FREEBET 400 ZŁ NA START W BETFAN!
Za gole polskich drużyn w eliminacjach

Legenda Bayernu kończy karierę. Za nim 23 lata gry

Napisane przez Gabriel Stach, 23 lipca 2025
Bayernu legendy i James

Legenda Bayernu to pojęcie, które głównie kojarzy się z piłkarzami niemieckimi – z oczywistych względów. Granie dla klubu z Bawarii to wielki zaszczyt dla nielicznych. Buty na kołek odwiesił kolejny taki piłkarz – będący w dodatku tzw. straniero. To dla niego koniec 23-letniej przygody z futbolem, w której dawał dużo uśmiechu, gdziekolwiek na świecie w szatni się nie pojawił.

Legenda Bayernu zawiesza buty na kołku

Brazylijski obrońca Rafinha oficjalnie zakończył piłkarską karierę w wieku 39 lat, kończąc tym samym 23-letnią przygodę z futbolem na najwyższym poziomie. Defensor o swojej decyzji zakomunikował w mediach społecznościowych, umieszczając emocjonalny list. Dla samego Bayernu, z którym odniósł największe sukcesy – grał osiem lat.

Dziś na boisku rozbrzmiał dla mnie ostatni gwizdek.

Nadszedł czas, abym oficjalnie pożegnał się z boiskiem i robię to ze spokojnym sercem pełnym wdzięczności.

Piłka nożna dała mi wszystko, zabrała mnie do Niemiec, uczyniła mnie zdobywcą Ligi Mistrzów, Libertadores, Brasileirao… Przedstawiła mnie niesamowitym ludziom i pozwoliła mi żyć tym, co zawsze było moim największym marzeniem. Jestem wdzięczny Coritibie, która otworzyła mi drzwi na samym początku. Schalke 04, które uwierzyło w chłopaka z Brazylii. Bayernowi Monachium, który był moim domem przez tyle lat i gdzie wygrałem wszystko, co było do zdobycia w piłce nożnej. Flamengo, gdzie przeżyłem swój szczyt w moim kraju. Sao Paulo, moja drużyna serca, gdzie miałem okazję zdobyć bezprecedensowy tytuł dla klubu. Olympiakosowi i Gremio.

Każdemu koledze z drużyny, trenerowi, pracownikowi, kibicowi… Bardzo dziękuję. Zabieram ze sobą wspomnienia, wyciągnięte wnioski, przyjaźnie i historię, którą z dumą będę opowiadał na zawsze. Dziś kończę cykl jako zawodnik. Ale miłość do futbolu jest wieczna. Rozpoczyna się nowy rozdział w moim życiu: poza boiskiem – napisał Rafinha.

Początek kariery i szansa życia w Bundeslidze

Rafinha, mierzący 172 centymetry wzrostu, był prawym obrońcą o ofensywnym usposobieniu i niezwykłej wytrzymałości. Karierę zaczynał w rodzinnym mieście Londrina, grając najpierw w Gremio Londrina, potem w PSTC i wreszcie w młodzieżówce Londrina EC. Przełom nastąpił w 2002 roku, gdy dołączył do Coritiby. To tam zadebiutował w brazylijskiej Serie A, rozgrywając w 2024 roku w sumie 24 mecze i strzelając trzy gole w pierwszej połowie następnego roku.

Latem 2005 roku Rafinha opuścił ojczyznę i podpisał kontrakt z FC Schalke 04, które zapłaciło za niego 5 milionów euro. Debiutował w Bundeslidze w sierpniu, a cały pierwszy sezon zakończył z 29 występami ligowymi. Już wtedy zwrócił uwagę jako jedno z odkryć ligi. Z Schalke był blisko mistrzostwa Niemiec w sezonie 2006/07, ale ostatecznie zajął drugie miejsce. W ciągu pięciu sezonów w Gelsenkirchen stał się filarem defensywy i rozegrał w sumie 198 spotkań we wszystkich rozgrywkach, osiągając szczyt swojej wartości rynkowej (12 milionów euro).

Gra dla Bayernu i wygranie Ligi Mistrzów

W 2010 roku przeniósł się do włoskiej Genui, jednak już po roku wrócił do Niemiec. 1 czerwca 2011 podpisał kontrakt z Bayernem Monachium. To właśnie w Bawarii osiągnął największe sukcesy. Przez osiem sezonów zagrał dla Bayernu w 266 oficjalnych meczach, co czyni go najbardziej zapracowanym Brazylijczykiem w historii klubu ex aequo z Elberem (a przecież tych kilku innych to np. Luiz Gustavo, Paulo Sergio, Lucio, Dante, Ze Roberto). Jego ogólny dorobek robi ogromne wrażenie – zdobył on z monachijczykami wszystko, co było możliwe. Jego liczby i sukcesy prezentują się następująco:

  • 266 spotkań
  • sześć bramek
  • 29 asyst
  • 7x mistrz Niemiec
  • 4x Superpuchar Niemiec
  • 4x Puchar Niemiec
  • Liga Mistrzów
  • Klubowe Mistrzostwa Świata
  • Superpuchar Europy

Długo przegrywał rywalizację z Philippem Lahmem na prawej obronie, zwłaszcza w sezonie zwieńczonym Ligą Mistrzów, w którym to grał bardzo, bardzo mało (560 min w Bundeslidze, 100 min w Champions League). Alaba z lewej, Lahm z prawej i nie było tam miejsca dla filigranowego reprezentanta „Canarinhos”.  Jego status zmienił się wraz z przybyciem Pepa Guardioli, który to przesunął Lahma na środek pomocy. Wtedy automatycznie odblokowała się dla Brazylijczyka prawa flanka i mógł cieszyć się na niej grą w kolejnych latach.

