Legia Warszawa z pierwszym zwycięstwem w Ekstraklasie. Nsame z drugim golem z rzędu

W spotkaniu wieńczącym niedzielne zmagania w Ekstraklasie Legia Warszawa mierzyła się w Kielcach z Koroną. Stołeczny zespół chciał podtrzymać dobrą passę bez porażki i udanie zacząć ligowe zmagania. Podopiecznym Edwarda Iordanescu to się udało. Po trafieniach Jeana-Pierre’a Nsame i Migouela Alfareli pokonali przeciwnika 2:0.
Przedmeczowy cel obu drużyn? Pierwsza wygrana w Ekstraklasie
Przed meczem istniało ryzyko, że on się nie odbędzie. Było to spowodowane rzęsistymi ulewami jakie przechodziły przez Kielce. Finalnie, mimo mocno deszczowej aury sędzia Marciniak wyraził zgodę na wyjście piłkarzy na murawę. Korona sezon zaczęła od mocnego falstartu. Drużyna Jacka Zielińskiego w przerwie między sezonami dokonała imponujących wzmocnień, czego najlepszym przykładem jest Tamar Svetlin, czyli kluczowy zawodnik słoweńskiego Celje – ćwierćfinalisty ostatniej edycji Ligi Konferencji. Kielczanie wzmocnieni nowymi nabytkami przegrali na wyjeździe z beniaminkiem z Płocka 0:2, a dodatkowo Jakub Budnicki i Nono zostali ukarani czerwoną kartką.
Skład Żółto-Czerwonych na #KORLEG! 🟡🔴 pic.twitter.com/6P1JaF3PmP
— Korona Kielce (@Korona_Kielce) July 27, 2025
Legia w przeciwieństwie do swojego przeciwnika zaskakująco dobrze rozpoczęła nowy sezon. Po zwycięstwie w Poznaniu zgarnęła krajowy Superpuchar, poradziła sobie w pierwszej rundzie eliminacji Ligi Europy z kazachskim Aktobe i zremisowała 2:2 w Czechach z Banikiem Ostrawa, co daje dobrą sytuacją wejściową przed rewanżem przy Łazienkowskiej. Decyzją Edwarda Iordanescu stołeczny zespół nie zagrał na inaugurację Ekstraklasy z powodu przełożenia meczu z Piastem Gliwice. W Warszawie mocno czekają na debiut sprowadzonego za rekordową sumę Milety Rajovicia, który starcie w Kielcach zaczął na ławce rezerwowych.
Po zwycięstwo i pierwsze trzy punkty w nowym sezonie ligowym 🫡
🔜 #KORLEG pic.twitter.com/Baf5gCn7si
— Legia Warszawa 🏆 (@LegiaWarszawa) July 27, 2025
Nsame zapewnił prowadzenie
Jeszcze przed upływem 10 minut rywalizacji przy Ściegiennego to goście objęli prowadzenie. Po składnym ataku Migouel Alfarela wrzucił piłkę prosto na głowę Jeana-Pierre’a Nsame, który celnym uderzeniem strzelił swojego drugiego gola w drugim meczu z rzędu. Kameruńczyk trafił także w Ostrawie na wagę remisu z Banikiem. Bramka przeciwko Koronie miała także wymiar symboliczny, bowiem został wypracowana przez dwóch zawodników, których Legia w pewnym momencie skreśliła. Edward Iordanescu także z konieczności dał Alfareli i Nsame drugą szansę na zaistnienie w barwach „Wojskowych”.
Jean-Pierre Nsame otwiera wynik spotkania w Kielcach! ⚽💥
📺 Transmisja w CANAL+ SPORT 3 i w serwisie CANAL+: https://t.co/54KRMEj7C2 pic.twitter.com/DWWLvYFjuw
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) July 27, 2025
Piłkarzom zdawały się kompletnie nie przeszkadzać trudne warunki, w jakich był rozgrywany ostatni niedzielny mecz drugiej kolejki Ekstraklasy. Obie drużyny swoją intensywną grą tworzyły świetne widowisko. Szczególnie gospodarze podrażnieni stratą gola robili wszystko, by jak najszybciej doprowadzić do wyrównania i kilkukrotnie byli blisko osiągnięcia swojego celu. W 29. minucie tylko centymetry dzieliły piłkarzy Jacka Zielińskiego od pokonania Kacpra Tobiasza. Po bardzo dobrym dośrodkowaniu Konrada Matuszewskiego tuż obok słupka bramki uderzył Hubert Zwoźny. Równie blisko chwilę później był Konstantinos Sotiriou.
