Najciekawsze transfery Deadline Day – zima 2025

Napisane przez Marcin Ziółkowski, 04 lutego 2025
Deadline Day 2025 zima

Deadline Day w najważniejszych pięciu ligach Europy dobiegł końca! Pora więc podsumować działania klubów z ostatniego, dnia zimowego okna transferowego. Wydaje się, że mieliśmy do czynienia z najciekawszym Deadline Day (przynajmniej zimowym) od wielu lat, a o takie miano postarał się choćby AC Milan czy angielska Aston Villa. Zapraszamy do przeglądu najważniejszych i najciekawszych zimowych ruchów, które wydarzyły się na finiszu okna.

Santiago Gimenez (Feyenoord – AC Milan)

Transfer na który najmocniej oczekiwano w tej części Mediolanu. Po masowej irytacji spowodowanej brakiem TOP8 i wstydliwą porażką w Zagrzebiu, Milan bardzo mocno zadziałał w kierunku zapewnienia sobie nowego napastnika. Alvaro Morata, niespełniony i pokłócony z trenerem, odszedł w niesławie do Galatasaray i zwolnił miejsce w ataku dla meksykańskiego snajpera.

Po znakomitym czasie w Rotterdamie przyszedł czas na kolejny krok w piłkarskim rozwoju i padło na Milan, którego… piłkarz ten był kibicem od dziecka. Bardzo mocno w tym ruchu pomogła sama wola zawodnika oraz jedna z najlepszych swoich branży, pani agent Rafaela Pimenta. Rok temu Gimenez strzelił 23 gole w Eredivisie, a 26 we wszystkich rozgrywkach. W tym miał 16 trafień po jesieni. Na papierze transfer ten wygląda bardzo, bardzo obiecująco.

Michy Batshuayi (Galatasaray – Eintracht Frankfurt)

Reprezentant Belgii po raz drugi w swojej karierze wylądował w Niemczech. Ma on już bowiem doświadczenie z gry w Bundeslidze w barwach Borussii Dortmund. Była to wówczas doskonała runda, świetnie czu łsię w tym kraju, bo na 10 spotkań zdobył siedem bramek.

Podpisał umowę na dwa i pół roku. Zwycięzca Ligi Europy z 2022 roku sprzedał niedawno do Manchesteru City Omara Marmousha za 80 milionów euro i mógł z tego tytułu uzupełnić wszelkie braki kadrowe. Po Elye Wahim przyszedł więc czas na kolejne wzmocnienie. Batshuayi to jakość, a na dodatek wie on co znaczy presja – grał on w końcu dla trzech najważniejszych stambulskich klubów: Besiktasu, Fenerbahce i Galatasaray. Cena? Zaledwie 3,5 mln euro.

Joao Felix (Chelsea – AC Milan)

Portugalski wonderkid nadal nie może znaleźć dla siebie miejsca i to mimo faktu, że w końcu wyzbył się on ze szponów Atletico Madryt. Chelsea wykupiła go latem z Madrytu, ale wciąż nie może on liczyć na ciągłość jakiej się po nim oczekuje. Co prawda nie został nadal ogłoszony przez klub, ale jego umowę zdeponowano o czasie w siedzibie ligi, co czyni ją ważną.

Pod wodzą Sergio Conceicao wielu życzy sobie, żeby w końcu uzyskał pewną ciągłość. Wspólny język i wspólny cel jakim jest awans do Ligi Mistrzów w przyszłym sezonie mogą bardzo pomóc w ujarzmieniu jego potencjału, który jest spory. Portugalski trener będzie trzymać go krótko i tego trzeba być pewnym. Jego angaż to odpłatne wypożyczenie, jednak bez opcji wykupu.

Nicolo Fagioli (Juventus – Fiorentina)

Piłkarz głównie kojarzony z wybrykami pozasportowymi w końcu ma szansę na pokazanie pełni swoich możliwości. Nie tak dawno miał bardzo duże problemy z hazardem, bowiem zapożyczał się u szemranych ludzi z Bałkanów w związku z uzależnieniem od bukmacherki.