Pożegnał się z Monachium w 2019 roku, w meczu Bayernu Monachium przeciwko Eintrachtowi Frankfurt. Po odejściu z Niemiec dołączył do Flamengo, z którym zdobył Copa Libertadores oraz mistrzostwo Brazylii. Następnie przeniósł się na krótko do Olympiakosu Pireus, by w 2021 roku wrócić do ojczyzny.

Konfliktowe zakończenie kariery w Cortibie

Występował wówczas w Gremio, Sao Paulo oraz – na zakończenie – w Coritibie, gdzie wcześniej debiutował. Co ciekawe, był tam kolegą klubowym znanego z występów w Legii – Josue. Powrót do Coritiby miał być symbolicznym zamknięciem kariery, lecz nie do końca wszystko ułożyło się po myśli zawodnika… Druga przygoda z „Chwalebnymi” zakończyła się bowiem po zaledwie trzech miesiącach. Doszło do rozwiązania kontraktu Rafinhi za porozumieniem stron, bowiem klub poczuł się przez niego oszukany.

Prawy obrońca poprosił o klub o zgodę na wyjazd do Niemiec w celu załatwienia spraw osobistych. Ta została zaakceptowana, w związku z czym opuścił on ostatni przedsezonowy sparing. Jednak dzień po porażce Coritiby 1:4 z Santosem, czterokrotny reprezentant Brazylii… wystąpił na towarzyskim turnieju. Wziął on udział w Beckenbauer Cup, turnieju zorganizowanym w ramach świętowania 125. urodzin Bayernu, w którym oddano cześć zmarłej w styczniu 2024 roku legendzie klubu – Franzowi Beckenbauerowi.

Wraz z byłymi piłkarzami Bayernu wygrał halowy turniej, a w finałowym meczu przeciwko legendom Realu Madryt strzelił nawet gola na 3:0. Ostatecznie jego zespół wygrał to spotkanie 4:0. Decyzja władz Coritiby może jednak dziwić o tyle, że kilka dni wcześniej Bayern oficjalnie ogłosił udział Rafinhi w tym turnieju.

Na swoim profilu na Instagramie 39-latek przeprosił wówczas za swoje zachowanie i przyznał, że nie poinformował klubu o udziale w tym turnieju. Jego drugi pobyt w klubie zakończył się więc na zaledwie dziesięciu występach. Dziewięć z nich rozegrał w pierwszym składzie, a cztery w pełnym wymiarze czasowym. Czterokrotnie wpisywał się do protokołu meczowego, jednak wyłącznie za sprawą obejrzanych żółtych kartek. Jego kontrakt z Coritibą miał obowiązywać przynajmniej do końca 2025 roku.

Tylko cztery mecze i ogromna konkurencja w reprezentacji narodowej

Na przestrzeni kariery Rafinha zanotował 332 występy w Bundeslidze – 266 w barwach Bayernu i 66 dla Schalke. W klasyfikacji zagranicznych graczy z największą liczbą meczów w niemieckiej ekstraklasie zajmuje miejsce w ścisłej czołówce. Jest także współrekordzistą pod względem liczby występów dla jakiegokolwiek z Brazylijczyków w Bayernie, ex aequo z Giovane Elberem.

Rafinha zagrał również cztery mecze w reprezentacji Brazylii, co brzmi bardzo skromnie. Za to zdobył z kadrą U23 brąz olimpijski w 2008 roku. Grała tam całkiem mocna banda: Ronaldinho, Diego, Ramires, Jo, Marcelo, Anderson, Pato, Thiago Silva, a zespół prowadził Dunga, który… jednocześnie był szkoleniowcem seniorów od 2006 roku. To pozostał największy sukces z kadrą dla Rafinhi. Nie grał wiele dla „Canarinhos”, nie było go na wielkich turniejach. Etatowymi prawymi obrońcami byli wówczas Dani Alves oraz Maicon. Miał pecha co do konkurencji.

W oświadczeniu końcowym Rafinha podkreślił wdzięczność wobec wszystkich, którzy towarzyszyli mu w piłkarskiej drodze: – Piłka nożna dała mi wszystko – pozwoliła spełnić marzenia, poznać niesamowitych ludzi, zdobyć najcenniejsze trofea. Zabieram ze sobą wspomnienia, przyjaźnie i historię, którą będę dumnie opowiadać. Jego kariera to przykład pasji, profesjonalizmu i wytrwałości, zwłaszcza mając na uwadze lata gry dla Bayernu, a zakończenie jej nie oznacza końca tej niezwykłej więzi z futbolem. Rafinha zapowiedział, że choć już nie zagra zawodowo, piłka nożna pozostanie nieodłączną częścią jego życia.

fot. PressFocus

Freebet 400 złotych
za gole polskich klubów w eliminacjach
Novi Pazar - Jagiellonia
Wygrana Jagiellonii
kurs
1,75
1
Bonus 200% od pierwszego depozytu do 400 zł!
2
Cashback do 50 zł + gra bez podatku 24/7
3
Bonusy od depozytu do 600 zł +zakład bez ryzyka do 100 zł
4
Zakład bez ryzyka 3x111 zł (zwrot na konto główne)