Josip Ilicić ma nowy klub. Zagra z nim w europejskich pucharach

Josip Ilicić to piłkarz, którego kibicom włoskiej Serie A przedstawiać nie trzeba. Przez prawie dekadę był jednym z najbardziej wyróżniających się techników całej ligi. Najlepsze lata jego kariery przypadły na epizod w Lombardii, gdzie był iście zjawiskowy w barwach Atalanty. Ilicić bardzo wiele przeszedł w zakresie emocjonalnym, a wkrótce spędzi czwarty kolejny sezon w ojczyźnie. Ma on nowego pracodawcę.
Zjawiskowa forma przerwana przez chorobę
W 2010 roku wyróżniający się w lidze słoweńskiej zawodnik Interblocku trafił do Mariboru. Debiutował on tam dwa lata wcześniej u trenera, który wygrał mistrzostwo jako trener w SSC Napoli – Alberto Bigona. Tam też Włoch po pięciu kolejkach pożegnał się z „trenerką” i przeszedł na emeryturę. Mało kto się spodziewał, że w 2010 roku Ilicić jednego lata zmieni klub… dwukrotnie.
Po europejskim dwumeczu Maribor – Palermo, gdzie zaprezentował się świetnie – jego usługi zapewnił sobie klub z Sycylii. Ciekawe w całej historii jest to, że Włosi bacznie mieli obserwować innego Słoweńca z jego drużyny – Armina Bacinovicia. Finalnie na włoski kraniec trafili obaj. Jak mawia klasyk – szukali złota, a dostali diament. Ilicić zrobił w Serie A znakomitą karierę, a jej ukoronowaniem był fenomenalny czas w Atalancie. Bacinović niekoniecznie – zakończył karierę w wieku 29 lat, choć w Palermo zagrał prawie 60 razy.
– W pewnym momencie uważałem go za jednego z najlepszych piłkarzy świata, kandydatów do Złotej Piłki – rzekł po latach w wywiadzie Gian Piero Gasperini, który wydawał się skłonny jednocześnie rozpłakać. Tak, ten oschły twardziel. Nie było osoby we Włoszech, która widząc Ilicicia z Atalanty nie łapałaby się za głowę. Słoweniec był zjawiskowy. Był przeciwieństwem tego nierównego Ilicicia z Palermo czy Fiorentiny. To, że miał technikę na wysokim poziomie było rzeczą oczywistą – w Lombardii w końcu przekuł to w regularne pokazy umiejętności.
Ilicić był w „takim gazie”, że zaaplikował Valencii cztery bramki w meczu fazy pucharowej Ligi Mistrzów w lutym 2020 roku. Rozgrywał sezon życia z 15 bramkami w Serie A. Gdy oglądało się go w akcji, widziano na boisku piłkarskiego poetę. Wszystko to poszło w zapomnienie przez pandemię koronawirusa. Josip zaczął cierpieć na depresję.
Gasperini głęboko wierzył, że będzie mieć piłkarza do dyspozycji na turniej w Lizbonie, bo w takiej formule odbywały się pandemiczne decydujące mecze o triumf w Lidze Mistrzów. Nic z tego. Josip schudł 12 kilogramów, tydzień przed turniejem przebywał na leczeniu w klinice. Jak wspominał na kanale YouTube Serie A ww. trener – przytulił go jak manekina.
Od tamtej pory widzieliśmy już „resztki” z tego, co zostało z Josipa. Ociężałego z kilkoma kilogramami za dużo, który nie przypominał już czarodzieja. Nie był to jednak koniec historii. Josip Ilicić przez ostatnie trzy sezony grał w NK Maribor. W związku ze świetną formą otrzymał nawet powołanie na EURO 2024 i zagrał w dwóch meczach. Niestety, stare demony wrócił po pudle z karnego z Portugalią w 1/8 finału w serii jedenastek. Wtedy to żaden z trzech Słoweńców nie trafił do siatki Diogo Costy.
Ilicić gra dalej – ale „pod innym szyldem”
W ostatnich rozgrywkach Maribor został wicemistrzem Słowenii. Ilicić grał w jednym zespole z Karolem Borysem, którego bez żalu pozbył się Śląsk Wrocław. Nowy zespół znakomitego playmakera z kolei skończył ligę jedno miejsce i punkt niżej. Nowym pracodawcą niezwykle kreatywnego piłkarza został FC Koper, który podpisał z nim umowę na rok. Ilicić nie został wykupiony, a skończył mu się kontrakt z poprzednim klubem. Ofensywny pomocnik wypadał ze składu przez urazy i zdobył tylko trzy bramki, w tym dwie w el. Ligi Konferencji, gdzie Maribor odpadł z Djurgarden w ostatniej rundzie.
🚨🇸🇮 𝐎𝐅𝐅𝐈𝐂𝐈𝐀𝐋 | Josip Iličić (37) has signed for Slovenian side FC Koper on a free transfer. ✅ pic.twitter.com/IAt2aDmN0r
— EuroFoot (@eurofootcom) June 21, 2025
Jest to dla Ilicicia sentymentalny powrót. Wraca do portowego miasta Koper po wielu latach, gdzie stawiał już swoje pierwsze kroki w klubie o nazwie Bonifika. Jest to miasto bardzo blisko granicy z Włochami (Koper z racji na historię to miasto dwujęzyczne). Nowy klub pomocnika zagra w następnej edycji eliminacji Ligi Konferencji. Ich rywalem w dniach 10 i 17 lipca będzie bośniacki Zeljeznicar z Sarajewa, pierwszy klub Edina Dżeko. W przypadku kwalifikacji do kolejnej rundy, potencjalnym rywalem nowej drużyny Ilicicia będzie norweski Viking Stavanger.
Fot. PressFocus