W Juventusie nie skreślono go, a wręcz przeciwnie – czekano na niego. U Thiago Motty nie ma jednak co liczyć na więcej szans, a Raffaele Palladino na takie okazje rynkowe tylko czeka. Trafił tu w  ramach wypożyczenia, ale zakończy się ono obowiązkowym wykupem po zakończeniu sezonu 2024/2025. Cena w sumie to: 2,5 miliona euro za wypożyczenie, 13,5 miliona euro za wykup zawodnika, plus 3,5 miliona euro możliwych bonusów. Do tego 10% kwoty z kolejnej sprzedaży wychowanka Juventusu – to informacje od Alfredo Pedulli.

Ben Chilwell (Chelsea – Crystal Palace)

Boczny obrońca wypadł z łask w Chelsea. Było z nim dużo zamieszania latem, ponieważ najpierw trenował z juniorami i został wypchnięty, ale potem… nie znalazł klubu i przywrócono go do pierwszej ekipy, jego nazwisko wróciło też na oficjalną stronę klubową. Rozegrał jednak tylko jeden mecz w Carabao Cup, a w innym meczu w tych samych rozgrywkach był na ławce rezerwowych. Reszta spotkań? Nawet brak piłkarza w kadrze na mecz.

Po wielu latach gry w klubie został on wypożyczony do innego klubu z miasta – Crystal Palace. Ekipa z Selhurst Park robi wszystko, aby po trudnej jesieni odzyskać dobrą formę i awansować w tabeli. Zwycięzca Ligi Mistrzów z 2021 roku ma w tym pomóc. Zwłaszcza, że Tyrick Mitchell gra tam w zasadzie sam i pilnie potrzebuje zmiennika. Warto śledzić wiosnę w tej części Londynu!

Marco Asensio (PSG – Aston Villa)

Trzykrotny zwycięzca Ligi Mistrzów z Realem Madryt nie może zaliczyć do udanych pobytu w Paryżu. Nie jest tam ważnym elementem układanki Luisa Enrique i po półtora roku zdecydowano się na wypożyczenie. 20 minut w dwóch meczach od grudnia to nie jest wynik, z którego ktokolwiek miałby prawo być zadowolony. Asensio głównie nie podnosił czterech liter z ławki rezerwowych.

Aston Villa chce powalczyć o coś w Lidze Mistrzów oraz o ponowny udział w elitarnych rozgrywkach, stąd ważne było wyszukiwanie rynkowych okazji, a także pogłębianie składu. Unai Emery z pozyskania swojego rodaka na pewno będzie zadowolony.

Cucho Hernandez (Columbus Crew – Real Betis)

Hiszpańskie kluby – jak to bywa zwykle w ostatnich latach – muszą zaciskać pasa wobec restrykcyjnych zasad La Liga w kwestiach rejestracji. Nie oznacza to jednak braku ciekawych ruchów w tej lidze. Real Betis pozyskał Cucho Hernandeza z Columbus Crew. Transfer ten jest za rekordową kwotę dla klubu MLS, bowiem cały pakiet oznacza 15 milionów euro.

Kolumbijczyk jest już znany hiszpańskiej publiczności, bowiem to były piłkarz Hueski oraz Getafe. Za Oceanem prezentował się znakomicie, co przełożyło się na powrót w znajome sobie rejony. To duży statement Betisu – klub z Andaluzji walczy bowiem o awans do przyszłorocznych europejskich pucharów.

