Boniek apeluje do prezesów klubów. „W Polsce piłkarze mają eldorado”

03.06.2020

Z powodu pandemii koronawirusa wszystkie polskie kluby negocjowały z zawodnikami obniżenie bądź zamrożenie pensji. Większość graczy zgodziła się na takie ustępstwa, ale bywały także sytuacje, kiedy zawodnicy odmawiali redukcji wynagrodzenia. Ostatecznie wszystko zostało załatwione polubownie, a ekstraklasa w ubiegłym tygodniu ruszyła do gry.

Boniek apeluje do prezesów

Jednak trudne negocjacje sprawiły, że ponownie poddano pod dyskusje zarobki ligowych graczy. Swoją optykę na tę sytuację ma Zbigniew Boniek. Prezes PZPN w wywiadzie dla „Przeglądu Sportowego” zrugał właścicieli klubów, którzy przez lata rozpuszczali swoich podopiecznych.

– Kluby szybko ustaliły, że w czasie kryzysu piłkarze powinni zarabiać połowę pensji, a ja uważam, że trzeba by obniżyć wynagrodzenia na stałe. Wtedy chcieliby trenować trzy razy mocniej, by wyjechać za granicę i zarobić więcej. W Polsce wielu piłkarzy ma eldorado, zwłaszcza ci z Europy Środkowej i Bałkanów. Ci gracze są ważną częścią niektórych zespołów, ale nie sądzę, by pomagali nam w osiąganiu sukcesów w europejskich pucharach. Gdyby zarabiali mniej, nie przyjeżdżaliby do Polski tak chętnie.

Mimo to 64-latek widzi pewne światełko w tunelu. Zapytany o odpowiednio zarządzany klub w Polsce odparł, że najlepszym przykładem jest Legia, która nie tylko buduje swoją akademię, ale także potrafi grać pod dużą presją.

Co z finałem LE w Gdańsku?

W rozmowie poruszono także temat finału Ligi Europy. Z nieoficjalnych informacji spotkanie ma odbyć się końcem sierpnia w Gdańsku i najprawdopodobniej przy pustych trybunach. Czy do tego czasu sytuacja może się zmienić?

– Robię wszystko, by ten mecz odbył się z udziałem kibiców. Jeśli nie będzie takiej możliwości, wolałbym oddać organizację innemu krajowi, a Polska mogłaby ugościć finalistów za rok albo dwa, gdy fani wrócą na trybuny. Jeśli zostaniemy zmuszeni do organizowania finału na pustym stadionie, zrobimy to, bo jesteśmy poważną federacją.