Młodzieżowiec na wagę złota #60: Kto najlepszy jesienią? Podsumowanie rundy

23.12.2021

W miniony weekend zakończyła się długa runda jesienna. Czas na podsumowania. Jednym z nich będzie ranking młodzieżowców w ramach naszego cyklu. To jubileuszowy odcinek, więc temat nieprzypadkowy. 

Początkowo myśleliśmy o wyborze najlepszej jedenastki. Ten pomysł jednak trzeba było porzucić. Kłopoty zaczynały się już przy wyborze defensorów. Wybór dwóch lub trzech stoperów może nie był mordęgą. Jednak w kilku przypadkach trzeba było decydować się na gości, którzy nie mieli wielkiej konkurencji. Coś na zasadzie, na bezrybiu i rak ryba. To jednak pikuś… Wybór napastnika był niemożliwy. W zasadzie jedynym logicznym pomysłem, byłoby przesunięcie tam kogoś z pozycji numer 10. Najlepszy napastnik wśród młodzieżowców to Kacper Śpiewak. Jednak dwa gole to wynik zdecydowanie zbyt słaby, by ktokolwiek trafił do takiego składu.

1. Jakub Kamiński (Lech Poznań)

Nie mogło być inaczej. „Kamyk” to zdecydowanie najlepszy młodzieżowiec jesieni. Wygrywa we wszelkich rubrykach i niemal każdym podsumowaniu. Trudno się dziwić też doniesieniom wedle, których miałby już w niedalekiej przyszłości odejść z Lecha Poznań. W Wielkopolsce liczą jednak, że nawet w przypadku zimowego transferu, uda im się zatrzymać 19-latka. Wszystko na to wskazuje, gdyż podobne plany ma sam zainteresowany.

Jesienią 6 goli i 4 asysty, jednak nieco spuścił z tonu pod koniec rundy. Zdecydowanie najlepiej wyglądał podczas meczu ze Śląskiem Wrocław. Wówczas Kolejorz wygrał 4:0, a nastolatek z Górnego Śląska strzelił dwa gole i dorzucił do tego asystę.

2. Kacper Kozłowski (Pogoń Szczecin)

Miejsce numer dwa także było jasne do kogo będzie należało. To kolejny zawodnik, który jest w kolejce do wyjazdu. Może nawet bliżej niż Kamiński. „Koziołek” to przecież jedno z najgorętszych nazwisk 2021 roku. Najmłodszy debiutant w historii Euro. Jesienią ugruntował swoją pozycję. Teraz według doniesień Piotra Koźmińskiego z Super Expressu ma ofertę z Brighton. Wyjazd jest kwestią czasu. Albo już zimą, albo najpóźniej latem. A mówimy przecież o chłopaku, który dopiero od dwóch miesięcy może legalnie napić się piwa!

3. Filip Majchrowicz (Radomiak)

Ogromne zaskoczenie w tym gronie. Ostatecznie jego miejsce na podium ma spore podstawy. Mówimy o gościu, który dowodził drugą najlepszą – ex-aequo – defensywą w Ekstraklasie. Przed rundą jesienną miał być zmiennikiem Mateusza Kochalskiego. Na jego szczęście Legia postanowiła swojemu zawodnikowi zrujnować wypożyczenie do Radomia. Były gracz Cracovii wskoczył między słupki i nie oddał miejsca do końca rundy.

Błysk talentu Filipa Majchrowicza i rozkwit jest imponujący. Nikt nie zakładał, że aż tak się rozwinie. Oczywiście ma swoje rzeczy do poprawy, by był gotowym graczem do ewentualnego wyjazdu. Mowa o pełnej debiutanckiej rundzie w seniorskiej piłce, w której świetnie się spisał. Tyle meczów i tyle punktów uratował, że to przykrywa jakieś minimalne błędymówił ostatnio Szymon Janczyk z Weszło na naszych łamach.

4. Maksymilian Sitek (Stal Mielec)

Bohater ostatniego odcinka cyklu „Młodzieżowiec na wagę złota” z TOTALbet. – Długo wydawało się, że to będzie kolejny sezon bez liczb. Tak było do końca września. Przełomem był mecz z Cracovią na początku października. Wówczas trafił do bramki Pasów. Później asysta z Zagłębiem Lubin(wygrana), gol i asysta na Łazienkowskiej(wygrana), gol z Lechią(remis) oraz asysta z Wisłą Płock(wygrana). Ekipa Adama Majewskiego w ostatnich tygodniach spisuje się kapitalniepisaliśmy dwa tygodnie temu. Wiele się od tamtej pory nie zmieniło, a nawet można powiedzieć, że na plus dla mieleckiej ekipy.

Maksymilian Sitek był jednym z liderów drugiej największej jesiennej rewelacji. Radomiak jako beniaminek zrobił show, ale nie był przed sezonem skazywany na pożarcie. Stal Mielec miała być głównym kandydatem do spadku. Tymczasem ich dwanaście punktów przewagi nad strefą spadkową to ogromny kapitał przed wiosną. Duży w tym udział miał absolwent akademii Legii. To on stworzył tercet z Fabianem Piaseckim i Mateuszem Makiem, który dał mielczanom górną część tabeli po jesieni.

5. Mateusz Praszelik (Śląsk Wrocław)

Pod koniec listopada zastanawialiśmy się czy nie umieścić Praszelika na podium. Ostatecznie jednak weryfikujemy swoje poglądy. To nadal była udana jesień w wykonaniu byłego gracza Legii, jednak nieco spada w naszej hierarchii. Musiał ustąpić pola przede wszystkim Sitkowi, który grał na jego pozycji. Musiał także ustąpić Majchrowiczowi. Praszelik kończy rundę z dorobkiem 4 goli i 3 asysty. Wynik na pewno zadowalający dla niego, jak i Śląska Wrocław.

