Niesamowity Amad Diallo z hat-trickiem w 12 minut! Uratował wygraną United

Napisane przez Mariusz Orłowski, 16 stycznia 2025

Amad Diallo… sam ograł Southampton. Jeszcze w 81. minucie czerwona latarnia ligi sensacyjnie prowadziła na Old Trafford, ale wtedy uruchomił się piłkarz z Wybrzeża Kości Słoniowej. Potrzebował 12 minut, żeby skompletować pierwszego w życiu hat-tricka i to z pozycji… prawego wahadłowego! Manchester United wygrał zatem 3:1. 

Dwie drużyny, które totalnie zawodzą

Zarówno Manchester United, jak i Southampton mają katastrofalny sezon. „Czerwone Diabły” osłodziły sobie fatalną ligową passę w FA Cup. Tam udało się niespodziewanie wyeliminować Arsenal na Emirates Stadium po rzutach karnych i to grając aż przez godzinę w osłabieniu. Za to w Premier League sytuacja wygląda tragikomicznie – „Czerwone Diabły” przystępowały do tego spotkania, by powalczyć o przesunięcie się z 15. pozycji na 12. pozycję.

Nie było do tego lepszej okazji, niż zmierzenie się z czerwoną latarnią z bilansem 1-3-16. Jan Bednarek i koledzy nie przystają ze swoją formą do Premier League. Leje ich każdy – Brentford, Tottenham i Chelsea wpakowały im po pięć sztuk. Co gorsze, dzieje się to w spotkaniach domowych. Kibice przychodzą na stadion, by oglądać sromotne klęski swoich ulubieńców. „Święci” także odkuli się w FA Cup, gdzie rozprawili się z występującym w Championship Swansea. Dwie bramki zdobył Tyler Dibling, napastnik z rocznika 2006, rewelacja ostatnich tygodni w klubie.

Andre Onana vs Southampton

Przez 10 minut nic takiego nie działo się pod obiema bramkami. Pierwszą groźną okazję stworzyła… ostatnia drużyna Premier League. Indywidualną akcję przeprowadził Kameldeen Sulemana, w bardzo łatwy sposób okiwał Leny’ego Yoro na skrzydle i uderzył po dalszym słupku, lecz świetną paradą popisał się Andre Onana. „Święci” się trochę rozochocili i dwie minuty później mieli już dwa celne strzały na koncie, ale próba Mateusa Fernandesa była mniej groźna.

W 20. minucie „setkę” zmarnował Alejandro Garnacho. Idealną piłkę wystawił mu Rasmus Hojlund, który wygrał pojedynek na skrzydle z Janem Bednarkiem i dograł po ziemi do Argentyńczyka. Spudłował o dobre dwa metry. Nie trafił dokładnie w takiej sytuacji, jak poniżej. Pół bramki było odsłonięte przez Aarona Ramsdale’a. Manchester United się trochę po niemrawym początku przebudził i oddał jeszcze w krótkim czasie trzy-cztery strzały do statystyk. W większości blokowali je „Święci”. Gospodarze zaczynali jednak dochodzić do głosu w ofensywie.

Ostatnia drużyna nie zamierzała jednak się tylko przypatrywać. W 28. minucie Andre Onana zanotował kapitalną podwójną paradę. Najpierw musiał się rzucić w prawo i odbił piłkę po strzale młodziutkiego Diblinga. Wcześniej nastolatek ośmieszył Lisandro Martineza, którego na 30. metrze zwiódł balansem ciała i popędził na bramkę. Martinez nie doskoczył też do odbitej piłki przez Onanę, a ta trafiła pod nogi Mateusa Fernandesa. Kameruński golkiper musiał szybko się pozbierać i stanął na drodze tego strzału.

