Krzysztof Piątek z przełamaniem po dwóch miesiącach bez gola

Nareszcie Krzysztof Piątek trafił do siatki! Pokonał bramkarza Konyasporu i bezpośrednio przyczynił się do zdobycia trzech punktów przez Basaksehir, ponieważ w całym meczu było tylko 1:0. Napastnik przerwał tym samym bardzo złą passę 10 spotkań bez trafienia, wliczając w to także występy w reprezentacji Polski.
Krzysztof Piątek wreszcie z golem
W przypadku bramki Krzysztofa Piątka jest dobra i zła wiadomość. Dobrą jest fakt, że przełamał się po sześciu ligowych meczach bez bramki. Zła jest taka, że wciąż nie zrobił tego z gry, tylko wykorzystał rzut karny. Długo w tym spotkaniu utrzymywał się wynik 0:0, choć niespodziewanie to Konyaspor był stroną dominującą i to w zdecydowanym stopniu. Piątek i koledzy w pierwszej połowie wykreowali okazje na poziomie… 0,06 xG, czyli takie bez żadnego zagrożenia.
Goście z kolei powinni mieć na koncie bramkę lub dwie – Blaż Kramer nawet trafił do siatki w 28. sekundzie, ale sędzia go nie uznał ze względu na faul popełniony kilka sekund wcześniej przy odbiorze piłki. Później Kramer niemal trafił w okienko, ale pofrunął w bramce Muhammed Sengezer. Danijel Aleksić z kolei spudłował z… trzech metrów, bo źle dostawił nogę. Ten sam Aleksić zmarnował także sam na sam. Basaksehir nie istniał. Dopiero w 70. minucie okazało się, że marnujący świetne szanse Aleksić znalazł się w defensywie i sfaulował rywala w niegroźnej sytuacji.
Krzysztof Piątek zmylił bramkarza i wykorzystał jedenastkę:
Basaksehir zawdzięcza punkty Muhammedowi Sengezerowi, który już w trakcie prowadzenia popisał się dwiema spektakularnymi interwencjami. Dzięki temu jego klub odrobił trzy oczka do zajmującego 5. miejsce Eyupsporu.
Piątek długo czekał
Krzysztof Piątek nie mógł trafić do siatki przez dwa miesiące. To spowodowało, że w klasyfikacji najlepszych strzelców wyprzedził go Victor Osimhen. Polak cały czas pozostaje w grze i traci do Nigeryjczyka tylko jednego gola (20:19). Posucha trwała jednak bardzo długo. Piątek ustrzelił hat-tricka przeciwko rewelacji ligi, a później się zaciął. Nie zdobył bramki przez 822 minuty. Zapisał na konto jedynie asystę do Karola Świderskiego z Maltą oraz z Corum w Pucharze Turcji.
Sporo okazji marnował. Jeśli mowa o samej tylko Super Lig, to od 9 lutego, poprzez cały marzec i kwiecień nie trafił w lidze ani razu, a zagrał sześć spotkań w Super Lig. W tym czasie – według statystyk FotMob – 17 razy uderzył na bramkę, siedmiokrotnie celnie, a dwie próby miał zablokowane. Uzbierał 2,17 gola oczekiwanego. Z Trabzonsporem, z którym Piątka łączy się pod kątem letniego okna transferowego – zmarnował nawet jedenastkę. W meczach kadry też zagrał przeciętnie. Mniej więcej odkąd pojawiły się plotki z przenosinami, to zbiegło się to z kryzysem.
Krzysztof Piątek zmieni klub, ale zostanie w Turcji? 🇹🇷
🗣️ @KrzysztofGerlak: „Zdeterminowany jest Trabzonspor. Negocjacje trwają”. pic.twitter.com/gRNxQpfyHW
— Kanał Sportowy (@Sportowy_Kanal) March 31, 2025
Piątek ma to już jednak za sobą. W najbliższym meczu zmierzy się z jednym z rywali z wielkiej tureckiej trójki – Besiktasem prowadzonym przez Ole Gunnara Solskjaera. Norweg nie radzi sobie najlepiej – właśnie odpadł z Pucharu Turcji i ma trzy porażki w czterech ostatnich meczach. Udało mu się jednak pokonać Galatasaray 2:1. Było to w meczu, w którym Przemysław Frankowski wyleciał z boiska z czerwoną kartką i przepraszał później kibiców.
Fot. screen BeIN Sports