Jakub Moder się odradza. Czy stanie się fundamentem środka pola reprezentacji?

„A po nocy przychodzi dzień” – śpiewała Budka Suflera. Słowa chyba żadnej innej piosenki lepiej nie oddają ostatnich miesięcy w wykonaniu Jakuba Modera. W przypadku pomocnika z Drawska angielska noc trwała kilka dobrych miesięcy, jednak po transferze do Feyenoordu Rotterdam dla 25-latka nastało słoneczne, holenderskie światło. Czy obiecującą formę z klubu przeniesie do reprezentacji?
Wrócił na dobre tory
Jeszcze kilkanaście tygodni temu Moder został określony „finished playerem”, któremu wszystko, co najlepsze w karierze odebrało zerwanie więzadeł krzyżowych w kolanie. Wrócił dokładnie po 602 dniach na boiska Premier League, potrzebował aż 19 miesięcy walki. Z jednej strony nie ma co się dziwić takim komentarzom – w końcu w Brighton Polak zupełnie nie zaskarbił sobie zaufania niemieckiego szkoleniowca – Fabiana Hurzelera i jeśli w ogóle pojawiał się na boisku, to w końcowych minutach meczów, które w dużej większości były już rozstrzygnięte.
Modera nie interesował „klub kokosa” i mimo kilku niektórych naprawdę ciekawych ofert, postanowił podpisać umowę z Feyenoordem, gdzie w ciągu nieco ponad dwóch miesięcy pracował już z… trzema trenerami. Do Feyenoordu sprowadzał go Brian Priske, który już kilka tygodni po sfinalizowaniu transakcji został zwolniony. Następnie ekipę z De Kuip tymczasowo przejął Pascal Bosschaart, jednak tak naprawdę prawie całe środowisko czekało już na przyjście żywej legendy, czyli Robina Van Persiego.
Co istotne, u każdego ze szkoleniowców Moder łapał się do składu i występował od pierwszej minuty w praktycznie każdym ze spotkań, na czele z meczami Ligi Mistrzów przeciwko AC Milanowi oraz Interowi. W rewanżowym, przegranym 1:2 wyjazdowym starciu z „Nerrazurri” Polak strzelił nawet gola z rzutu karnego, którego wcześniej sam wywalczył.
𝐉𝐀𝐊𝐔𝐁 𝐌𝐎𝐃𝐄𝐑 𝐙 𝐆𝐎𝐋𝐄𝐌 𝐏𝐑𝐙𝐄𝐂𝐈𝐖𝐊𝐎 𝐈𝐍𝐓𝐄𝐑𝐎𝐖𝐈! 🇵🇱🔥 Polski pomocnik wywalczył rzut karny, a potem skutecznie go wykorzystał! 👏 Forma rośnie! 🔝
📺 Mecz trwa w CANAL+ EXTRA 3 i w serwisie CANAL+: https://t.co/OFoz9m2gHf pic.twitter.com/MA0FZ5VWDe
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) March 11, 2025
Jakub Moder w zasadzie od zawsze słynął ze swojej wszechstronności, co podkreślone zostało także w ostatniej rozmowie z „Foot Truckiem”. Powiedział w niej, że w trakcie ponad czteroletniej przygody z Brighton grał wszędzie poza pozycją środkowego napastnika i obrońcy. W Feyenoordzie jego rola jest bardziej określona, co nie oznacza jednak, że jest on przyspawany do pozycji. Jest traktowany jako środkowy pomocnik, który może występować w każdym z trzech wariantów, czyli „szóstce” (defensywny pomocnik), „ósemce” (typowy środek pola) oraz „dziesiątce” (ofensywny pomocnik).
– Te pół roku mogę wykreślić ze swojego życiorysu piłkarskiego, ale odżyłem w Feyenoordzie. Wszystko jest super, prywatnie i indywidualnie moja kariera odżywa na nowo – powiedział ostatnio Moder w „TVP Sport”.
O dobrej dyspozycji Polaka świadczy także opinia samego van Persiego, który chwalił swojego podopiecznego na jednej z konferencji prasowych. Moder podkreślał z kolei, że „szóstka” nie jest jego ulubioną pozycją, ale zdecydowanie Moder dał radę w starciu z Milanem, gdzie zanotował kilka odbiorów i ważnych interwencji w defensywie. To był bardzo dobry występ.
Jakub Moder odżył! Czekamy, co pokaże na zgrupowaniu 💪 pic.twitter.com/rEaAcJ5h2e
— TVP SPORT (@sport_tvppl) March 17, 2025
Powołania na przekór przyniosły efekt
Mimo słabej dyspozycji w rundzie jesiennej, selekcjoner reprezentacji Michał Probierz konsekwentnie stawiał na ówczesnego zawodnik Brighton, dając mu grać od pierwszej minuty w meczach Ligi Narodów przeciwko Chorwatom i Szkotom. Jedni pochwalali taki ruch, uważając to za sygnał „stania przy swoim”, natomiast drudzy zwracali uwagę na boiskowe męki Modera, które zamiast pomagać mu w znalezieniu nowego klubu, tylko w tym fakcie przeszkadzały. Wszak więcej grał w reprezentacji niż w klubie. Wchodził na ważne mecze kompletnie bez rytmu.