Scyzory trochę się ogarnęli#KORLEG pic.twitter.com/s6Addu6SxS
— Polski Ligowiec (@polski_ligowiec) July 27, 2025
Mimo starań obu zespołów do końca pierwszej połowy poza trafieniem Nsame więcej bramek nie padło. Legia schodziła na przerwę z prowadzeniem, jednak w dużej części musiała się bronić przed nacierającymi gospodarzami. W ostatnich minutach przed udaniem się do szatni piłkarze Edwarda Iordanescu mieli spore problemy, by nawet opuścić własną połowę, więc gwizdek Szymona Marciniaka przyjęli z dużą ulgą. Wszystko zmierzało do tego, by Korona w końcu doprowadziła do wyrównania.
Legia utrzymała prowadzenie
Drugą połowę Legia zaczęła w najlepszy możliwy sposób. Po podaniu od na strzał z dystansu zdecydował się Migouel Alfarela, który asystował przy golu Jeana-Pierre’a Nsame. Francuz kapitalnie przymierzył tuż pod poprzeczkę bramki Xaviera Dziekońskiego, który próbował interweniować, ale w tej sytuacji był kompletnie bezradny. 27-latek ustawiany na skrzydle potwierdza dobrą dyspozycję z wiosennego wypożyczenia do Grecji.
𝐌𝐈𝐆𝐎𝐔𝐄𝐋 𝐀𝐋𝐅𝐀𝐑𝐄𝐋𝐀𝐀𝐀! 😍 Cudowna bramka Francuza! 🥐🇫🇷
Legia prowadzi 2:0 w Kielcach!
📺 Transmisja w CANAL+ SPORT 3 i w serwisie CANAL+: https://t.co/54KRMEj7C2 pic.twitter.com/FGKKDOjExj
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) July 27, 2025
W 55. minucie Korona znów była niezwykle bliska, by w końcu zdobyć swoją pierwszą bramkę w nowym sezonie. W niemal identycznej sytuacji jak wcześniej Alfarela podobny strzał oddał Martin Remacle, jednak trafił tylko w słupek. Piłka jeszcze odbiła się od pleców Kacpra Tobiasza i wyleciała za linię końcową. Niedługo później strzelca pierwszego gola zmienił debiutujący w nowych barwach Mileta Rajović. Boisko opuścił także Ryoya Morishita, który chwilę wcześniej nie skorzystał z fatalnego błędu Tamara Svetlina. Japończyk zdecydował się na nieudany strzał zamiast dograć do osamotnionego Wahana Biczachczjana.
W drugiej połowie Legia już całkowicie miała mecz pod kontrolą. Po zdobyciu drugiej bramki całkowicie go zdominowała i skupiła się na utrzymaniu korzystnego wyniku. Korona w pewnym momencie stała się bezradna i jej główny pomysł, jakimi były dośrodkowania w pole karne nie przynosił już żadnego zagrożenia. Gospodarze stali się mocno niedokładni przy swoich zagraniach i popełniali proste, niewymuszone błędy.
Do ostatniego gwizdka Szymona Marciniaka już więcej się nie wydarzyło. Legia zaczęła zmagania w Ekstraklasie od zwycięstwa i tym samym podtrzymała swoją serię bez porażki w tym sezonie. Może to być dobrym prognostykiem przed czwartkowym starciem z Banikiem Ostrawa przy Łazienkowskiej. Z kolei Korona jako jedyna obok Lechii Gdańsk zanotowała dwie przegrane w dwóch pierwszych ligowych meczach nowych rozgrywek.
Fot. Screen Canal Plus Sport