Wzięło z zaskoczenia – mistrz świata z 2018 roku zagra w Pogoni Szczecin!

To informacja z cyklu „wzięło z zaskoczenia”. Mistrz świata z reprezentacją Francji zagra w Pogoni Szczecin. Od dwóch miesięcy był on bez klubu, bowiem jego pierwotnie obowiązująca do czerwca 2026 roku umowa została rozwiązana. Z „Portowcami” zwiąże się on dwuletnim kontraktem.
Mistrz świata w Pogoni Szczecin!
Nie tylko Lukas Podolski będzie zawodnikiem PKO BP Ekstraklasy z mistrzostwem świata w CV. Tomasz Włodarczyk z portalu „Meczyki.pl” poinformował bowiem, że dwuletni kontrakt z Pogonią Szczecin podpisze Benjamin Mendy, czyli zwycięzca mundialu z 2018 roku. 31-letni lewy obrońca ma zarabiać rocznie ponad milion euro. W tekście czytamy, że właściciel klubu, Alex Haditaghi wysłał po Francuza prywatny samolot, a po przylocie do Polski był osobiście witany na lotnisku przez prezesa, Tana Keslera – dodał Daniel Trzepacz.
Benjamin Mendy przyleciał dziś o 9 do Goleniowa prywatnym samolotem. Na lotnisku witał go Tan Kelser. Kontrakt na dwa lata.
— Daniel Trzepacz (@d_trzepacz) September 16, 2025
Dla wychowanka Le Havre Polska będzie czwartym krajem, w którym zagra, a Pogoń siódmym klubem. Największe sukcesy osiągał w Anglii, gdzie reprezentował Manchester City. To właśnie jako piłkarz tego klubu w 2018 roku sięgnął z „Trójkolorowymi” po mistrzostwo świata. Na mundialu w Rosji rozegrał jednak tylko 40 minut w grupowym meczu z Danią, kiedy to Francja była już pewna awansu do 1/8 finału i de facto Dania też. Obie drużyny nie robiły sobie większej krzywdy i mecz zakończył się ledwie remisem 0:0. Było to jedyne 0:0 na tamtym mundialu.
Był to jedyny duży turniej w karierze Mendy’ego. Ostatni występ dla Francuzów zagrał w listopadzie 2019 roku, kiedy ci mieli już pewny awans na EURO 2020. Łącznie zanotował dla „Trójkolorowych” dziesięć występów, jednak aż sześć z nich w meczach towarzyskich. W tym czasie zaliczył dwie asysty, z czego jedną w debiucie w marcu 2017 roku. Był wówczas zawodnikiem rewelacyjnego AS Monaco, z którym w tamtym sezonie sięgnął po mistrzostwo Francji i dotarł do półfinału Ligi Mistrzów. Po jego zakończeniu został sprzedany do „The Citizens”.
DEAL DONE: Manchester City have signed Benjamin Mendy from Monaco for £52m on a 5-year contract. (Source: @ManCity) pic.twitter.com/LRjtQGO1cd
— Transfer News Live (@DeadlineDayLive) July 24, 2017
Udowodnił swoją niewinność
Na Etihad Stadium Mendy spędził cztery lata i zdobył w tym czasie osiem trofeów – trzy mistrzostwa Anglii (2018, 2019 i 2021), trzy Puchary Ligi (2019, 2020 i 2021), jeden Puchar Anglii (2019) oraz jedną Tarczę Wspólnoty (2018). Co prawda w sezonie 2021/22, w którym raz zagrał, Manchester City także wygrał w Premier League, jednak już po drugiej kolejce został zawieszony przez klub. Francuza oskarżono bowiem o cztery przypadki gwałtu oraz jedną napaść na tle seksualnym, a wkrótce usłyszał kolejne trzy zarzuty gwałtu.
