Kacper Kozłowski: Najmłodszy debiutant

20.06.2021

Trąbiliśmy o tym jeszcze długo przed Euro. W pierwszym podejściu się nie udało, ale ziściło się w lepszych warunkach. Rywal? Praktycznie najlepszy z możliwych. W tej scenerii Kacper Kozłowski został najmłodszym piłkarzem w historii Mistrzostw Europy!

Tydzień temu, w niedzielę, ten tytuł zgarnął Jude Bellingham. Pomocnik Borussii Dortmund pobił rekord Jetro Willemsa sprzed dziewięciu lat. Holender podczas… polsko-ukraińskiego Euro został najmłodszym w historii zawodnikiem na europejskim czempionacie. Na Wembley do gry wszedł Bellingham, który jako jeden z trzech graczy z rocznika 2003 podczas turnieju, miał szansę na to miano. Co ważne wychowanek Birmingham City dopiero za dziewięć dni będzie pełnoletni, więc także dokonał tego jeszcze jako 17-latek. Jednak było jasne, że dopóki jest Polska na turnieju, nie może być pewny swego.

W Petersburgu Paulo Sousa nie zdecydował się na taką roszadę w środku pomocy. Teoretycznie słabszy rywal, a mimo tego Kacper Kozłowski pozostał na ławce. Teraz w Sewilli już nie było strachu. Jeszcze w maju Tomasz Hajto mówił, że „zadziałał polski farmazon” w kontekście powołania dla wychowanka Pogoni. Jeśli ktoś myślał, że „Koziołek” jedzie jedynie pooglądać turniej, to grubo się mylił. Już podczas meczów sparingowych z Rosją i Islandią okazało się, że będzie bardzo potrzebny reprezentacji Paulo Sousy.

Bez kompleksów

Kacper Kozłowski to przede wszystkim brak jakiejkolwiek tremy. Oglądasz tego chłopaka i masz wrażenie, że… on w tej reprezentacji jest od kilku… lat. A przecież pojawił się w niej dopiero w marcu. W trzy miesiące zadomowił się na dobre. Oczywiście jest oceniany nieco pobłażliwie. Przecież nawet Jacek Laskowski zmienił optykę na jedną sytuację, gdy dojrzał, kto był przy piłce. Początkowo myślał, że to Karol Linetty i była to „zmarnowana” szansa na podanie do Roberta Lewandowskiego. Po chwili jednak zorientował się, że to Kacper Kozłowski. Wówczas pojawiło się „brawo” dla młodego zawodnika Pogoni Szczecin. Z jednej strony trochę sztucznie, ale poniekąd można to zrozumieć. W końcu oczekiwania od doświadczonego zawodnika z Serie A są inne, niż od debiutanta, który półtora roku temu uległ ciężkiemu wypadkowi samochodowemu.

Symboliczny dzień Pogoni Szczecin

Swoją drogą 19 czerwca to wielki dzień dla akademii Pogoni Szczecin. Największym sukcesem oczywiście będzie opisywany debiut Kacpra Kozłowskiego. Każda z 35. minut była na wagę złota. Tym bardziej że Kozłowski był pierwszym z wchodzących na murawę. Pierwszym przed Frankowskim, Dawidowiczem czy Linettym, a także tymi, którzy w ogóle nie podnieśli się z ławki.

To nastąpiło chwilę po 22:00 czasu polskiego. Osiem godzin wcześniej jego rówieśnicy osiągnęli inny duży sukces dla Portowców. Pogoń Szczecin ograła w ostatniej kolejce Centralnej Ligi Juniorów Zagłębie Lubin 2:0. Gole strzelali rówieśnicy Kozłowskiego – Hubert Turski i Kacper Łukasiak. Ten drugi został ex-aequo królem strzelców CLJ, a wszystko w obecności obecnych i byłych seniorów Pogoni – na trybunach m.in. Sebastian Walukiewicz. To zdecydowanie dwa ogromne skalpy dla klubu z zachodniopomorskiego, tuż po brązowym medalu w Ekstraklasie!