Pavol Stano znów musiał uznać wyższość Rakowa. „Medaliki” meldują się w III rundzie el. Ligi Konferencji

Choć do drugiego meczu z MSK Żyliną Raków przystępował z trzybramkową przewagą, rewanż wcale nie był tylko dopełnieniem formalności. Częstochowianie zrobili jednak to, co Wisła Płock przeciwko nim w ostatni weekend, i odwrócili losy rywalizacji o 180 stopni. Tym samym „Medaliki” zameldowały się w III rundzie eliminacji Ligi Konferencji, gdzie czeka ich starcie z izraelską drużyną.
Raków nie zamierzał odpuszczać rewanżu
Mimo zwycięstwa aż 3:0 Marek Papszun od początku otwarcie zapowiadał, że w Żylinie nie zamierza wystawić rezerwowego składu. „Nie takie rzeczy piłka nożna widziała. Będę uczulał zespół, żeby być skoncentrowanym” – uzasadniał szkoleniowiec Rakowa na konferencji prasowej po pierwszym meczu z wicemistrzem Słowacji. W porównaniu do wyjściowej jedenastki na poprzednie starcie z podopiecznymi Pavola Stano w zespole Rakowa zaszła zaledwie jedna zmiana – Ariela Mosóra na ławce posadził Apostolos Konstantopulos. Grek w ostatni weekend zaliczył debiut dla „Medalików”, lecz wspominać go najlepiej nie będzie, bowiem jego drużyna przegrała z Wisłą Płock 1:2.
To zresztą po odbiciu się piłki od ręki Greka David Duris już w 3. minucie domagał się karnego dla swojej drużyny, ale kosowski sędzia od razu pokazał, że „jedenastki” nie będzie. Z kolei występujący wraz z nim w defensywie jego rodak Stratos Svarnas raptem minutę później po zgraniu głową mógł zaliczyć asystę przy bramce Patryka Makucha, ale ten uderzył tylko obok bramki. Co ciekawe, Svarnas wygrał pojedynek z Marko Roginiciem, który nominalnie jest napastnikiem, ale Stano wystawił go na środku obrony, co stosował już w jego przypadku w Łęcznej.
Nie no, to jest fart!#MŠKRCZ pic.twitter.com/5nMoWbv9oH
— Polski Ligowiec (@polski_ligowiec) July 31, 2025
Szybko zadany cios przez gospodarzy
Swoją obecność na boisku szybko zaznaczył także trzeci ze stoperów uzupełniający defensywę – Zoran Arsenić, jednak poprzez… asystę przy bramce dla Żyliny. W 13. minucie Patryk Makuch stracił piłkę na rzecz Roginicia, a po chwili zagranie na pole karne posłał Michal Fasko. Kapitan Rakowa co prawda przeciął głową podanie, ale futbolówka spadła w kierunku Davida Durisia, który strzałem z „woleja” ze skraju pola karnego pokonał Kacpra Trelowskiego. Golkiper wicemistrza Polski mógł mieć „flashbacki” z tegorocznego EURO U21, bowiem wystąpił w „meczu o honor” z Francją, który odbył się w Żylinie i w którym aż cztery razy musiał wyciągać piłkę z siatki.
CO SIĘ DZIEJE!? Raków przegrywa z Żiliną i ma problemy, żeby sklecić dobrą akcję!
𝐏𝐎𝐁𝐔𝐃𝐊𝐀❗
🔴📲 Oglądaj online ▶️ https://t.co/dEoNFoVFlf pic.twitter.com/ykaHC0KIyU
— TVP SPORT (@sport_tvppl) July 31, 2025
Dopiero w 26. minucie pierwszy raz po utracie bramki Raków był bliski doprowadzenia do remisu, lecz futbolówka po strzale Oskara Repki z okolicy linii „szesnastki” powędrowała tuż nad poprzeczką. Repce drugi raz w tym dwumeczu Żyliny ustrzelić się nie udało, podobnie jak Durisowi Rakowa tuż przed upływem 30. minuty. Znakomitą centrę z prawego sektora na dalszy słupek posłał Michal Fasko, a ustawiony tam napastnik doszedł do strzału głową. Skórę swoim kolegom uratował jednak Trelowski, a Adrian Kapralik nie zdołał dojść do dobitki.
