Leeds w potrzasku finansowym. Ponad 33 mln straty

12.04.2024

Leeds United ogłasza gigantyczne straty finansowe po spadku z Premier League. Rekordowe przychody spowodowane sprzedażą gwiazd nie ratują klubu przed stratami.

Rekordowe przychody nie pomogły

Klub ujawnił, że pomimo rekordowego przychodu w wysokości 189,6 miliona funtów, sezon 2022/23 zakończył się dla nich stratą 33,7 miliona funtów. W poprzednim sezonie, mimo degradacji z Premier League, udało się zarobić 73 miliony funtów na transferach piłkarzy, w tym Kalvina Phillipsa do Manchesteru City i Raphinhii do Barcelony. Krótko i dosadnie mówiąc – były to jednak takie jednorazowe i szczęśliwe strzały. Leeds United żyło trochę ponad stan jakby myśląc, że taka sprzedaż jeszcze spokojnie im się trafi.

Koszty administracyjne wzrosły z 203 milionów funtów w sezonie 2021/22 do 275 milionów funtów w kolejnym roku, a wzrost rocznych wynagrodzeń z 121 milionów do 146 milionów. To wszystko sprawiło, że straty operacyjne klubu tylko się powiększyły. 

Kosztowne zmiany trenerskie, spadek przychodów z transmisji i przedziwne klauzule

„Pawie” prowadziły przedziwną politykę kontraktową. Taki Robin Koch, czyli absolutnie podstawowy zawodnik, miał na przykład klauzulę… zabraniającą mu występów w Championship. Odszedł zatem na wypożyczenie do Eintrachtu, mimo że przecież miał ostatnio rok kontraktu z Leeds. Przedziwna to sprawa, ale „Pawie” przez to na nim prawie w ogóle nie zarobiły. Największa gwiazda – Rodrigo – odszedł do Al-Rayyan za… zaledwie 3,5 mln euro. To grosze za chłopa, który ładuje 13 goli w Premier League i to w spadkowiczu. Wymieniona cena to… klauzula „pospadkowa”, jaką podawałą „Cadena COPE”. Okazało się to prawdą, bo dokładnie za tyle został sprzedany.

Leeds United wydało 9,5 miliona funtów na rozwiązanie kontraktów w sezonie, który przyniósł zwolnienie dwóch głównych trenerów – Jesse’ego Marsha i Javiego Gracii. Klub kończył sezon pod wodzą strażaka Sama Allardyce’a. Mimo spadku, ogólna strata klubu była nieznacznie niższa niż 36 milionów funtów straconych w roku poprzednim. Klub potwierdził zgodność z zasadami rentowności i zrównoważonego rozwoju zarówno Premier League, jak i EFL.

Co prawda przekroczył granicę strat 105 mln w trzy sezony, ale istnieją pewne wyjątki, które można odliczyć i są to: strata 21 mln funtów ze względu COVID-19 i około 42 mln funtów w wyniku innych dopuszczalnych odliczeń (akademia, zespół kobiet), w tym 10 mln funtów z tytułu płatności promocyjnych za rok 2020/21. Nie ma się więc co martwić o jakieś minusowe punkty. Sytuacja jest pod kontrolą. Chodzi jednak o pewną dezorganizację i o to, że Leeds chyba do końca nie chciało uwierzyć w swój własny spadek. Klub nie wydaje jednak aż tyle pieniędzy, by przekroczyć limit. 

Spadki i wzrosty w finansach klubu

Wpływy z biletów w sezonie 2022/23 wzrosły o pięć milionów funtów, osiągając 29 milionów. Jednak dochody z transmisji telewizyjnych nieznacznie spadły do 17,4 miliona funtów. Dochody z merchandisingu oraz centralne dystrybucje również zanotowały niewielkie spadki. Okres sprawozdawczy był ostatnim rokiem, gdy Andrea Radrizzani był większościowym udziałowcem United. W Leeds nastąpiły wielkie zmiany. Włoch, który kupił klub w 2017 roku, zgodził się sprzedać go przedsiębiorstwu 49ers Enterprises w czerwcu zeszłego roku, a umowa została ostatecznie sfinalizowana we wrześniu.

Swoje zrobiło też to, że dyrektor sportowy Victor Orta miał dość destabilizacji i złożył rezygnację, a zastąpił go na trzy miesiące Nick Hammond. To on odpowiadał za rekrutację Daniela Farke i był to strzał w dziesiątkę. Hammond został w klubie i pracuje tam do dziś. Będzie jednym z ojców sukcesu w przypadku powrotu do elity.

Fot. PressFocus