Mathys Tel (Bayern – Tottenham)

Francuski napastnik pozyskany został przez londyńczyków. Bardzo mocno chciał go Daniel Levy. Tottenham wykorzystał fiasko negocjacji z Manchesterem United. Bayern bardzo chciał się go pozbyć jedynie na mocy obowiązkowego wykupu bądź transferu definitywnego, ale to się nie udało. Jeszcze kilka tygodni temu, wraz z Vincentem Kompanym i zarządem zdecydowano, że Francuz ma zostać w Monachium. A miał na stolę ofertę z Eintrachtu. I nie tylko… Sam Tel też wydawał się być jak w słynnym filmiku: „Idę albo nie idę”…

Jak widać jednak, na transferowym mercato potrafią się dziać rzeczy bardzo różne i niczego do samego końca nie można przyjmować za pewnik. Mówi się także o tym, że Mathys Tel czuł się trochę oszukany przez Bayern Monachium. W momencie przedłużenia umowy rządzący klubem obiecali mu więcej minut na murawie, a tymczasem… trochę został zapomniany po świetnej formie, którą miał… latem i jesienią 2023 roku – jeszcze za kadencji Thomasa Tuchela.

Warren Bondo (Monza – AC Milan)

Kosztował 10 milionów euro i przyszedł z ostatniej drużyny ligi włoskiej, ale to prawdziwa rynkowa okazja. Warren Bondo, który jeszcze parę lat temu po odejściu z trzecioligowego Nancy był na celowniku Atletico Madryt czy Manchesteru United, stał się w międzyczasie jednym z najlepszych defensywnych pomocników ligi włoskiej. Teraz, choć w trudnych okolicznościach – nadszedł sportowy awans, bowiem do legendarnego Milanu, który nadal gra w Lidze Mistrzów.

Bondo był jednym z niewielu pozytywów w Monzy. Zajmował 5. miejsce pod względem rozegranych minut w zespole, a trener Salvatore Bocchetti nie wyobrażał sobie bez niego jedenastki. Problem tylko w tym, że 18 stycznia zszedł po 35 minutach z boiska i jest w tej chwili kontuzjowany. To mięśniowy problem z udem, więc nie będzie to długa pauza i wkrótce powinien być do dyspozycji Sergio Conceicao.

Nico Gonzalez (FC Porto – Manchester City)

Całkiem nieoczekiwanie Pep Guardiola sięgnął w Deadline Day po swojego rodaka. Pomocnik FC Porto, który w Barcelonie nie zagrzał miejsca na długo kosztował „The Citizens” aż 60 milionów euro, bowiem tyle wynosiła klauzula. Dla wielu to zapewne zaskakujące, skąd taki ruch, ale wyniki Manchesteru City ostatnich miesięcy przemawiają sam za siebie. Przemawia też ich powolny środek pola w postaci Kovacicia czy Gundogana.

Drużyna z błękitnej części Manchesteru sporo straciła na urazie więzadeł u Rodriego, a przy okazji miała czas, w którym wygrała zaledwie raz na 13 spotkań. Gdy w pomocy przecieka, ciężko o dobre rezultaty, tak więc sięgnięto po piłkarza drugiej linii rodem z La Masii. Styczeń był ostatnią możliwością, aby można było naprawić zepsutą machinę Katalończyka. Dopiero co Arsenal ośmieszył wręcz Manchester City i wszystkie ich problemy. Reakcja uzasadniona.

Anastasios Douvikas (Celta Vigo – Como)

Grecki napastnik to jeden z ciekawszych piłkarzy jaki grał na tej pozycji w La Liga w ostatnich miesiącach. Jego liczby nie są jednak imponujące, bo to zaledwie trzy bramki. Nie był w stanie wygryźć Borjy Iglesiasa. I tak wchodził głównie z ławki – było tak aż 14 razy na 22 kolejki. Drużyna z Galicji w Deadline Day straciła ważnego zmiennika na rzecz Como.

„Lariani” to od niedawna bardzo mocny gracz na rynku. Drużyna ta jest „zasilana” indonezyjskimi pieniędzmi pochodzącymi z handlu papierosami goździkowymi. Rodzina Hartono, o której mowa – to stali bywalcy ostatnich lat listy „Forbesa”. Obok Milanu to najwięcej wydają drużyna Serie A zimowego okna. W dodatku trzeba było jakoś zastąpić Andreę Belottiego, który dość zaskakująco powędrował do Benfiki na półroczne wypożyczenie.

