Liverpool w tarapatach? Kluczowy obrońca wypadł na dłużej

Liverpool rozpoczął nowy sezon Premier League w dobrym stylu, pokonując w pierwszej kolejce Bournemouth 4:2, natomiast z tego spotkania poza trzema punktami „The Reds” mają powody do zmartwień. W 60. minucie boisko opuścił nowy nabytek klubu – Jeremie Frimpong. Jak się okazuje, nie skończy się to tylko drobnym urazem i Arne Slot nie będzie mógł skorzystać zbyt szybko z jego usług.
Liverpool z dobrym wejściem w sezon, ale i kontuzją?
Pierwszy mecz sezonu zakończył się dla ekipy Arne Slota całkiem dobrze, mimo iż w pewnym momencie kibice mogli drżeć o wynik. Dokładnie od 76. minuty, kiedy gola na 2:2 strzelił Antoine Semenyo, aż do 94. minuty, kiedy Mohamed Salah ustanowił już pewny rezultat 4:2. Dzięki temu „The Reds” na inaugurację sezonu pokazali swoje możliwości, ale także nowe twarze nabyte podczas okienka transferowego. Co by nie mówić, Liverpool w żaden sposób nie oszczędzał i dał jasno do zrozumienia, iż idzie po obronę mistrzowskiego tytułu.
Czas zadbać o następców Andy’ego Robertsona oraz przede wszystkim straconego na rzecz Realu Madryt Trenta Alexandra-Arnolda. Dlatego dwóch nowych bocznych obrońców pozyskanych właśnie w tym okienku – Milos Kerkez oraz Jeremie Frimpong – rozpoczęło mecz od pierwszej minuty, ale obaj opuścili plac gry po równej godzinie. Jak się okazuje, zmiana nie była przypadkowa w kontekście holenderskiego defensora, ponieważ ten doznał poważnego urazu. Z boiska schodził z bólem i – jak przekazał trener na konferencji prasowej – ma problem z mięśniem dwugłowym uda.
🚨⚠️ Jeremie Frimpong will be out until the end of the international break, confirms Arne Slot.
He won’t be available due to a hamstring injury. pic.twitter.com/Rnnxjx4z0g
— Fabrizio Romano (@FabrizioRomano) August 21, 2025
Kiedy Frimpong wróci do gry?
Słuchając wypowiedzi Arne Slota podczas konferencji prasowej przed spotkaniem z Newcastle można było odczuć, iż trener jest bardzo wdzięczny sztabowi medycznemu, ponieważ dodatkowe minuty mogły wykluczyć Frimponga na znacznie dłużej. Jednocześnie szkoleniowiec dał znać opinii publicznej, kiedy możemy się spodziewać jego powrotu na murawę.
Dobrze, że w tamtym momencie go zdjęliśmy, bo inaczej prawdopodobnie pauzowałby dłużej. Spodziewamy się, że [Frimpong] wróci po przerwie na mecze reprezentacji.
W ten sposób mamy odpowiedź na minimalny okres jego absencji. Dla Liverpoolu są to bardzo złe informacje, zważając na rywali, z jakimi przyjdzie im się zmierzyć w najbliższym czasie. W ramach drugiej kolejki podejmą bowiem Newcastle United, które nigdy nie jest łatwym oponentem. Później na Anfield przyjdzie głodny trofeum Arsenal, a więc mogą to być kluczowe spotkania w kontekście najbliższych miesięcy i układu tabeli.
Conor 👊 pic.twitter.com/3oGRJnJ3kk
— Liverpool FC (@LFC) August 21, 2025
Jeremie Frimpong opuści oczywiście także wrześniowe zgrupowanie kadry Holandii. Nie wystąpi zatem w meczach eliminacji do mistrzostw świata z Polską oraz Litwą. Na ten moment Arne Slot podał przybliżoną datę powrotu, lecz nie wiadomo jak będzie przebiegać rekonwalescencja. Do treningów z drużyną wrócił inny kontuzjowany prawy obrońca – Conor Bradley. Holenderski trener jeszcze rozważa, w jakim ustawieniu wyjdzie na „Sroki”. Być może szansę dostanie wspomniany Bradley. Na prawej stronie może też zagrać z konieczności Joe Gomez.
Frimpong przeszedł do Liverpoolu za niecałe 30 milionów funtów z Bayeru Leverkusen. Strzelił już nawet gola w meczu o Tarczę Wspólnoty z Crystal Palace. To wychowanek Man City, w którym to spędził aż dziewięć lat w okresie juniorskim (2010-2019). W poszukiwaniu gry odszedł jednak do Celtiku, a potem trafił do Bundesligi. Siłą rzeczy łączono go z byłem klubem, ale też z Realem Madryt, gdy jeszcze nie było tak głośno o Trencie. Frimpong w Leverkusen grał początkowo na obronie, ale potem po zmianie taktyki na prawym wahadle i przez trzy sezony w Bundeslidze* wykręcił z tej pozycji niezłe liczby:
- 2022/23 – osiem goli i siedem asyst
- 2023/24 – dziewięć goli i siedem asyst
- 2024/25 – pięć goli i pięć asyst
*mowa tylko o lidze niemieckiej, wykręcał też liczby w europejskich pucharach – np. w sezonie 2023/24 strzelił trzy gole w Lidze Europy, a rok później zanotował cztery asysty w Champions League