Sebastian Kowalczyk show. Pogoń pewnie pokonuje KR Reykjavik

07.07.2022

Pogoń Szczecin znakomicie rozpoczyna swoją tegoroczną przygodę w europejskich pucharach. Podopieczni Jensa Gustafssona pewnie pokonali KR Reykjavik 4:1 i ze spokojem mogą oczekiwać na starcie rewanżowe. W Szczecinie oglądaliśmy dziś absolutną dominację gospodarzy. Goście przebudzili się dopiero w końcówce, ale zdołali pokonać Dante Stipicę tylko jeden raz. Świetne spotkanie rozegrał Sebastian Kowalczyk.

Goście bez szans

Pogoń rozpoczęła z wysokiego „C”. Już w pierwszych minutach podopieczni Jensa Gustafssona wprowadzili sporo zamieszania w szeregi defensywne rywala. W 3. minucie spotkania przygodę Pogoni w europejskich pucharach w bardzo efektowny sposób mógł Kamil Drygas. Po dośrodkowaniu Kamila Grosickiego pomocnik złożył się do przewrotki, ale piłka wylądowała w rękach golkipera KR Reykjavik. Cztery minuty później Pogoń miała już jednak znacznie więcej szczęścia. Błąd islandzkiej defensywy wykorzystał Sebastian Kowalczyk, który zgrał piłkę Kamila Drygasa, a 30-latek spokojnie umieścił piłkę w siatce.

Islandczycy zostali w pierwszym kwadransie wsadzeni na bardzo szybko kręcącą się karuzele i sprawiali wrażenie jakby nie do końca byli już świadomi tego co się wokół nich dzieje. Popełniali masę prostych błędów, nie potrafili wyjść z piłką poza obręb 30 metra od własnej bramki. Ograniczali się jedynie do długich podań, które miały uruchomić jednego z wyżej ustawionych graczy. Problemy z wyprowadzeniem piłki ponownie dały o sobie znać w 16. minucie. Strata w okolicach 30 metra, odbiór piłki przez Dąbrowskiego i szybkie zagranie za linię pola karnego do Sebastiana Kowalczyka. Pomocnik Pogoni nie potrafił umieścić futbolówki w siatce, ale okazji do dobitki nie zmarnował Luka Zahović. „Portowcy” prowadzili już 2:0.

Rywale Pogoni mieli sporo problemów nawet z najprostszymi elementami gry. Sporo było kiksów i prostych błędów. KR nie miał pomysłów na to jak oddalić zagrożenie spod własnej bramki. Wykorzystać pomyłki islandzkich piłkarzy zawzięcie starał się Kamil Grosicki. Doświadczony skrzydłowy szalał na skrzydle, próbował odważnych wejść w pole karne, ale w pierwszej części gry nie znalazło to przełożenia na konkrety.

Kolejna bramka dla „Portowców” padła w 40. minucie. Tym razem wykazał się Sebastian Kowalczyk, który przed polem karnym zabawił się z rywalami po czym wgrał piłkę w szesnastkę. Głową do siatki piłkę skierował Jakub Bartkowski i gospodarze prowadzili już trzema golami. Pogoń była dziś drużyną o kilka poziomów lepszą od rywali i na dobrą sprawę losy dwumeczu zostały przesądzone już w pierwszych 45 minutach pierwszego starcia.

Goście z honorowym trafieniem

Druga połowa również zapowiadała się na bardzo jednostronną. Swojego szczęścia ponownie próbował Kamil Grosicki i cały czasy bardzo bliski szczęścia, ale finalnie w piłkę w siatce umieszczał ktoś inny. W 56. minucie skrzydłowy pokusił się o uderzenie zza pola karnego, które minimalnie ominęło lewy słupek bramki KR Reykjavik. Pogoń miała jednak rzut rożny, po którym padła czwarta bramka dla „Portowców”. Po raz drugi trafił Kamil Drygas.

Pogoń miała ogromną przewagę, a goście mieli spory problem ze stworzeniem sobie choć jednej dogodnej sytuacji. Bardzo szybko okazało się jednak, że Islandczycy nadarzających się sytuacji nie zwykli marnować. W 71. minucie KR Reykjavik skorzystał z małego rozluźnienia, które wkradło się w szeregi „Portowców” i najpierw wywalczył rzut rożny, a później zamienił go na pierwszą bramkę w tym meczu. Do siatki trafił Aron Kristofer Larusson.

Przyjezdni mocno się rozochocili i chwilę później pokusili się o sprawdzenie koncentracji Dante Stipicy, bowiem podjęli próbę, na szczęście nieudaną, przelobowania bramkarza Pogoni. Kolejna dwie minuty to kolejna okazja dla KR Reykjavik. Przez chwilę wyglądało to jakby spotkanie na moment wymknęło się spod kontroli „Portowców”.

Jeśli goście szukali jakichkolwiek powodów do optymizmu przed rewanżem to ostatnie minuty meczu mogły wlać nieco nadziei w serca Islandczyków. Goście potrafili zrobić sporo zamieszania pod bramką Stipicy, kilkakrotnie mieli okazję do oddanie groźnego strzału zza pola karnego, ale ostatecznie nie zdołali już po raz kolejny pokonać golkipera „Portowców”. Pogoń Szczecin – KR Reykjavik 4:1.

Pogoń Szczecin – KR Reykjavik 4:1 (3:0)

1:0 Drygas 7′

2:0 Zahović 16′

3:0 Bartkowski 40′

4:0 Drygas 56′

4:1 Larusson 71′