„Więcej afer, Polska wytrzyma”, czyli wygrani i (przede wszystkim) przegrani czerwcowego zgrupowania kadry

Polska reprezentacja po czerwcowym zgrupowaniu wychodzi na zero. Futbolowe zero, bo przegrywa z drużyną z jedną wygraną w ostatnich dziewięciu meczach. Zero, bo najpierw wygraliśmy towarzysko 2:0 z Mołdawią, a później niby przegraliśmy jednym golem w Helsinkach, ale punktowo nie zyskaliśmy nic. Pora spróbować wybrać tych, którzy zyskali i tych, którzy przede wszystkim stracili po zgrupowaniu w połowie roku 2025.
Polska pełna afer i nijakości
Trzy gole strzelone i dwa stracone to bilans „Biało-Czerwonych” na czerwcowym zgrupowaniu. Pożegnanie Kamila Grosickiego, odebranie opaski kapitana Robertowi Lewandowskiemu, przyznanie jej Piotrowi Zielińskiemu, wrzucenie do uniwersum polskiej piłki Sylwii Grzeszczak, sprostowanie dotyczące wyboru kapitana i ogromny kac po porażce z Finlandią – to także miało miejsce. Można by rzec, że wokół kadry narodowej zrobił się największy bałagan od afery premiowej z Kataru. Jeżeli coś aktualnie działa, to są to raczej jakieś naprawdę… małe rzeczy aniżeli coś istotnego.
Co więc działa w polskiej kadrze po czerwcowym zgrupowaniu?
Plusy zgrupowania
- Matty Cash
🚨✅ Matty Cash starts tonight for Poland against Finland in a World Cup qualifier in Helsinki 🇫🇮
Cash earns his 19th cap for his county 🇵🇱#AVFC pic.twitter.com/32kT5rhsw2
— Aston Villa Statto (@AVFCStatto) June 10, 2025
W stogu siana Cash był jak znaleziona igła. Zrobił wiele dobrego w obu spotkaniach. Zaprezentował się znacznie korzystniej niż Przemysław Frankowski w kadrze w ciągu ostatniego roku. Jeżeli działo już się coś w czerwcu, za co można było chwalić – często było to z udziałem bocznego obrońcy Aston Villi.
Godna uwagi była jego bramka z Mołdawią, zdobyta dosłownie chwilę przed zejściem Kamila Grosickiego. Technicznie była to znakomita próba, bliźniaczo podobna to gola z Holandią na De Kuip. Pochodzący z Anglii boczny obrońca raczej na pewno będzie już na stałe wyjściowym elementem prawej strony boiska. Michał Probierz, co zaskakujące, zrozumiał tutaj swój błąd. Matty Cash oddał z Finlandią pięć strzałów – najwięcej ze wszystkich. Śmiało mógł strzelić dwa gole. Był najgroźniejszym polskim zawodnikiem. Sporo szarpał i uciekał prawym skrzydłem. Dwukrotnie zatrzymał go Hradecky.
Matty Cash to w dwa mecze zrobił tyle akcji, co Przemysław Frankowski w całej historii swoich występów.
— Patryk Idasiak (@PatrykIdasiak) June 10, 2025
- Mateusz Skrzypczak
W trakcie sezonu pierwsze zgrupowanie opuścił z powodu urazu przed samym obozem. Teraz – na drugim z rzędu, gdzie jest obecny, w obu spotkaniach zagrał od pierwszej minuty. Michał Probierz na prawdopodobny koniec swojej kadencji podjął jedną z nielicznych dobrych decyzji. Obrońca sezonu w PKO BP Ekstraklasie w końcu utrzymuje bardzo równy i co najważniejsze – regularny poziom. Zaliczył dobry debiut, przy którym pozdrowił wspierającą go katolicką wspólnotę „Tron Baranka”, bo wiara jest dla niego absolutnym priorytetem. Żałował tylko, że nie zdobył bramki, bo miał dwie świetne okazje.