Cher Ndour (PSG – Fiorentina)

Młodzieżowy reprezentant Włoch nie tak dawno został przygarnięty przez paryżan. Wszystko to odbyło się na zasadzie wolnego transferu. Nie miałby jednak gdzie grać, więc zdecydowano, aby wypożyczyć go do Besiktasu – tam też okno transferowe trwa dłużej (także to zimowe). Ndour miał kilka udziałów przy bramkach, ale jego pobyt trudno nazywać znakomitym.

Zimą mówiło się, że 20-latek może odejść z klubu definitywnie, ale… tylko po to, aby ułatwić odejście Randalowi Kolo Muaniemu wobec gapiostwa samego PSG. Wtedy to sprawnie pomogło Francuzowi rozwikłanie sprawy z Juanem Bernatem, a teraz paryżanie oczyścili sobie kolejny slot. Włoch został sprzedany definitywnie do Toskanii za 5 milionów euro. Raffaele Palladino zrobi z niego pożytek – bardzo lubi on bowiem pracować zarówno z włoskimi zawodnikami, jak i niedoświadczonymi. Tutaj ma i jedno i drugie.

Riccardo Sottil (Fiorentina – Milan)

Szalony Deadline Day Milanu dopełnia Riccardo Sottil, który ma na swoim koncie 17 spotkań w Lidze Konferencji i ma on zastąpić Noaha Okafora. Włoch (co rzadkie w ostatnich miesiącach dla Milanu, by takiej narodowości piłkarz tam grał) wie jednak, że ma być zmiennikiem Rafaela Leao, ale odzwierciedla on cechy, jakich chce doświadczyć u swoich piłkarzy Sergio Conceicao i jakich mu w Milanie brakuje.

Walka do końca, nieustępliwość i ogromna determinacja. To właśnie zastanie u syna Andrei Sottila Portugalczyk. To syn trenera znanego z Serie A oraz Serie B, ale w pełni zasłużenie znalazł się w Mediolanie. To zadziorny i waleczny boczny napastnik, jednak nie mógł liczyć na taką pewną grę także u Raffaele Palladino. Na 23 mecze w Serie A: cztery przesiedział na ławce, w 10 wszedł jako rezerwowy, a tylko osiem zagrał w podstawie.

Axel Disasi (Chelsea – Aston Villa)

Obrońca, który nigdy nie był fanem kibiców Chelsea miał bardzo ciężki orzech do zgryzienia. Klub był bowiem dogadany z Tottenhamem, a on sam… tam pójść nie chciał. Sprawa się przeciągała do ostatnich godzin okna i tak wylądował on w Lidze Mistrzów w drużynie Unaia Emery’ego. Już kilka dni wcześniej Francuz był z Villą dogadany na indywidualne warunki.

Poza tym wywęszył tu wielką szansę na grę z uwagi na kontuzje dwóch podstawowych stoperów – Tyrone’a Mingsa i Pau Torresa. Dopełnia on dość mocne okienko „The Villans”, którzy przy okazji sprzedali do Arabii Saudyjskiej przedłużonego niedawno kontraktem do 2030 Jhona Durana. Jeżeli AV będzie chciała ponownie wejść do Ligi Mistrzów – ma przy okazji bardzo dobrą głębię składu.

Lloyd Kelly (Newcastle – Juventus)

Cristiano Giuntoli nie grzeszył sprawnością podczas zimowego okna, czego nie można było powiedzieć latem. Bardzo dużym problemem była w styczniu kwestia pozyskania stopera, którego Juve potrzebowało na wczoraj. Po uprzednim dogadaniu się z Renato Veigą na płatne wypożyczenie z Chelsea, teraz przyszła pora na innego stopera z Premier League.

Lloyd Kelly latem był obiektem zainteresowania włoskich klubów, trafił tym razem na Półwysep Apeniński, ale już za pieniądze. Latem bowiem wylądował w Newcastle jako wolny agent. Wielu kibiców ma za złe ten ruch, bowiem Anglik kosztować ma porównywalnie tyle, co sprzedany latem wielki talent strefy obronnej czyli Dean Huijsen, którego pozbyto się bez żalu. A ten robi w Bournemouth furorę… Juventus ściągnął rezerwowego od Eddiego Howe’a, który potrafił siedem meczów z rzędu przesiedzieć na ławce. Trener wpuszczał go często… na minutę, by grać na czas. Stąd wątpliwości fanów Juve.

