Luka Vusković uczy się życia w Radomiu

02.04.2024

Luka Vusković od zimowego okna jest wypożyczony do Radomiaka. Od miesiąca 17-latek przeżywa w polskiej szerokości geograficzną prawdziwą szkołę życia. Piłkarz będący wychowankiem Hajduka Split będzie miał co wspominać, jeżeli zrobi taką karierę, jaką mu się przewiduje.

Luka Vusković uczy się życia w Radomiu

Chorwat został wiele miesięcy temu „zaklepany” przez angielski Tottenham. Ma on zostać formalnie członkiem londyńskiej drużyny w 2025 roku. Do tego czasu jednak się ogrywa i sporo może się nauczyć. Co się jednak nie zmieni to fakt, jak szybko Vusković zyskuje doświadczenie i jak… dziwne przygody po drodze napotyka. Wydaje się, że w tak krótkim czasie niemożliwe jest przerobienie tylu scenariuszy, a on już tego doświadczył mając raptem 17 lat na karku.

Zacznijmy od początku. 10 lutego w Krakowie Vusković zadebiutował w Ekstraklasie i to w pierwszym składzie. Jak się skończyło? Wynikiem 0:6, gdzie przy okazji na placu został raptem z ośmioma kolegami z drużyny. Kolejny, z Pogonią, także rozpoczął w pierwszym składzie. Tym razem było 0:4. W obu meczach Radomiak kończy w niepełnym składzie. Następnie nadeszły Stal Mielec oraz Piast Gliwice i… Chorwat trafił w obu meczach do siatki. Po początkowym „co ja tutaj robię?” Vusković został odebrany jako błąd w Matriksie. Wyróżniał się i nie pasował. Mało kto rozumiał, dlaczego wylądował w Radomiu, w średniaku z Ekstraklasy w tej części Europy.

Mało? Radomiak w jego pierwszych czterech meczach kończył z czterema czerwonymi kartkami. Przyszedł 1 kwietnia, Prima Aprilis. Co się stało w meczu Vuskovicia? Bramkarz po jego podaniu… strzelił gola. Gabriel Kobylak zabawił się w Paula Robinsona, który właśnie w barwach „Kogutów” przelobował bramkarza rywali w pierwszej dekadzie XXI wieku.

Dwa miesiące, siedem spotkań, Każde od pierwszej minuty. Luka Vusković przeżył w Polsce już całkiem sporo. Był niczym znany i lubiany dziennikarz jednego z czołowych portali w Polsce, który swego czasu dostał komentarz, że „gdyby pojechał do Rzymu, w komunikacji miejskiej spotkałby papieża”. Trudno nam sobie wyobrazić co jeszcze Vuskovicia może spotkać w Radomiu, ale jak mówi obecnie młodzież – „jest wysoko”.

Fot. Press Focus