Brazylia wygrała kobiece Copa America. Niesamowity finał okraszony rzutami karnymi

Brazylia w wydaniu żeńskim pokazała hart ducha w wielkim finale mistrzostw Ameryki Południowej. W najważniejszym meczu tego turnieju oglądaliśmy dosłownie wszystko – aż osiem strzelonych goli, bramkę samobójczą, a także… uderzenie rywalki w głowę. O zwycięstwie przesądziła seria rzutów karnych, w której to „Canarinhas” okazały się lepsze i zgarnęły trofeum.
Brazylia poszkodowana przed Panią arbiter?
Jeszcze nie dawno emocjonowaliśmy się mistrzostwami naszego kontynentu, a teraz bardzo wysoka piłkarska temperatura panowała w Ameryce Połduniowej. Na stadionie w Quito w Ekwadorze zdecydowanie dopisała frekwencja, co tylko dodawało uroku całemu finałowi. Można było przypuszczać, iż będzie to naprawdę ofensywne spotkanie, ale na pewno nie aż w takim stopniu. Strzelanie rozpoczęło się w 25. minucie, kiedy to świetne podanie w pole karne wykorzystała Linda Caicedo. Brazylijki długo nie mogły przełamać swoich rywalek i nastąpiło to dopiero w doliczonym czasie gry pierwszej połowy po niemałej kontrowersji.
❌😡 Está en el ADN colombiano cagarla en cualquier momento y sin alguna necesidad 🤌🏻#Carabalí…#NoMasGraciasGuerreras ❌ pic.twitter.com/EATONWrpyn
— AntiNoticias 🔥🎙️ (@AntiNoticiasCo) August 2, 2025
Jorelyn Carabali, podnosząc się we własnym polu karnym, ewidentnie zaatakowała głową swoją rywalkę, co ukazywały również powtórki. Pani arbiter zweryfikowała sytuację z pomocą VAR-u, natomiast jej zdaniem, poza rzutem karnym, reprezentantka Kolumbii zasłużyła jedynie na żółtą kartkę. Na zbliżeniach impet oraz ewidentna celowość tego zagrania aż kłują w oczy, co też bardzo mocno odbiło się w mediach. Angelina wykorzystała podyktowaną jedenastkę i do przerwy mieliśmy remis.
Rollercoaster w drugiej połowie
Po zmianie stron zawodniczki obu drużyn kontynuowały dostarczanie ogromnych emocji zgromadzonym kibicom. W 69. minucie reprezentantka Brazylii – Tarciane – kompletnie nie zrozumiała się z bramkarką, przez co wykonała podanie… do własnej bramki, prezentując gola rywalkom. Wyrównanie przyszło dopiero w 80. minucie za sprawą Amandy Gutieres, ale radość podopiecznych Arthura Eliasa nie trwała zbyt długo. Na dwie minuty przed końcem czasu podstawowego Kolumbia po raz trzeci obejmowała prowadzenie. Koronkowa kontra i precyzyjne wykończenie Mayry Ramirez.
Brazylijki ewidentnie upodobały sobie wyrównywanie w doliczonym czasie gry. Gdy na zegarze wybiła 96. minuta, Marta pokazała swoje umiejętności strzeleckie. Kapitalne uderzenie z dystansu z pierwszej piłki dały nadzieje i dogrywki Brazylijkom. „Canarinhas”, a konkretnie ponownie Marta, poszła za ciosem i już w 105. minucie dała prowadzenie 4:3. Gdy wydawało się, że Brazylia dociągnie ten wynik do końca, w 115. minucie obejrzeliśmy piękne trafienie bezpośrednio z rzutu wolnego. Leicy Santos przymierzyła w samo okienko, dzięki czemu kibice obejrzeli jeszcze serię rzutów karnych.
solo una jugadora histórica como marta puede meter un gol así en la última jugada de la final para llevar a su selección al alargue. que viva el fútbol femenino sudamericano #CopaAméricaFem pic.twitter.com/ePpD6XXsSz
— sofi (@sofftjuli) August 2, 2025
Brazylia wytrzymała presję
Seria rzutów karnych to zawsze multum stresu, a także ogrom zmęczenia w nogach po wybieganiu 120 minut na murawie. Tarciane rozpoczęła strzelanie rzutów karnych i wykonała go bardzo pewnie. Później na przestrzeni sześciu kolejek obie strony popełniły kilka błędów, ale koniec końców po sześciu seriach mieliśmy wynik 4:4. Kolejka numer siedem, okazała się tą decydującą. Po stronie Brazylijek do piłki podeszła Luany i bez większego problemu pokonała stojącą między słupkami Luz Tapię. Po stronie Kolumbii do jedenastki wyznaczona była Jorelyn Carabali.
Ostatecznie Lorena wybroniła tę próbę i to Brazylia sięgnęła po mistrzostwo Ameryki Południowej. Można stwierdzić, iż był to pewnego rodzaju odwet za sytuację, po której Carabali powinna wylecieć z boiska z czerwoną kartką. „Canarinhas” po raz dziewiąty w swojej historii sięgnęły po ten tytuł, natomiast tegoroczny finał zdecydowanie przejdzie do historii, jako jedno z najbardziej emocjonujących oraz nieobliczalnych spotkań.
Fot. screen/Youtube