Czynów tych miał dopuścić się w okresie od października 2020 do sierpnia 2021 roku. Od razu został tymczasowo aresztowany i choć wyszedł za kaucją, to już we wrześniu 2021 roku ponownie do niego trafił. Ponownie ubiegał się o zwolnienie za kaucją, lecz tym razem jego wniosek odrzucono, bo w międzyczasie złamał warunek w postaci nieorganizowania imprez. Ostatecznie areszt opuścił dopiero w styczniu 2022 roku. W sierpniu tamtego roku rozpoczął się jego proces, a w międzyczasie usłyszał już ósmy zarzut gwałtu ze strony szóstej osoby.
Mendy nie przyznawał się do żadnego z oskarżeń. W lipcu 2023 roku został całkowicie oczyszczony z zarzutów, a po ogłoszeniu wyroku głos w sprawie zabrał Memphis Depay. Holender skrytykował FIFA, francuską federację, Manchester City oraz Premier League za brak wsparcia podczas procesu. Dwa miesiące później, już jako piłkarz Lorient, gdzie dołączył tuż po uniewinnieniu, pozwał Manchester City.
🗣| Benjamin Mendy responds to not guilty verdict
“Alhamdulillah” – Thank God
— City Chief (@City_Chief) July 14, 2023
Swoje za uszami też miał
Od momentu jego zawieszenia klub miał bowiem nie wypłacać mu – należnych, jak twierdził – wynagrodzeń. Po ponad rocznej batalii sąd pracy orzekł, że Francuz ma prawo do otrzymania większości niewypłacanych mu w czasie dwóch latach pieniędzy. Łącznie uzbierało się ok. 11 milionów funtów. Kilka lat walki o uniewinnienie niewątpliwie zrujnowało mu karierę, lecz nie można zapominać, że nim oskarżono go o tak poważne czyny, do Manchesteru City docierały niepokojące sygnały o bardzo złym prowadzeniu się przez zawodnika.
Pojawiał się w nocnych klubach, stracił prawo jazdy, spóźniał na treningi. Raz dotarł na zajęcia z trzygodzinnym opóźnieniem, bo był na walce bokserskiej. Na położonej na odludziu swojej posiadłości organizował także zamknięte imprezy, gdzie pojawiali się m.in. piłkarze City, jak Jack Grealish czy Kyle Walker. Z kolei także oskarżony o gwałty jego kompan – Louis Saha Matturie (nie mylić z byłym napastnikiem Premier League) sprowadzał na te imprezy przeróżne kobiety. Za swoje zachowanie publicznych słów krytyki nie szczędził mu Guardiola.
Podczas jednego z procesów Francuz mówił: „Otrzymywałem wiele wiadomości na Instagramie. Rozmawiałem z kobietami bezpośrednio. Nie zastanawiałem się, czy mogą coś źle odebrać. Jeżeli obie strony chciały seksu, to było w porządku. Łatwo jest uprawiać seks z wieloma kobietami, kiedy jesteś piłkarzem.” Jednej z rzekomych ofiar, z którą spał, miał powiedzieć, że „na liczniku” ma… około 10 tysięcy kobiet.
🚨🇫🇷 𝐁𝐑𝐄𝐀𝐊𝐈𝐍𝐆 | Benjamin Mendy has won his legal battle against Manchester City for the majority of his unpaid wages, reports @MailSport. pic.twitter.com/D2exrJg9yB
— EuroFoot (@eurofootcom) November 6, 2024
Do Pogoni Szczecin Mendy przychodzi jako zawodnik, który od dwóch miesięcy był bez klubu. Jego obowiązująca do końca sezonu 2025/26 umowa z FC Zürich została bowiem rozwiązana rok przed jej wygaśnięciem. Tym samym jego przygoda w Szwajcarii potrwała zaledwie pięć miesięcy. Do Zurychu trafił po ponad półrocznym pobycie w „klubie kokosa”, gdyż po spadku Lorient z Ligue 1 nie znajdował się w planach nowego trenera. W koszulce „Złotych Lwów” zaliczył ledwie 350 minut, a od kwietnia nie grał przez naderwanie włókna mięśniowego.
fot. PressFocus