Ismael Bennacer (AC Milan – Olympique Marsylia)

Algierski pomocnik swego czasu był bardzo łakomym kąskiem na rynku i chciał go sam Pep Guardiola do Manchesteru City. Mimo ogromnych funduszy, Anglików odstraszały wtedy żądania równe 50 milionów euro. Niestety, ale bardzo wiele urazów spowodowało, że znakomity pomocnik trafia „jedynie” do Olympique’u Marsylia i to na wypożyczenie z opcją.

W Mediolanie Bennacer był mistrzem Włoch i półfinalistą Ligi Mistrzów. Był czas, że liderował w środku pola. Dość jednak w Milanie sentymentów i cierpliwości do jego zdrowia. Rozegrał jedynie sześć meczów w tym sezonie Serie A, a przez 2/3 tego czasu pauzował przez zerwany mięsień łydki… w poprzednim z kolei przez pierwsze 13 kolejek dochodził do siebie po operacji kolana.

Carney Chukwuemeka (Chelsea – Borussia Dortmund)

To kolejny w ostatnich latach podpisany, choć na krótki czas piłkarz z Wysp Brytyjskich przez BVB. Warto tu przypomnieć choćby osoby Jadona Sancho, czy Jamiego Gittensa. Nigdy nie był on popularnym wyborem w klubie z Londynu. Teraz dostanie on sporo minut, bowiem w Dortmundzie jest wiele problemów kadrowych, a także to znakomita platforma do rozwoju. Minuty to coś czego trzeba Carneyowi przede wszystkim.

Chukwuemeka jest wychowankiem Aston Villi, dla której grał w latach 2016-2022, przechodząc przez wszystkie etapy szkolenia. Latem 2021 roku został włączony do pierwszego zespołu, w którym miał okazję rozegrać w sumie 16 spotkań. Zaledwie rok później trafił do Chelsea za kwotę około 18 milionów euro. Był uznawany za jeden z wielkich talentów, a jednak przepadł na tle konkurencji. W tym sezonie pełnił tylko rolę trzecioplanową na zapchanie kadry do kompletnie niepotrzebnej „The Blues” Ligi Konferencji.

Lucas Gourna-Douath (RB Salzburg – AS Roma)

Reprezentant francuskiej młodzieżówki to bardzo ciekawe wzmocnienie. Ma on na koncie 17 meczów w Lidze Mistrzów, a dopiero… 21 lat. Od kilku okienek transferowych był łączony z Milanem, ale finalnie (na ten moment na pół roku) zwerbował go inny włoski klub, bo AS Roma. Można się spodziewać, że nie będzie on w Rzymie kolejnym Madym Camarą, tzn. nieoczywistym ruchem, który finalnie okazał się bez sensu dla każdej ze stron. Claudio Ranieri ma bardzo dobre oko do młodzieży i należy spodziewać się, że dostanie on wiosną bardzo wiele szans.

Noah Okafor (Milan – Napoli)

Szwajcarski skrzydłowy był jednym z bohaterów zimowego okna transferowego. Jego sytuacja zmieniła się dynamicznie. Mówiło się o tym, że wyląduje w RB Lipsku i że poniekąd wróci do familii Red Bulla – jako, że grał już w Salzburgu. W Saksonii stwierdzili, że piłkarzowi potrzeba jeszcze trzy tygodnie na dojście do formy i… zrezygnowali z dogadanej transakcji. Dość jednak zaskakująco, pomimo zaoferowania Szwajcara do klubów Premier League – okazał się on opcją dla SSC Napoli, które walczy o tytuł mistrza Włoch.