Mateusz Skrzypczak obrońcą sezonu @_Ekstraklasa_ 😍 Gratulujemy, Mati!🫶 pic.twitter.com/kyjFjqBcud
— Jagiellonia Białystok (@Jagiellonia1920) May 26, 2025
Oczywiście, „Skrzypa” nie przypilnował przy bramce z Finlandią na 2:0 nadawcy podania do Benjamina Kallmana, czyli Olivera Antmana, ale gdy choćby Sebastian Walukiewicz wszedł w spotkaniu z Mołdawią, to dało się zauważyć, że jakość obrony się pogorszyła. Niech to będzie laurka dla byłego lechity za bardzo dobrą pracę na tym zgrupowaniu. Do tego o Pawle Dawidowiczu widzowie obu spotkań nie myśleli ani przez sekundę. Skrzypczak wszedł do kadry jak prawdziwy pewniak i ktoś, kto zapewni bezpieczeństwo z tyłu.
- Nicola Zalewski
Koniec zgrupowania i pochwała dla Zalewskiego to już jak tradycja. Było tak nie jeden raz, nie dwa, nie trzy. To najlepszy piłkarz kadencji Michała Probierza. Ten, który nie boi się pojedynków i tworzy przewagę. Jest mocno eksploatowany i zdaje się, że to świadoma strategia. Oba mecze udowodniły, że nie tak dawno jeszcze sadzany na trybunach zawodnik pokazywał inicjatywę. Piłkarz (jeszcze?) Interu Mediolan z Finlandią po pierwszej połowie zanotował pięć prób dryblingu, co oznaczało więcej działań w tym kontekście niż… wszyscy jego koledzy na boisku z drużyny RAZEM WZIĘCI.
Nicola Zalewski JEDYNYM PIŁKARZEM, któremu udał się skuteczny drybling w pierwszej połowie z Finlandią.
Próby:
Zalewski – 5
Cała reszta drużyny – 2Udane:
Zalewski – 2
Reszta drużyny – 0Źródło: @SofascoreINT pic.twitter.com/Nh7xqmUoqJ
— Wojciech Górski (@Woj_Gorski) June 10, 2025
Tylko w Helsinkach stworzył cztery szanse swoim kolegom. Jego wpływ na drużynę jest nieoceniony. To prawdziwy brylancik naszej reprezentacji – i godne zastępstwo w tych rejonach boiska dla Kamila Grosickiego. Oj, będziemy mieli z Nicoli pociechę!
Minusy zgrupowania
- Łukasz Skorupski
Duży minus, jak na to, ile razy Łukasz spisywał się bez zarzutu. Sytuacja ze sprokurowaniem rzutu karnego dla Finlandii – wręcz skandaliczna. Brak koncentracji doprowadził do tego, że Finowie wręcz za darmo otrzymali stały fragment gry z jedenastego metra i niemal pewną szansę na gola. Nie uratował tego później. Wyszedł w tej sytuacji u niego także pewien brak umiejętności gry nogami.
Jeżeli „Skorup” utraci bluzę z jedynką już na wrześniowym zgrupowaniu, to przede wszystkim przez błąd w Helsinkach. Finalnie kosztował on nas bardzo dużo. Niemniej jednak to wciąż bardzo pewny bramkarz. Marcin Bułka z kolei nie miał za dużo roboty, ale był z Mołdawią pewnym punktem. Bramkarz Bologni (wydaje się, że) mógł się lepiej zachować także przy bramce Benjamina Kallmana. On oraz trzech innych piłkarzy skupiło się na Antmanie, przez co (w sumie) były zawodnik Cracovii pozostał bez opieki. Naszym zdaniem dało się to ciut lepiej rozegrać.
Skorupski, gdy gra nogami: pic.twitter.com/23WICjNi6j
— Antoni (@jurgus128) June 10, 2025
- Jakub Moder
Jego sezon był pełen perturbacji. Gdy nie grał w Brighton – Probierz dawał mu powołania i minuty. Utrzymało się to po transferze do Holandii. Odkąd zaczął grać w Feyenoordzie – zaczął się nim regularnie zachwycać Robin van Persie. Moder, który przybył na czerwcowe zgrupowanie był… duchem, jakby podmieniony na sobowtóra, który zajmuje się w życiu czymś innym.
Pomocnik w pierwszej połowie w Helsinkach zmarnował doskonałą okazję. Oczywiście, uderzał słabszą nogą, ale nie powinno to zmieniać faktu, że sposób uderzenia był bardzo do poprawy. Warto było inwestować w jego minuty jesienią, ale wychodzi po dłuższym czasie przerwy teraz nadmierne zmęczenie wiosną w klubie. Kuba jednak na to czekał i takie występy jak z Finlandią to u niego raczej wypadek przy pracy.