Co się odwlecze, to nie uciecze. „Święci” byli częściej groźni pod bramką rywala i jeszcze w 38. minucie Sulemana nie dokręcił piłki po technicznym uderzeniu, ale i tak swoją dominację goście udokumentowali trafieniem. Skoro oni nie mogli trafić, to Manchester United… sam sobie strzelił gola po rzucie rożnym. Mateus Fernandes dośrodkował, Dibling wygrał główkę, a piłka odbiła się od pleców Manuela Ugarte i zaskoczyła Andre Onanę. Goście sensacyjnie prowadzili do przerwy, co oznaczało szansę na… pierwsze ligowe zwycięstwo na wyjeździe.

Fatalne pudło Antony’ego…

Ruben Amorim próbował coś zmienić i wstrząsnąć zespołem, dlatego najpierw zdjął Kobbiego Mainoo i wprowadził Antony’ego, a kilka minut później boisko opuścili też wściekły z tego powodu Manuel Ugarte oraz Rasmus Hojlund, a wszedł… Toby Collyer. Spowodowało to wycofanie głębiej Bruno Fernandesa i od razu posłał on niezłe podanie do Antony’ego, który miał pierwszą okazję w tej połowie. Przez kilka minut później to „Święci” popisywali się akcjami. Kiepsko w pojedynkach radził sobie Yoro, kręcił nim Sulemana. Po jednym takim dryblingu zablokował go ofiarnym wślizgiem De Ligt.

Najbardziej aktywny po stronie gospodarzy był za to Alejandro Garnacho, próbował pojedynków, dryblingów, sprawiał kłopoty rywalom i w 59. minucie… powinien mieć asystę. Nie miał jej przez amatorskie wykończenie kolegi z zespołu, który głupio się tylko uśmiechał po pudle. W zasadzie to Antony powinien tylko dopełnić formalności do pustej bramki, a on… uderzył wślizgiem w taki sposób, że piłka trafiła do „koszyczka” Ramsdale’a.

Manchester United zaczął jednak dominować i dążyć do wyrównania. Groźnie było zwłaszcza po klepce Bruno Fernandesa z Joshuą Zirkzee. Portugalczyk z kąta próbował pokonać Ramsdale’a podcinką, ale to mu się nie udało i Anglik zaliczył świetną interwencję.

Bohater mógł być tylko jeden – Diallo

Kto mógł coś zrobić dla beznadziejnie grającego Manchesteru United? Oczywiście, że Amad Diallo i to z pozycji… prawego wahadłowego, bo tam wystawił go w tym meczu Ruben Amorim. W 80. minucie wjechał w pole karne, wdał się w pojedynek z Kyle’em Walkerem-Petersem i mogło się wydawać, że przegrał drybling, lecz miał szczęście przy przebitce i piłka znów do niego trafiła. Pokonał Ramsdale’a strzałem prawą nogą i dał nadzieję gospodarzom.

W 90. minucie miał już na koncie dublet po klepce z Christianem Eriksenem. Duńczyk posłał mu znakomitą piłkę podcinką – a gwiazdor Manchesteru United się nie zastanawiał i uderzył lewą nogą z woleja. W kilka minut odwrócił losy tego spotkania! To nie wszystko! W doliczonym czasie gry fatalny błąd techniczny popełnił Taylor Harewood-Bellis. Dopadł do niego Amad Diallo i… skompletował hat-tricka, a całe Old Trafford po prostu oszalało. Zespół urwał się ze stryczka za sprawą bohatera ostatnich tygodni. Amad Diallo jest w formie życia. Nic dziwnego, że przedłużył umowę ze sporą podwyżką.

For. screen viaplay

Nie ma social mediów, ponieważ ich... nie potrzebuje. Pisanie o piłce nożnej traktuje jako odskocznię, lecz nie ma ambicji dziennikarskich, pracując w IT. Piłka to hobby. Od 2008 fan Barcelony. Jeden z sezonowców City "przez Pepa". Lubi spędzić weekend z Ekstraklasą.

Odbierz freebet 250 zł
za wygraną Man City z Ipswich