Rybus i Szymański nadal pozostają w Rosji. Czy należy ich za to piętnować?

17.03.2022

Maciej Rybus i Sebastian Szymański znaleźli się w ostatnim czasie w ogniu krytyki. Obaj piłkarze zdecydowali się pozostać w rosyjskich klubach i kontynuować swoją karierę na wschodzie. Część polskiego środowiska piłkarskiego przyjęła to ze sporym zrozumieniem, jednak pojawiło się równie wiele opinii sugerujących, że ani Rybus ani Szymański nie powinni, w obliczu podjętych przez nich decyzji, zostać powołani na najbliższe mecze reprezentacji Polski. 

Rosyjska inwazja sporo namieszała w świecie sportu. Kontrowersje nie ominęły również naszego krajowego podwórka, gdzie od kilku dni toczy się ożywiona dyskusja na temat tego, czy Maciej Rybus i Sebastian Szymański powinni otrzymać od Czesława Michniewicza powołanie do reprezentacji Polski. Z jednej strony wszystkie kroki podjęte przez PZPN miały na celu pełną izolację rosyjskiego futbolu od reszty świata, z drugiej jednak, dwóch polskich piłkarzy, którzy nadal pozostają w rosyjskich klubach otrzymało powołania na spotkania ze Szkocją oraz finałowy mecz baraży. Z pewnością jest to sygnał pewnej niekonsekwencji ze strony władz Polskiego Związku Piłki Nożnej oraz selekcjonera polskiej kadry. Dotarliśmy bowiem do miejsca, w którym panuje powszechna opinia, że Rosję nadal trzeba naciskać na wszelkie możliwe sposoby… „ale już bez przesady”.

Zdajemy sobie sprawę z tego, że sytuacja, w której znaleźli się Rybus oraz Szymański na pewno nie jest komfortowa, gdyż obaj panowie muszą zmierzyć się z okolicznościami, których skala jest znacznie większa niż oni sami i ich piłkarskie kariery. Kwestii pozostania Szymańskiego i Rybusa w Rosji nie można ot tak po prostu przemilczeć, bowiem biorąc pod uwagę decyzje, które zapadły w PZPN oraz na wyższych szczeblach byłaby to po prostu najzwyklejsza w świecie hipokryzja. Co więc zrobić z takim fantem.

Nie taka prosta decyzja?

– Niech Rybus i Szymański powiedzą, czy popierają czy krytykują ludobójstwo Putina. Jeśli popierają, to też się nie zgadzam, żeby grali w kadrze. Jak są tacy odważni, to niech to powiedzą! Jeśli mogą powiedzieć, że nie grają przeciwko Rosji, to teraz powinni potępić ludobójstwo. Jak to powiedzą, to jestem za tym, żeby grali i tam, i w reprezentacji. Nam o to chodzi, żeby Rosjanie usłyszeli słowa potępienia Putina. Jak go sportowcy zaczną krytykować to dotrze to do ludzi – grzmiał niedawno Jan Tomaszewski. – Ja bym powiedział, że gram, bo mam kontrakt, ale potępiam ludobójstwo. Na drugi dzień pewnie wyrzuciliby mnie z klubu, ale musieliby za to zapłacić – dodał były reprezentant Polski.

Rybus i Szymański coraz częściej stają ostatnio w ogniu krytyki. Obaj milczą nie tylko w sprawie odejścia ze swoich klubów, ale także – o czym w dosadnych słowach przypomina Tomaszewski – nie zabrali głosu w sprawie rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Z punktu widzenia samych piłkarzy podjęcie decyzji o obraniu konkretnego stanowiska w całej sprawie z pewnością nie jest najprostsze, ale wydaje się, że właśnie tego oczekuje od nich teraz opinia publiczna. Sytuacja jest mocno skomplikowana zwłaszcza w przypadku Macieja Rybusa, którego żona jest Rosjanką, a w Rosji urodziła się także dwójka jego dzieci.

Nieco inne czynniki wpływają na to, że odejście Sebastiana Szymańskiego z Dinama Moskwa również jest dość problematyczną kwestią. Tak jak w przypadku Rybusa klub nie robiłby piłkarzowi większych trudności, by ten mógł kontynuować karierę na zachodzie, tak w przypadku Szymańskiego, moskiewska drużyna raczej nie chciałaby się rozstawać z młodym polskim pomocnikiem w obliczu takich okoliczności. Sebastian Szymański wyrasta bowiem powoli na jedną z gwiazd rosyjskiej ligi i do niedawna klub mógł liczyć miliony euro, które zasilą jego konto w przypadku odejścia reprezentanta Polski. Teraz sprawa mocno się skomplikowała i Szymańskiemu trudno byłoby porozumieć się z klubem, by ten, zgodził się wytransferować go po promocyjnej cenie.

Niespecjalnie pomogła również FIFA, która w żaden sposób nie uprościła drogi zagranicznych piłkarzy do rozwiązania kontraktu ze swoimi rosyjskimi pracodawcami. Międzynarodowa Federacja Piłkarska umożliwiła jedynie piłkarzom odejście na krótkie wypożyczenie, ale z pewnością dla nikogo nie jest to zadowalające rozwiązanie. Z opcji takiej skorzystał co prawda Grzegorz Krychowiak, ale pomocnikowi reprezentacji Polski raczej bliżej już niż dalej do końca piłkarskiej kariery. Ani Krychowiak, ani klub nie zamierzali desperacko walczyć o kontynuowanie tej współpracy.

Powoływać czy nie?

W obliczu decyzji podjętych dotychczas przez Polski Związek Piłki Nożnej decyzja wydaje się jasna. Sebastian Szymański i Maciej Rybus nie powinni otrzymać powołania na najbliższe zgrupowanie. Przy czym docelowo nie powinno mieć to formy uderzania w samych piłkarzy, a bardziej pośredniego wywarcia presji na rosyjskich klubach. Brak powołania do kadry narodowej z pewnością byłby mocnym argumentem w ręku Sebastiana Szymańskiego w trakcie rozmów dotyczących opuszczenia Dinama.

Decyzje Rybusa i Szymańskiego podyktowane mogą być różnymi życiowymi okolicznościami i jak najbardziej można się starać je zrozumieć. Mówiąc A trzeba być jednak gotowym, by powiedzieć również B i izolując rosyjski futbol od reszty piłkarskiego świata nie można pozwolić, by piłkarze reprezentujący barwy rosyjskich klubów byli powoływani do polskiej kadry narodowej. Jest to bowiem prosta droga do stopniowego wprowadzania kolejnych ustępstw wobec rosyjskiego sportu.