Bramkarz Żyliny podał pomocną dłoń
Niewykorzystanie tej sytuacji zemściło się na Żylinie w brutalny sposób, gdyż w 37. minucie Patryk Makuch wykorzystał kuriozalny błąd gospodarzy i wpakował piłkę do pustej bramki. Dalekie zagranie górą Frana Tudora nie znalazło adresata, ale Roginić nie porozumiał się ze swoim bramkarzem, przez co ten minął się z futbolówką. Przechwycił ją właśnie Makuch i strzałem do „pustaka” z kilku metrów dał remis 1:1. W doliczonym czasie mógł nawet ustrzelić dublet, ale piłka po jego strzale z ostrego kąta trafiła tylko w boczną siatkę.
Jeden, jedyny błąd… Żilina przyszła z pomocą dla Rakowa! Fatalna pomyłka bramkarza…
🔴📲 Oglądaj online ▶️ https://t.co/dEoNFoVFlf pic.twitter.com/eFKZd4Xout
— TVP SPORT (@sport_tvppl) July 31, 2025
Autor jedynego celnego strzału Rakowa w pierwszej połowie kolejnych okazji do dubletu już nie miał, gdyż w przerwie został zmieniony przez Jesusa Diaza. Nie oznaczało to jednak braku w drużynie Marka Papszuna nominalnej „dziewiątki”, gdyż na placu gry pozostał Jonathan Braut Brunes. W 51. minucie niewidoczny do tamtego momentu Norweg również wpisał się na listę strzelców, dobijając do bramki piłkę po „wypluciu” jej przez golkipera. Taka nieudana interwencja Lubomira Belki miała miejsce po strzale z dystansu Karola Struskiego.
Raków 2-1 Żilina ⚽️ Brunes @gol @Conf_League @rakow pic.twitter.com/BO2d36lrvd
— Seweryn (@sewo02) July 31, 2025
Czterobramkowa przewaga w dwumeczu sprawiła, że i Brunes już po godzinie gry zjechał do boksu. Ta decyzja Marka Papszuna wyraźnie nie spodobała się Norwegowi, który w momencie zobaczenia swojego numeru na tablicy zmian machnął rękami i pokręcił głową. Brunesa zmienił Leonardo Rocha, a wraz z nim na boisku pojawił się Adriano Amorim. Portugalczyk już po kilku minutach występu minął się z piłką, przez co Samuel Kopasek z prawego sektora wstrzelił ją na pole karne. Niefortunnie interweniował Trelowski, bowiem odbił futbolówkę przed siebie, ale po chwili naprawił swój błąd broniąc nogami dobitkę Patrika Ilko.
Diaby-Fadiga postawił kropkę nad „i”
Niedługo później swój błąd sprzed chwili naprawił także Lamine Diaby-Fadiga, który zbyt długo zwlekał z podjęciem decyzji, przez co został wypchnięty przez Aleksandra Narimanidze. Jednak po chwili Francuzowi udało się wpisać na listę strzelców, bowiem po znakomitym rozegraniu z Leonardo Rochą na jeden kontakt stanął „oko w oko” z Lubomirem Belko i tym razem nie zmarnował już tak świetnej okazji. Podobnie, jak w pierwszym meczu z Żyliną Diaby-Fadiga zaliczył „wejście smoka”, bowiem raptem cztery minuty przed swoim golem wszedł na boisko. Co więcej, był to jego trzeci gol dla Rakowa, choć w tamtym momencie rozegrał dla niego ledwie 81 minut.
Przez chwilę myślałem, że to Amorim wreszcie, ale to jednak Fadiga.#MŠKRCZ pic.twitter.com/wPX1JRAxku
— Polski Ligowiec (@polski_ligowiec) July 31, 2025
Po raz czwarty w historii Raków uczestniczy w europejskich pucharach i po raz czwarty dotarł do III rundy eliminacji. Tym razem w niej wicemistrz Polski zmierzy się z izraelską Maccabi Hajfa, a pierwszy mecz rozegra 7 sierpnia przed własną publicznością. Rewanż zaś odbędzie się w węgierskiej Kisvardzie w związku z wojną toczoną przez Izrael. Maccabi do III rundy eliminacji Ligi Konferencji awansowało dzięki pokonaniu w dwumeczu 4:1 białoruskiego Torpiedo Żodzino – 1:1 w pierwszym meczu i 3:0 w rewanżu.
fot. screen TVP Sport