Co ciekawe, sam zawodnik w ostatniej rozmowie z Henrym Winterem stwierdził, że nie będzie miał żalu, jeśli zmieni barwy.

Osobiście uważam, że jestem gotowy na nowe wyzwanie i kolejne wyzwanie. Kiedy odejdę, nie będzie z mojej strony żadnych urazów. Nie usłyszycie ode mnie żadnych negatywnych komentarzy na temat Manchesteru United. Takim jestem po prostu człowiekiem. Jeśli wiem, że sytuacja jest już zła, nie będę jej pogarszał. Widziałem, jak inni gracze odchodzili w przeszłości i nie chcę być taką osobą. Kiedy odejdę, złożę oświadczenie i podziękuje z serca, bo zawsze będzie ono czerwone.

Jak przekazuje na łamach „The Telegraph” James Ducker, potencjalnym kierunkiem, gdzie chciałby się pokazać Rashford miałaby być liga hiszpańska. Oczywiście są to raczej domysły na wypadek, gdy faktycznie okaże się, że już nawet tej zimy Rashford może zmienić swoją przynależność klubową.

Temat odejścia Marcusa Rashforda pozostaje bardzo sporną kwestią. Ruben Amorim chce nadal współpracować z zawodnikiem, a z kolei angielskie media są przekonane, iż Ratcliffe będzie chciał wykonać wyraźny i duży krok w kontekście kolejnej wielkiej przebudowy. Rashford swoją wypowiedzią niejako dał też sygnał – hej, ja jestem gotowy. Jednak czy ostatecznie Manchester United będzie gotowy pożegnać swojego wychowanka, który rozegrał dla nich prawie pół tysiąca spotkań? W końcu to też ikona nie tylko sportowa, ale i społeczna.

Fot. screen/Youtube

Nad ranem NBA, a za dnia piłkarskie przygody. W wolnych chwilach komentator, który poza wielkimi ligami, niezwykle ceni sobie wyjazdy na boiska okręgówki.

Betters baner na start