Młodzieżowiec na wagę złota #34: Mało drużyn, dużo zawodników. „Bogate” Podkarpacie

19.11.2020

Wcale nie musisz mieć topowych zespołów, żeby dostarczać wielu zawodników. Z takiego założenia wychodzi województwo podkarpackie. Na zapleczu Ekstraklasy próżno szukać klubu z tego regionu, a mimo tego piłkarze urodzeni w południowo-wschodniej Polsce są jednymi z najczęściej grających młodzieżowców! Znacznie lepiej sprawują się na tle innych, teoretycznie dużo bogatszych piłkarsko okręgów.

Zaskakujące Podkarpacie z Krosnem na czele

Pamiętacie nasze pierwsze zestawienie tego typu? Dwa tygodnie temu sprawdzaliśmy, jak to wygląda w Ekstraklasie. Tam bez niespodzianek na czele Wielkopolska i Górny Śląsk. Tutaj też oba województwa załapały się na szczyt, obok którego widnieje wspomniane Podkarpacie. Paradoks tej sytuacji jest taki, że tylko Resovia reprezentuje województwo podkarpackie, w której jest… tylko jeden młodzieżowiec stamtąd.

Tutaj dochodzimy do małego zagłębia talentów na jakie wyrasta Krosno, które ma aż czterech zawodników w tym zestawieniu, a dwóch kolejnych jest z Brzozowa. Na dzisiaj Karpaty Krosno są na czwartym miejscu w IV lidze podkarpackiej, a zatem na piątym poziomie rozgrywkowym! Jeszcze niżej Brzozovia, która zamyka tabelę okręgówki w okolicach Krosna! Resztą uzupełniają Stalowa Wola, Jasło, Jarosław oraz Sanok.

Zresztą w wielu przypadkach mowa o zawodnikach, którzy niedługo mogą być już w Ekstraklasie. Stamtąd są przecież wypożyczeni młodzieżowi reprezentanci, jak Michał Rakoczy, Kacper Bieszczad czy Gabriel Kobylak.

Liczba młodzieżowców, którzy zagrali przynajmniej minutę w sezonie 2020/2021 wg urodzenia w konkretnym województwie.

Liderzy w Ekstraklasie, liderzy w I lidze

Jeszcze lepiej sytuacja wygląda w Wielkopolsce, gdzie po awansie Warty nie ma żadnego klubu na tym poziomie. Mimo tego poznaniacy, pilanie, lesznianie i inni zasilają solidnie kluby z całej Polski. Bez niespodzianek z Górnym Śląskiem, który ma swoich przedstawicieli w liczbie trzech. Ale takie Zagłębie Sosnowiec nie ma żadnego „swojego” młodzieżowca. Z kolei GKS Tychy już takich graczy ma czterech z Janem Biegańskim na czele.

Wysoką pozycje zajmują województwa świętokrzyskie czy łódzkie. Jedni i drudzy zawdzięczają liczby swoim. W Koronie już dziewięciu młodzieżowców zagrało w tym sezonie ligowym przynajmniej minutę, a siedmiu z nich było z Kielc lub okolic! Warto dodać, że pozostała dwójka to chłopaki z Podkarpacia, więc korzystają z najbliższej okolicy i wydaje się, że to najlepsza droga dla tej wielkości klubu, który jeszcze w sezonie 2018/19 zgarniał mistrzostwo Polski juniorów starszych!

Łódzkie ma aż trzy drużyny na tym poziomie i co ciekawe to ci najmniejsi – GKS Bełchatów – zebrał ponad połowę graczy u siebie. Derbowi rywale z Łodzi dorzucili po dwie osoby. Podobnie sprawa ma się na Warmii i Mazurach. Tam wynik wykręcił głównie Stomil, który ma czterech „swoich” młodzieżowców, w tym trzech urodzonych w Olsztynie.

Dół bez zmian

Niewielkie zmiany zaszły, jeśli chodzi o najsłabsze województwa. Nadal bez zawodnika na centralnym poziomie opolskie, a na stałym – i bardzo niskim – poziomie lubuskie, lubelskie, podlaskie, a także kujawsko-pomorskie. W dwóch z tych przypadków mowa jednak o województwach, które mają drużyny w I lidze, czyli Odra Opole oraz Górnik Łęczna.

Jeden rodzynek

W Ekstraklasie było trzech młodzieżowców urodzonych poza granicami Polski. W I lidze jest taki jeden. Nikolas Korzeniecki przyszedł na świat w kanadyjskim Vancouver. Od zimy były w kręgu zainteresowań Zagłębia Sosnowiec, do którego trafił z rezerw Chrobrego Głogów.