Kahn wycofał się z inwestycji w legendarny klub

Oliver Kahn to jeden z najbardziej rozpoznawalnych bramkarzy w historii futbolu. Swego czasu był jedną z najważniejszych person Bayernu Monachium oraz niemieckiej kadry narodowej. Choć od lat jest on już na emeryturze, to nie skończył na dobre z piłką. Niedawno niemalże pewnym było, że przejmie on jeden z legendarnych klubów zachodniej Europy. Niespodziewanie doszło do nagłego zwrotu akcji!
Kahn chciał wpompować 50 milionów euro
Od blisko pół roku niemieckie i światowe media informowały, że po pewnym czasie nieobecności, Oliver Kahn ponownie wyszedł z cienia i postanowił skupić się na zupełnie nowym projekcie. Dziennikarze byli już niemalże przekonani, że do przejęcia legendarnego klubu Girondins Bordeaux brakowało już tylko formalności.
Według nieoficjalnych źródeł legenda Bayernu i całej niemieckiej piłki wraz z grupą inwestorów byli gotowi „wpompować” w poważnie zadłużony klub blisko 50 milionów euro, co miało nie tylko postawić ich na nogi, ale przede wszystkim rozpocząć nowy rozdział w historii „Les Girondins”. Projekt zakładał wielkie zmiany, liczne inwestycje oraz powrót zespołu do najwyższej klasy rozgrywkowej we Francji – krok po kroku.
Niemniej jednak rzeczywistość okazała się bolesna dla Francuzów, jako że Oliver Kahn wraz ze swoimi kolegami postanowił ostatecznie wycofać się z projektu! Legendarny „Tytan” zamieścił wpis na platformie „Linkedin”, w której wyjaśnił powody decyzji i podkreślił między innymi, że po zapoznaniu się z dokumentacją finansową, operacyjną i prawną Girondins, inwestycja i przejęcie klubu nie są możliwe.
− Po intensywnych dyskusjach i rozważaniach zdecydowaliśmy się nie inwestować w FC Girondins de Bordeaux. Tym listem zwracam się do fanów FCGB, którzy w ciągu ostatnich kilku miesięcy spotkali się ze mną z dużą dozą zachęty (…).
− Tej zimy podjęliśmy decyzję o zbadaniu możliwości zostania nowym właścicielem FC Girondins de Bordeaux. W styczniu 2025 roku złożyliśmy formalną ofertę obecnemu właścicielowi, w tym dowód posiadania środków, a później przedstawiliśmy ofertę. Jednak po przejrzeniu informacji finansowych, operacyjnych i prawnych, którymi ostatecznie podzieliliśmy się z nami pod koniec zeszłego tygodnia, zdecydowaliśmy się nie przeznaczać około 50 milionów euro, jak nakreślono w naszym planie przywrócenia FCGB do miejsca, do którego należy – Ligue 1.
Oliver #Kahn sagt als #Investor bei #Girondins ab, #Fussballdaten über deutsche Stars in #Bordeaux https://t.co/HJzWwZT34i
— Fussballeck (@Fussballeck) June 3, 2025
− Dlatego z wielkim rozczarowaniem, pomimo naszych szeroko zakrojonych przygotowań i gruntownej należytej staranności, podjęliśmy świadomą decyzję o nieprzeprowadzaniu przejęcia i będziemy szukać innych możliwości wspierania gry w tym czasie. Chcielibyśmy wyrazić nasze szczere podziękowania pani Christine Bost, prezydent Metropolis, i jej zespołowi, a także panu Pierre Hurmic, burmistrzowi Bordeaux, za ich otwartość i konstruktywny dialog, który przeprowadziliśmy.
− Na koniec chciałbym podziękować tysiącom kibiców Girondins, którzy wysyłali wiadomości do mnie i mojego zespołu w ciągu ostatnich kilku miesięcy. Wasza pasja i zaangażowanie w ten klub są niezwykłe. Będę nadal śledził podróż FCGB i życzę klubowi powodzenia w przyszłości. Z najserdeczniejszymi pozdrowieniami i najgłębszym szacunkiem, Oliver Kahn – napisał Oliver Kahn.
Gigantyczne kłopoty byłego klubu Obraniaka
Girondins Bordeaux nie notuje najlepszych lat w swojej historii. Sześciokrotny mistrz Francji w ostatnich latach dwa razy doczekał się degradacji. Ostatni spadek wymuszony został względami finansowymi – z Ligue 2 „Żyrondyści” zostali zdegradowani aż na poziom czwartej ligi w hierarchii francuskiego futbolu.
Zostali doprowadzeni do ruiny sportowej i finansowej z uwagi na postępowanie Gerarda Lopeza z funduszu Genii Capital. Luksemburczyk nie po raz pierwszy zawiódł. Wcześniej zrujnował finansowo Lotus F1 Team, doprowadził też do zadłużenia na ponad 200 milionów w Lille (po czterech latach klub spłacił długi do końca) czy ponad 20 milionów w Boaviście. Kolejnym klubem okazało się Bordeaux.
Bordeaux rozpoczęło latem przygotowania do sezonu w czwartej lidze z opóźnieniem, walczyło bowiem o zdegradowanie jedynie o poziom niżej, a nie dwa. Nie udało się to, więc pierwsze dwa spotkania Championnat National 2B musiały zostać przełożone. Udało się za to naprędce skompletować kadrę, a jednym z trenerów drużyny był Dado Prso. Bordeaux skończyło na 4. miejscu, co oznacza pozostanie na tym poziomie rozgrywkowym.
Członkami kadry zostali choćby Djibril Diaw, ex piłkarz Korony Kielce czy Adrien Louveau – były zawodnik ŁKS-u Łódź. Prawdziwą gratką było przybycie z Amiens dawnego brytyjskiego rekordu transferowego, Andy’ego Carrolla. Anglik, tak jak w Reading, dokładał do grania, bowiem jego wynagrodzenie miesięczne to 1600 euro. Jak sam jednak przyznał, nie robi tego dla pieniędzy, a to dla niego okazja, by pograć w wielkim klubie, choć lekko podupadłym. Carroll strzelił 11 goli.
Fot. PressFocus