- Michał Probierz
Nie mogło zabraknąć jednego z tych, który bardzo popsuł atmosferę zgrupowania. Probierz podjął zupełnie niepotrzebną decyzję o zmianie kapitana akurat na kilkadziesiąt godzin przed kluczowym dla eliminacji spotkaniem z Finlandią. Do tego nowy kapitan miał kłopot zdrowotny, więc… i tak nie zagrał, zatem trzeba było wybrać trzecią osobę do pełnienia tej funkcji (istne kuriozum).
Spadek z dywizji LN.
Pierwsi odpadliśmy z ME.
Ogłoszenie kadry na polu golfowym.
Odebranie opaski Lewandowskiemu i przyczynienie się do wywalenia z kadry legendy polskiej piłki.
Przerżnięcie z kluczowym rywalem w Finlandii.Co jeszcze? Ten projekt nie ma już dalszego sensu.
— Dawid Dobrasz (@dobraszd) June 10, 2025
Poniekąd popsuł atmosferę w chwili, gdy Polska jako drużyna potrzebowała wyrobić sobie punktowy bufor nad najgroźniejszym grupowym rywalem. Kilku z piłkarzy chciało nawet – zdaniem mediów – wyjechać ze zgrupowania, choć Probierz zarzekał się, że nic o tym nie wiedział. W środku nocy PZPN musiał prostować, że zabranie opaski to była indywidualna decyzja trenera, a nie jakiejś Rady Drużyny (Bednarek, Kiwior, Frankowski, Zieliński). Jeżeli chcemy coś w tych eliminacjach osiągnąć, to trzeba zmienić trenera. Aktualnie jesteśmy w d**ie i zaczynamy się tam urządzać.
Kontynuując kadencję Probierza, oszukujemy się, a podążamy donikąd. Wiara w jego komendy wygłaszane na konferencjach – to jak chęć podążenia za tym, kto nie wie w jakim kierunku podąża. Po 20 meczach należy ten eksperyment skończyć. Futbol jaki prezentuje reprezentacja Probierza to futbol średniowieczny – Polska jako drużyna nie prezentuje żadnego poziomu. Urządzamy się w przysłowiowych czterech literach, bowiem wkrótce Cezary Kulesza, który nie ma kontrkandydata, dostąpi reelekcji.
Musiałem to sprawdzić.
Michał Probierz ostatni raz przyznał się do błędu 14 grudnia 2018 roku. pic.twitter.com/o95pfYxgsS
— Maciej Akimow (@MaciejAkimow) June 10, 2025
Piłkarze nie mogą normalnie przygotować się do meczu o punkty. Wychodzą na murawę i mają jak to mówią Włosi – „marmurowe stopy”. Bliżej ich jakości do składu tartaku, a nie bożyszcze trybun tam, gdzie cieszą grą, czyli w klubach. Ta reprezentacja jest bardziej przezroczysta niż była kiedykolwiek – na mecze z Polską rywale się cieszą. Jesteśmy europejskim pośmiewiskiem. Mimo dobrych zawodników, prezentują oni promil umiejętności, jakie posiadają. Grają jakby byli wiecznie na blokadzie, jakby im wręcz nie zależało. Ten związek nie ma przyszłości.
Uwaga, apel:
Panie Michale, dla dobra drużyny – jak to Pan już lubi mówić i doskonale o tym wiemy – namawiamy jako naród do dymisji. Mamy oczy, dar rozumu i zdecydowanie nie widać po 20 meczach przebłysków w grze najważniejszej polskiej drużyny. Minęły prawie dwa lata. Głęboko liczymy na pewne działanie, tzn. złożenie dymisji – tak jak robił to Pan w Krakowie po obu stronach Błoń.
Będzie szansa odpocząć od piłki, nabrać dystansu, a kibice otrzymają jakże potrzebny spokój. Minimum normalności, której Pan absolutnie nie zapewnia – byłby jedynym w ostatnim czasie powiewem normalności dla polskiej kadry. To już ten czas. Stop zakłamywaniu rzeczywistości i okłamywaniu kibiców w żywe oczy. Polska zasługuje na powiew świeżego powietrza. Basta, finito.
Fot. PressFocus