Mecz Ligi Mistrzów zwiększył liczbę przypadków koronawirusa. „Tysiące ludzi zebrało się…”
Włochy w ostatnich dniach są krajem, który najbardziej odczuwa skutki walki z koronawirusem. Na półwyspie Apenińskim zanotowano już większą liczbę zgonów aniżeli w Chinach, a problem narasta z dnia na dzień. Jak się okazuje swoją cegiełkę dołożył także jeden z meczów Ligi Mistrzów.
Mowa tutaj o spotkaniu Atalanty z Valencią w Lidze Mistrzów rozegranym w Bergamo. Zgodnie ze słowami profesora Francesco Le Foche, immunologa odpowiedzialnego za jeden ze szpitali w Rzymie, problem jest oczywiście złożony.
– Wydaje się, że istniał szereg czynników, które doprowadziły do wybuchu tej zarazy, która jest obecna na całym świecie. Pierwszym warunkiem jest to, że obszar Bergamo jest bardzo szczególny. Istnieją tutaj szczególne branże a społeczeństwo pochodzi z całego świata. Ludzie w Bergamo są także bardzo pracowici, nawet jeśli są chorzy i cierpią.
Według Le Foche, jednak także mecz Ligi Mistrzów rozegrany 19 lutego mógł przyczynić się do rozprzestrzeniania się Covid-19.
– Od tego meczu minął miesiąc. Tysiące ludzi zebrało się i dzieliło ich zaledwie kilka centymetrów. Po bramkach widzieliśmy euforię, z krzykami i uściskami, które mogły sprzyjać rozprzestrzenianiu się wirusa. Mówimy o meczu historycznym dla tego regionu. Nawet ci, którzy mieli już objawy, dołączyli do imprezy – dodał.
Le Foche zabrał także głos w sprawie kontynuowania ligowych rozgrywek. Według jego opinii nawet jeśli Serie A powróci do normalnego rytmu, mecze powinny zostać rozegrane bez udziału kibiców.