Szwajcar tym samym stał się najważniejszym ruchem zimowym w oknie pretendenta do mistrzowskiej patery, a mowa o zastępcy Chwiczy Kwaracchelii, który kosztował ponad 70 milionów euro. Neapolitańczycy nie chcieli jednak przepłacać za Alejandro Garnacho, a ostatniego dnia nie udało się dopełnić papierologii w sprawie trójporozumienia na linii Fenerbahce – Al Ahli SC – SSC Napoli dotyczącego Allana Saint-Maximina.

Andrea Belotti (Como – Benfica)

Jakby to powiedziała młodzież – najbardziej „randomowy” z tego grona transfer w Deadline Day. Jeszcze nie tak dawno był on królem w Italii i czołowym napastnikiem ligi. Od transferu do Romy jego magia bardzo wygasła. Pojedyncze trafienia od odejścia z Torino to nie coś czego spodziewano się zarówno w stolicy, jak i w Como, gdzie grał jeszcze ostatnio. Dwa i pół sezonu po odejściu z Piemontu to raptem osiem ligowych trafień. Bardzo mało.

Wyraźnie przegrywał walkę o „plac” z Patrickiem Cutrone, który zalicza w domowym mieście renesans formy, przeciwnie do „Gallo”. Ten jednak sensacyjnie trafił do Benfiki, która nadal gra w Lidze Mistrzów. Piłka nożna jest nieprzewidywalna i za to ją kochamy, ale ten ruch jest trudny do jakiegokolwiek wytłumaczenia. Nawet bardziej niż wymiana w NBA z udziałem Luki Doncicia do Los Angeles Lakers.

Leo Ostigard (Stade Rennes – Hoffenheim)

Mistrz Włoch 2023 z SSC Napoli przeżywa kryzys formy i został wysłany na kolejne w karierze wypożyczenie. Tym razem z francuskiego Rennes, które walczy o utrzymanie trafił do niemieckiego Sinsheim, skąd pochodzi drużyna TSG Hoffenheim. Norweg, który ma choćby gola na koncie strzelonego w Lidze Mistrzów z Realem Madryt nie ma za sobą dobrej jesieni, a we wzmocnionej członkami Sturmu Graz od strony dyrektorskiej drużynie będzie mieć swoją szansę na odkupienie.

Bardzo ktoś taki przyda się drużynie, bo to obrońca z charakterem. A wydaje się, że pamiętając o mocnych słowach Andreja Kramaricia w ostatnich tygodniach – właśnie tego trzeba w klubie.

Lasse Nordas (Tromso – Luton Town, 4 miliony euro)

Skąd taki piłkarz w tym zestawieniu? To proste. Norweski napastnik był przez wiele miesięcy na orbicie zainteresowań czołowych polskich klubów. Rok temu ofertę za niego składał Raków Częstochowa, a według medialnych informacji ostatnio mówiło się też o Legii Warszawa. Częstochowianie widzieli w nim kolejny złoty strzał po odejściu Ante Crnaca i (wydawałoby się, że) oferowali dość spore pieniądze.

To jednak nic, gdy do gry wchodzi po jakimś czasie drużyna Championship, która jest spadkowiczem Premier League – i to nawet jeśli idzie jej bardzo źle w tym sezonie. Nordas – według norweskich mediów – kosztował około 3,5 miliona euro i będzie próbował wykaraskać klub z Kenilworth Road na prostą. To cena nieosiągalna dla rynku w Polsce, gdzie dopiero co Lech Poznań ustanowił rekord – 1,8 miliona za Patrika Walemarka.

Futbolowy romantyk, z Milanem wierny po porażce, a zdziwiony po zwycięstwie. Spokrewniony z synem koleżanki Twojej matki. Ten typ człowieka, który na Flashscore ma gwiazdkę przy drużynie z Tajlandii czy Indonezji.

1
Bonus 200% od pierwszego depozytu do 400 zł!
2
Cashback do 50 zł + gra bez podatku 24/7
3
Bonusy od depozytu do 600 zł +zakład bez ryzyka do 100 zł
4
Zakład bez ryzyka 3x111 zł (zwrot na konto główne)