Rekord Bundesligi! Bayer odpalił trenera szybciej niż letniego grilla. Ten Hag nie zdążył się nawet spocić

Bayer 04 Leverkusen nie czekał na kolejne potknięcie. Zaledwie dwa ligowe mecze wystarczyły, by w Leverkusen uznano, że nowy trener to pomyłka z kategorii tych kosztownych. Projekt miał być długofalowy, a skończył się szybciej niż letnie przygotowania. Kompromitacja? Decyzja? A może po prostu klasyka Bayeru? W każdym razie Erik ten Hag nie zdążył nawet dobrze poznać dobrych knajp w mieście.
Bayer pożegnał trenera po dwóch kolejkach
Bayer 04 Leverkusen oficjalnie zakończył współpracę z Erikiem ten Hagiem. Holenderski szkoleniowiec, który objął stery wicemistrzów Niemiec zaledwie kilka tygodni temu, nie zdołał przepracować nawet pełnych dwóch miesięcy sezonu 2025/26. Przepracował okres cały okres przygotowawczy, a potem… został zwolniony po dwóch meczach Bundesligi. Choć rozstanie nastąpiło bardzo wcześnie, niewielu w klubie czy w środowisku było nim zaskoczonych. Już ogłoszenie ten Haga wzbudziło zdziwienie po tym, co wyprawiał w United, gdzie jego defensywa była jedną z najgorszych w topowych ligach w Europie…
Decyzję o rozwiązaniu kontraktu podjął komitet akcjonariuszy klubu na wniosek zarządu, co jasno pokazuje, że problemy miały charakter strukturalny i wykraczały poza wyniki sportowe. Zespół wystartował w sezonie fatalnie – tylko jeden punkt w dwóch meczach Bundesligi, po porażce z Hoffenheim (1:2) i remisie z Werderem Brema (3:3). Ale jeszcze bardziej niepokojące niż sam dorobek punktowy były styl gry oraz wewnętrzna dynamika w drużynie.
Bayer 04 hat sich mit sofortiger Wirkung von Cheftrainer Erik ten Hag getrennt. Die Trainingsarbeit wird vorläufig der Assistenz-Trainerstab übernehmen.#Bayer04 | #Werkself | #tenHag pic.twitter.com/qyuzVVrXuN
— Bayer 04 Leverkusen (@bayer04fussball) September 1, 2025
– Ta decyzja nie była dla nas łatwa. Nikt nie chciał się na to zdecydować. Jednak ostatnie tygodnie pokazały, że zbudowanie nowego i skutecznego zespołu w takim składzie jest niewykonalne. Głęboko wierzymy w jakość naszego zespołu i zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby w nowym składzie postawić kolejne kroki w rozwoju – przyznał Simon Rolfes, dyrektor zarządzający ds. sportu.
Zresztą ostatni mecz z Werderem to była kompromitacja w wykonaniu Leverkusen i to jeszcze większa niż porażka z Hoffenheim. Otóż w 35. minucie Malick Tillman trafił na 2:0, więc nic nie zwiastowało tragedii. Gospodarze strzelili gola kontaktowego po rzucie karnym, ale w 65. minucie ich zawodnik – Niklas Stark – wyleciał z boiska z czerwoną kartką, a Patrik Schick wykorzystał podyktowanego w tej sytuacji karnego i mieliśmy 3:1. Co zrobił Bayer? Postanowił bronić rezultatu, zamiast docisnąć i się na tym przejechał. W osłabieniu stracił dwie bramki, w tym na 3:3 w 94. minucie.
Bayer wolał szybko zareagować
Ten Hag miał przynieść nową jakość, dyscyplinę taktyczną i doświadczenie z pracy w Manchesterze United czy przede wszystkim to wcześniej w Ajaksie. Poza tym w Niemczech pamiętano go raczej z pozytywnych rzeczy, kiedy prowadził rezerwy Bayernu i miał tak świetną średnią punktową 2.14. W teorii wszystko się zgadzało: duże nazwisko, doświadczenie w zarządzaniu trudnymi szatniami, chęć podjęcia nowego wyzwania. W praktyce okazało się, że chemia między trenerem a drużyną nie zaistniała. Styl Holendra był zbyt sztywny, nieprzystający do profilu kadry, którą pozostawił Xabi Alonso.
– Rozstanie na tym etapie sezonu jest bolesne, ale konieczne. Nadal wierzymy w cele, które sobie postawiliśmy, ale żeby je osiągnąć, musimy zapewnić zespołowi optymalne warunki. Teraz skupiamy się na ich przywróceniu – powiedział prezes Fernando Carro.
Zresztą już Granit Xhaka, który odszedł do Sunderlandu pokazał, że coś jest nie tak. Szwajcarowi nie spodobało się, że ten Hag prowadził dywagacje na temat opaski kapitańskiej, a przez trzy tygodnie nawet się do niego nie odezwał (Xhaka ma wysoki status w zespole). Dlatego wraz ze swoim agentem oraz ojcem naciskał nieustannie na transfer – najpierw nie wypalił ten do AC Milanu. Koniec końców dopięli oni swego i dziś gra w beniaminku Premier League. „Śmierdziała” też transakcja z Lucasem Vasquezem. Podobno Erik ten Hag miał nic o niej nie wiedzieć. Już wtedy był więc na skraju zwolnienia.
2 – Erik ten Hag is the first manager in Bundesliga history to take over a team during the summer break and see his tenure end just two BL matches into the new season. Flash. pic.twitter.com/3CPr3eMYzn
— OptaFranz (@OptaFranz) September 1, 2025
Jak widać powyżej, jest to rekord Bundesligi. To pierwszy szkoleniowiec, który przejął zespół latem i wytrzymał raptem dwa ligowe spotkania. Jeden mecz wygrał, ale w DFB Pokal z czwartoligowym beniaminkiem – Grossaspach. Dwa gole (na 3:0 i 4:0) padły, gdy gospodarze mieli już dwie czerwone kartki. Tymczasowy nadzór nad drużyną przejął obecny sztab. Klub nie ogłosił jeszcze nazwiska nowego trenera, co sugeruje, że poszukiwania następcy już trwają, ale nie zostały zakończone. Priorytetem ma być znalezienie kandydata, który nie tylko uporządkuje sytuację sportową, ale odbuduje zaufanie w szatni.
Zawiedzione nadzieje, kosztowna lekcja
Dla Erika ten Haga to bolesny epizod, który może rzucić jeszcze większy cień na jego reputację wśród topowych europejskich klubów po kompromitacji w Manchesterze United. Dla Leverkusen – kosztowna lekcja: nie każde „duże nazwisko” to gwarancja sukcesu. Klub, który w poprzednim sezonie był o włos od mistrzostwa, teraz musi na nowo wyznaczyć kierunek, zanim utraci rytm sezonu. W dwóch meczach zgromadził zaledwie punkt.
Początek sezonu 2025/26 pokazał, że margines błędu w czołówce Bundesligi jest wyjątkowo wąski. Bayer 04 Leverkusen i jego szefowie wiedzą to aż za dobrze i właśnie dlatego zdecydowali się działać szybko. Niemniej jednak fani mają powody do wielkich obaw, jako że z wielkiego klubu, który niedawno siał postrach w kraju i Europie, pozostały już tylko zgliszcza, bez Alonso, Wirtza, Taha, Frimponga i wielu innych architektów sukcesów z sezonu 2023/24.
fot. PressFocus