Jedynym kłopotem w grze Praszelika jest brak regularności w grze. Czasem ma kapitalne spotkania, notuje liczby. Innym razem potrafi zniknąć w gąszczu piłkarzy. Najczęściej dzieje się to wraz ze słabszą grą jego kolegów. Na pewno można oczekiwać od niego więcej. Na wiosnę absolutnym minimum będzie przekroczenie granicy 10 punktów w klasyfikacji kanadyjskiej, ale ambicja tego chłopaka powinna sięgać podwojenia dorobku na koniec sezonu.

6. Krzysztof Kubica (Górnik Zabrze)

Często słyszymy od komentatorów, że zawodnik jest wysoki i może przydać się przy dośrodkowaniach i stałych fragmentach gry. 21-letni pomocnik Górnika Zabrze udowadnia, że w jego przypadku takie słowa mają sens. 4 gole i 2 asysty to bardzo dobry rezultat na koniec rundy, jak na środkowego pomocnika. Zapewnił Górnikowi zwycięstwo w Białymstoku, zapewnił triumf nad Legią. Zresztą przeciwko warszawianom strzelił dwa gole, ale wcześniejszego mu nie uznał sędzia.

Kubica to silny zawodnik i niezwykle przydatny dla tych, którzy grają przed nim. Bartosz Nowak, Jesus Jimenez czy Lukas Podolski mają więcej spokoju, gdy za ich plecami znajduje się ten młodzieżowiec. Przed Kubicą ostatnie pół roku w tej roli. Jeśli wiosną utrzyma formę z jesieni, wówczas może być spokojny o miejsce w składzie KSG.

7. Mikołaj Biegański (Wisła Kraków)

Przed sezonem szukaliśmy graczy, którzy mogą wskoczyć na wysoki poziom w Ekstraklasie. Skupialiśmy się na tych, którzy nie zadebiutowali w lidze lub zaliczyli w niej epizodyczne rolę. Wśród nich był właśnie Mikołaj Biegański. Kilka lat spędzonych w drugoligowej Skrze Częstochowa pozwoliło na regularną grę. Od dłuższego czasu miał ciekawe oferty z innych klubów. Trafił w końcu do Wisły Kraków. Wydawało się, że jego przekleństwem będzie transfer Pawła Kieszka. Znacznie bardziej doświadczony kolega po fachu jednak zaliczył kilka wpadek, w tym tą w Gliwicach…

Biegański przez większość rundy, z małymi przerwami, był podstawowym bramkarzem Wisły. Mimo słabych wyników Białej Gwiazdy, to on był jedną z niewielu wyróżniających się postaci krakowskiego klubu. Co ciekawe jeden z najlepszych meczów rozegrał, gdy Wisła poległa przy Reymonta 0:5 ze Śląskiem Wrocław. Wówczas Biegański zapobiegł dwucyfrowej zdobyczy po stronie gości!

8. Konrad Gruszkowski (Wisła Kraków)

Kolejny gracz Wisły Kraków, który może sobie zapisać plusa przy swoim nazwisku za tę rundę. Być może jego liczby nie powalają na kolana, ale trudno mieć pretensje do tego zawodnika o obecny stan tabeli krakowian. Pod koniec jesieni zaliczył swojego drugiego gola w Ekstraklasie. Dodatkowym atutem Gruszkowskiego jest fakt, że jeszcze przez półtora sezonu będzie młodzieżowcem w naszej najmocniejszej lidze. To oznacza, że ten czas powinien wykorzystać na ugruntowanie swojej pozycji w lidze. Na plus z pewnością także debiut w kadrze U21. Szybko wskoczył do składu i brał udział – w pełnym wymiarze czasowym – w triumfie nad Niemcami 4:0!

9. Maik Nawrocki (Legia Warszawa)

Początkowo ten transfer szokował. Legia wypożyczyła z Werderu Brema gościa, który nie dostał poważnej szansy wiosną w Warcie Poznań. Nie będziemy przekonywać, że spodziewaliśmy się wystrzału formy takiego, jak Nawrocki pokazał na początku rundy. Szybko wygryzł ze składu Mateusza Hołownie. W sporej mierze przyczynił się do awansu Legii do fazy grupowej Ligi Europy. Potem przydarzyła się kontuzja, która była dla niego… nieco szczęśliwa. Jakkolwiek to zabrzmi opuścił sporo fatalnych meczów swojego klubu. Wrócił na koniec rundy i już tak nie brylował, jak na jej początku. Niemniej jednak powinien być jednym z tych, którzy pomogą Vukoviciowi wyciągnąć Legię z kryzysu wiosną.

10. Łukasz Bejger (Śląsk Wrocław)

Końcówka rundy w wykonaniu wrocławskiego zespołu była naprawdę słaba. Jednak ogólne wrażenie po występach byłego gracza akademii Manchesteru United było pozytywne. Jeden z tych, którzy w defensywie dają wiele, choć mamy wrażenie, że to nadal nie jest pełnia potencjału Bejgera. Wiosną Jacek Magiera oraz wrocławscy kibice z pewnością będą oczekiwać w poprawie wyników. Nie tylko całego zespołu, ale także…linii defensywnej. Mimo że broni cały zespół, to jednak zawsze za tracone gole głównie obrywa się obrońcom. Śląsk w ostatnich siedmiu meczach tracił ponad 2 bramki na spotkanie. To zdecydowanie za dużo.