Legia w ćwierćfinale Ligi Konferencji! Gual bohaterem w dniu urodzin

Legia Warszawa poszła śladami Jagiellonii Białystok i także zameldowała się w najlepszej ósemce Ligi Konferencji sezonu 2024/25! Po długim i wyczerpującym rewanżu przy Łazienkowskiej „Wojskowi” pokonali 2:0 norweskie Molde FK po golach Ryoyi Morishity oraz Marca Guala. Hiszpan sprawił sobie i kibicom znakomity prezent, bowiem strzelił tak kluczowego gola w dniu swoich 29. urodzin.
Przed meczem
Warszawianie ponownie zameldowali się w 1/8 finału Ligi Konferencji i ponownie – rozegrać mieli dwumecz z Molde. Zupełnie tak jak w 2024 na wiosnę, tak teraz w pierwszym spotkaniu Molde – Legia (i także w Norwegii!) Skandynawowie zanotowali trzy trafienia do przerwy, a stołeczny zespół – dwa w drugiej połowie. Sytuacja przed rewanżem w Warszawie była więc analogiczna. Ciekawostką jest, że Legia grając z Molde mecz rewanżowy notuje mecz numer 100 dla polskich drużyn w historii Ligi Konferencji.
I także w tym przypadku na rewanż trener „Wojskowych” wystawił do gry w pierwszym składzie Kacpra Tobiasza. Wtedy nie skończyło się to dobrze, ale Vladan Kovacević nie dojechał poziomem. Ostatni raz między słupkami młody bramkarz zagrał 3 listopada w meczu z Widzewem – od tej pory Legia zagrała 17 spotkań, a golkiper miał kontuzję przez okres jesienno-noworoczny. Do gry mimo bólu w barku był też Paweł Wszołek, który walczył z czasem. Mecz numer 398 dla Legii od pierwszej minuty zagrać miał też Artur Jędrzejczyk.
W drużynie z Norwegii na rewanż wykurował się postrach warszawiaków z ubiegłorocznej edycji – Magnus Eikrem. Kibice stołecznej drużyny przygotowali specjalną oprawę, z nawiązaniem do wypraw Wikingów wiele, wiele lat wstecz. Na kolejne bramki przeciwko warszawiakom ochotę miał były piłkarz klubów Red Bulla, Fredrik Gulbrandsen.
DZISIAJ LICZY SIĘ TYLKO AWANS 🔥 #JużCzas pic.twitter.com/BSj738n5nA
— Legia Warszawa (@LegiaWarszawa) March 13, 2025
Legia XI: Tobiasz – Wszołek, Jędrzejczyk, Kapuadi, Vinagre – Kapustka, Augustyniak, Elitim – Chodyna, Gual, Morishita
Molde XI: Karlstroem – Linnes, Amundsen, Lund, Sterevik – Breivik, Enggaard – Eriksen, Eikrem, Daehli – Gulbrandsen
Legia odrobiła straty
Początek meczu należał do legionistów. Jurgen Elitim w piątej minucie uderzył jednak dość słabo, ale celnie. Próba dzisiejszego solenizanta Marca Guala trzy minuty później została zablokowana. Kolejna akcja Legii odbyła się chwilę po próbie Hiszpana. Artur Jędrzejczyk wrzucił piłkę do Ryoyi Morishity, a uderzenie Japończyka z woleja wybronił Jacob Karlstroem. Legia jednak napierała od samego początku.
Przed upłynięciem kwadransa pierwszą choć niecelną próbę na bramkę Tobiasza miało Molde. W 15. minucie z kolei uderzył Eikrem. Legia wróciła do ataków i miała dwie szanse w 20. minucie. Najpierw po rzucie rożnym główkował na słupek Rafał Augustyniak, a dobitka Guala z bliska skończyła na siatce oddzielającej „Żyletę” od boiska.
Przed 30. minutą Gual mógł mieć swojego urodzinowego gola, ale nie sięgnął głową wrzutki Pawła Wszołka na dalszy słupek. Stoperzy drużyny Goncalo Feio idealnie złapali na spalonym Gulbrandsena, ponieważ jego próba zakończona bramką została uznana za nieprzepisową. Legia udokumentowała swoją przewagę jeszcze w pierwszej połowie. W 34. minucie przy Łazienkowskiej w Warszawie zmienił się wynik spotkania.
Goooooool dla @LegiaWarszawa! 🔝
Ryoya Morishita wykorzystał podanie Pawła Wszołka! Polski klub odrobił straty (3:3)!
📺 Polsat Sport 1, Polsat Sport Premium 2 📲 Polsat Box Go pic.twitter.com/eIKVpOQjCm
— Polsat Sport (@polsatsport) March 13, 2025
Po prawej stronie boiska Artur Jędrzejczyk dograł do Pawła Wszołka. Po krótkim podaniu rutynowanego defensora, były piłkarz Serie A zabawił się z jednym z obrońców, po czym podał do będącego na piątym metrze Morishity, a ten skierował piłkę do siatki. 1:0. Do końca połowy próbował też (bardzo niecelnie) Kacper Chodyna, a na sam koniec czubkami palców interweniował udanie Kacper Tobiasz po próbie Gulbrandsena. Pierwsza połowa to wiele prób Legii, ale posiadanie piłki po stronie Norwegów (7:5 strzały, 37-63% posiadania piłki).
