Młody zawodnik Cracovii idzie śladami… Jakuba Kiwiora. Nietypowy kierunek transferu

Młodzi polscy zawodnicy marzą o występach w topowych ligach. Często zmieniają kluby na włoskie, lecz trafiają od razu do Primavery, czyli rozgrywek młodzieżowych. Mieliśmy Polaków w AC Milanie, Interze, Napoli, Lazio czy Juventusie. Młody gracz Cracovii obrał za to bardzo nietypowy kierunek – zupełnie jak w czasach młodzieńczych Jakub Kiwior.
Fabian Bzdyl w poszukiwaniu gry
Fabian Bzdyl na pewno został dobrze zapamiętany przez fanów PKO BP Ekstraklasy. Nie tylko przez dość charakterystyczne nazwisko i nietypowe imię, ale także debiutancki występ w Cracovii od pierwszej minuty. Najpierw było sześć minut z Radomiakiem jeszcze w sezonie 2023/24, gdy trenerem był Jacek Zieliński. Potem z kolei Dawid Kroczek dał mu „ogony” z Motorem Lublin i Legią Warszawa, ale w kilka minut nic nie dało się wyczarować. 29 listopada 2024 roku otrzymał niespodziewaną szansę występu w podstawowym składzie na pozycji ofensywnego pomocnika.
I… już po dziesięciu minutach odpłacił się trenerowi za tę decyzję w ten sposób:
Fabian Bzdyl. 16 lat, do tej pory 4 minuty w Ekstraklasie, dwa razy wejścia na ogony. Dziś debiut w Cracovii w wyjściowym składzie i pierwszy gol w lidze po 10 minutach gry. Jakoś tak zawsze ciepło na sercu, jak dzieje się taka historia. pic.twitter.com/MwKcAw9287
— Przemek Langier (@plangier) November 29, 2024
Bzdyl to rocznik 2007, a urodził się w grudniu, więc w chwili trafienia nie miał nawet skończonych 17 lat. Później dostał połówkę w meczu z Piastem Gliwice, grając razem z Ajdinem Hasiciem za plecami Benjamina Kallmana i jeszcze kilka szans. To nie był koniec jego wielkich momentów. Kiedy zmierzył się z drużyną mistrza Polski – Jagiellonią Białystok – to zrobił tak:
Bzdyl uzbierał w całym sezonie 2024/25 ponad 400 ligowych minut. Z pewnością wielu nastolatków chciałoby otrzymać tyle szans i mieć na koncie dwa trafienia. To był świetny prognostyk przed kolejnym rokiem, gdzie wydawało się, że młodziutki pomocnik będzie znaczył coraz więcej. Tylko, że Cracovia ma na pozycji „dziesiątki” dużą konkurencję. Hasić nabawił się kontuzji, a zanotował fenomenalny start – dwa gole i asysta z Lechem Poznań, później też trafienie z Bruk-Bet Termaliką. Nawet jego pauza nie poprawiła sytuacji Bzdyla.
W środku tygodnia pod koniec sierpnia, gdy seniorzy szykowali się do meczu z Legią, on mierzył się z trzecioligowymi obrońcami zespołu Naprzód Jędrzejów w rezerwach. Trener Luka Elsner dwa razy nie znalazł dla niego miejsca w składzie, trzy razy przesiedział całe spotkania na ławce, a dwa razy się z niej podniósł – na pół godziny z Lechią Gdańsk i 20 minut z Piastem Gliwice. Szkoleniowiec woli tam stawiać na Martina Minczewa czy też gwarantującego świetne liczby Mikkela Maigaarda, o którym trudno powiedzieć czy to bardziej defensywny, czy ofensywny pomocnik. Bzdyl w każdym razie nie grał.
Pójdzie drogą Jakuba Kiwiora?
Fabian Bzdyl nie grał za dużo, nie mógł też dogadać się ws. nowego kontraktu i trafił do Żyliny. Kto znał Jakuba Kiwiora, gdy tam grał? No za bardzo nikt, bo wyjechał z Polski w wieku 16 lat do Anderlechtu. Tam się nie przebił i nie wrócił do Polski, tylko na podbój ligi… słowackiej. Najpierw do FK Železiarne Podbrezová, gdzie zaliczył seniorski debiut i wypadł na tyle dobrze, że podpisała go właśnie Żylina. Ten malutki słowacki zespół z Podbrezovej może dziś z dumą mówić, że grał u nich piłkarz Arsenalu czy FC Porto, za którego oba te kluby zapłacą po 20 mln euro (Porto musi go wykupić).
Jakub Kiwior from Podbrezova ➡️ MSK Żilina ✍🏻4️⃣years contract⚡️Good luck @j_kiwior 💪 pic.twitter.com/QX7LXm9D7a
— FairSport (@FairSportAgency) August 2, 2019
Kiwior był taki dobry, że jako stoper MKS Żyliny trafił do najlepszej jedenastki sezonu i to mimo że jego zespół zajął dopiero czwarte miejsce. Dalszą część jego kariery każdy już mniej więcej kojarzy – Spezia, gdzie zaufał mu Thago Motta i uczył nawet gry w środku pomocy na pozycji „szóstki”, bo widział taki potencjał w jego rozgrywaniu piłki, wreszcie Arsenal i walka o mistrza czy występy w Lidze Mistrzów. Nawet jak już wydawało się, że jest odsunięty i nie ma szans na grę, to wskoczył w miejsce kontuzjowanego Gabriela i wychodził na Real Madryt w półfinale, a teraz stworzy duet z Bednarkiem w FC Porto.
W ostatnich latach popularny ruch w Polsce to transfer do Włoch. Tam w młodzieżówkach mamy pełno naszych: Daniel Mikołajewski w Parmie, Jan Łabędzki w Bologni. Są też Mateusz Skoczylas (AC Milan), Jan Żuberek, Iwo Kaczmarski (Inter) czy Piotr Pardel (Atalanta), którzy co prawda grają w juniorach, ale te kluby postanowiły stworzyć swoje rezerwy w rozgrywkach seniorskich. W każdym razie starsi gracze od Bzdyla ogrywają się w rezerwach mocnych włoskich drużyn. On postawił na słabą ligę, ale z pewnością gry w seniorach. Trenerem jest tam znany w Polsce Pavol Stano.
Fabian Bzdyl odchodzi z Cracovii.
Więcej informacji 🔗 https://t.co/yUURP6x5ZN pic.twitter.com/5KvRh7KhF6
— CRACOVIA (@KSCracoviaSA) September 5, 2025
MKS Żylina nie będzie grała w europejskich pucharach, bo odpadła z Rakowem Częstochowa w el. Ligi Konferencji, przegrywając aż 1:6 w dwumeczu. To dobrze pokazuje różnicę między polskim zespołem a słowackim. My zajmujemy 13. miejsce w rankingu UEFA, a Słowacja 25. miejsce. Dlatego transfer ten jest co najmniej zaskakujący. Droga Kiwiora jednak pokazuje, że można i w ten sposób. Przecież ekipa FK Železiarne Podbrezová płaciła za niego Anderlechtowi… 10 tysięcy euro.