A co o tym wszystkim sądzi Moder? Uważa, że bez zaufania Probierza nie byłoby tak łatwo o transfer do Feyenoordu. Można więc śmiało powiedzieć, że tym razem selekcjoner miał przysłowiowego „nosa”.
– Jestem wdzięczny trenerowi Probierzowi, że trzymał mnie pod prądem. W kadrze łapałem więcej minut niż w Brighton – to nie jest oczywiste. Trener odegrał dużo rolę w tym, że grałem na najwyższym poziomie, więc kluby mnie oglądały i – mimo że nie grałem najlepiej – widziały, że jestem zdrowy i po kontuzji nie ma śladu. Reprezentacja oddawała mi trochę ten ciężki okres w klubie – powiedział Moder, tym razem w „Foot Trucku”.
🗣️ Jakub Moder dla @FootTruckTV:
– Jestem wdzięczny trenerowi Probierzowi, że trzymał mnie pod prądem. W kadrze łapałem więcej minut niż w Brighton – to nie jest oczywiste.
– Trener odegrał dużo rolę w tym, że grałem na najwyższym poziomie, więc kluby mnie oglądały i – mimo że… pic.twitter.com/R6CgpIT9In
— Foot Truck (@FootTruckTV) March 18, 2025
Podczas jesiennej kampanii Ligi Narodów Jakub Moder rozgrał 167 minuty. Wcześniej 25-latek był ważnym elementem zespołu reprezentacji Polski podczas EURO 2024, z którego wrócił z kontuzją. Uraz ten również mocno przeszkodził pomocnikowi w walce o pierwszy skład w Brighton. Jesienią w klubie zaliczył zaledwie 160 minut. Paradoks polegał na tym, że kiedy otrzymywał szanse choćby w Pucharze Ligi, to po 60 minutach odcinało mu prąd i był do zmiany, ponieważ jego organizm nie był kompletnie dostosowany do intensywności gry. Opowiadał o tym w „Foot Trucku”.
Moder wejdzie w buty Zielińskiego?
Zajmijmy się jednak teraźniejszością, która dla Modera jest sporym wyzwaniem, ale także szansą. W futbolu, jak już wielokrotnie się przekonywaliśmy, nieszczęście jednego jest trampoliną dla drugiego. Tak może być w przypadku Piotra Zielińskiego, który w czasie niedawnego meczu Serie A Inter – Monza doznał kontuzji łydki wykluczającej go z gry na kilka tygodni.
W obliczu braku piłkarskiego wirtuoza z Ząbkowic Śląskich, to na barkach Modera ciążyć będzie więc największa odpowiedzialność za grę w środku pola „Biało-Czerwonych”. Bagaż nie powinien jednak być zbyt ciężki – rywalami Polaków będą bowiem przedstawiciele drugiego, a może nawet trzeciego futbolowego szeregu na Starym Kontynencie, czyli kadry Litwy oraz Malty. W domyślnych składach – choćby tym podawanym przez Tomasza Włodarczyka z portalu „Meczyki” – Moder jest ustawiany jako „szóstka”. Nie przepada za tą pozycją, ale potrafi tam grać.
Wszyscy wierzą, że Jakub Moder nareszcie odpali w kadrze 🔥⚽️ pic.twitter.com/w9NT3smn5c
— TVP SPORT (@sport_tvppl) March 18, 2025
Do tej pory projekt: Moder w reprezentacji często zdawał egzamin, czego dowodem są dokładne długie podania pomocnika, które często trafiają do Roberta Lewandowskiego lub któregoś z wahadłowych. Czego oczekiwać od 25-latka podczas najbliższego zgrupowania? Odwagi i penetrowania szyków obronnych przeciwników. Nie zaszkodziłoby trochę fantazji.
Piłkarski luz nie może się jednak zmienić w bezpodstawną nonszalancję, tym bardziej grając na „szóstce” – w końcu to właśnie ona karała reprezentację Polski podczas niechlubnych meczów ze Szkocją w Lidze Narodów, czy – sięgając dalej pamięcią – Mołdawią. Do samych meczów Moder jest nastawiony bojowo, czego wyraz dał we wspominanej już rozmowie z „TVP Sport”. Polak stwierdził w niej:
– Byliśmy fanami podejścia trenera Sousy do tematu. Gdy graliśmy ze słabszymi drużynami, jak San Marino, to nie mieliśmy podejścia, że mamy wygrać, tylko ich zmiażdżyć nawet sześć czy siedem do zera. Teraz musimy podejść tak samo, bo wiadomo, że jesteśmy lepszymi piłkarzami od nich.
fot. PressFocus