Nieskuteczna Legia przedłuża spotkanie o 30 minut
Druga część tym razem rozpoczęła się od próby Eikrema, ale na posterunku był Wszołek. Kilka minut później dobrze defensywy strzegli Kapuadi z Tobiaszem, przy czym to golkiper Legii ucierpiał, bowiem oberwał w nos. Była to dość kuriozalna sytuacja, bo nie złapał piłki, a środkowy defensor ją po prostu wybił i kopnął boleśnie bramkarza „Wojskowych”. Po dłuższej przerwie powrócono do gry.
Molde stwarzało mnóstwo sytuacji, ale nic z nich nie wynikało. Groźniejszych ataków ujrzeliśmy może z dwa-trzy w okresie do 70. minuty. Artur Jędrzejczyk wielokrotnie ofiarnie stawał w obronie za filar, co przypłacił też żółtą kartką. Obrona Legii blokowała kolejne strzały, ofiarnie rzucała się pod nogi rywalom. Po godzinie gry spróbował szczęścia Ruben Vinagre, ale najdroższy piłkarz w historii Ekstraklasy minimalnie chybił. Znów próbował też Gual, znów nieskutecznie. Gol na tym etapie meczu nie był mu pisany…
Pod koniec spotkania znakomitą kontrę zmarnowali legioniści. Kacper Chodyna uderzył w Karlstroema, a Morishita uderzył w trybuny. Widać było, że brakuje już sił legionistom. Matej Jug zagwizdał po blisko 100 minutach gry i czekała na piłkarzy dogrywka.
Gra szefa. #LEGMOL 1:0 pic.twitter.com/hH80BEgIHF
— Legia Warszawa (@LegiaWarszawa) March 13, 2025
Dogrywka
Przy Łazienkowskiej rozpadało się i poza (dla wielu piłkarzy) 90-minutowym wysiłkiem, śliska murawa dawała czasem o sobie znać. Przekonał się o tym we własnym polu karnym joker z talii Goncalo Feio, czyli Maxi Oyedele. Było blisko bramki dla Norwegów, ale Kacper Tobiasz gwarantował spokój i wyciszał zagrożenie w bardzo skuteczny sposób. Po kontuzji nosa w drugiej połowie nie było śladu. W pierwszej części dogrywki nie padł ani jeden celny strzał!
W międzyczasie – do fazy ćwierćfinałów zakwalifikowały się: Fiorentina, Chelsea oraz Betis. Tylko w Warszawie mieliśmy w meczu przedłużenie spotkania z racji wyniku dwumeczu. Pierwsza akcja po przerwie przyniosła nam kolejną, upragnioną zmianę wyniku. Oyedele podał do Guala, a ten obrócił się na piłce i powędrował w stronę bramki. Solenizant uderzył z lewej nogi na bramkę, a Karlstroem popełnił kardynalny błąd i przepuścił ją między nogami. 2:0!
GOOOOOOOOOL! ⚽️
Marc Gual trafia do siatki! Szczęście pomogło teraz @LegiaWarszawa 🔝 pic.twitter.com/wl4nhYxLNu
— Polsat Sport (@polsatsport) March 13, 2025
Nie ma strzałów, nie ma bramek, a Gual tego dnia miał rozregulowany celownik. Także i tym razem uderzył bardzo źle, bo w sam środek, ale jednak… bramkarz nie poradził sobie z tym uderzeniem, fatalnie się zachował i piłka wtoczyła się za linię bramkową, a piłkarze Legii oszaleli z radości!
W końcówce doszło do sporego zamieszania. Legia na skutek tego grała w przewadze – w bardzo szybkim tempie Kristian Eriksen (autor gola i asysty w pierwszym meczu) zebrał dwa „żółtka”. Czerwona kartka to skutek niesportowego zachowania wobec Jana Ziółkowskiego, innego zmiennika. Młody stoper też dostał kartkę w tej sytuacji, podobnie jak i kilku innych graczy. Drugie żółtko, ale już na ławce otrzymał Artur Jędrzejczyk.
Po 124 minutach Matej Jug odgwizdał koniec spotkania i na Łazienkowskiej wszyscy warszawscy kibice wpadli w ekstazę. Legia jest w najlepszej ósemce Ligi Konferencji! O konsekwencjach Feio będzie myślał później. Legia ma dość wąską kadrę, a w pierwszym meczu z Chelsea zabraknie dwóch stoperów wykluczonych za kartki z końcówki – Ziółkowskiego i Jędrzejczyka.
Legia Warszawa – Molde FK 2:0 (1:0,1:0,1:0)
Ryoya Morishita 34′, Marc Gual 108′
Fot. PressFocus