Real Madryt zaczyna wątpić w metody trenera przygotowania fizycznego?

25.10.2024

Real Madryt zalicza przeciętną pierwszą część sezonu 2024/25. W La Liga ma trzy punkty straty do Barcelony, z którą przyjdzie się zmierzyć już najbliższą w sobotę. Z kolei w Lidze Mistrzów wielu wciąż ma w pamięci zaskakującą porażkę z Lille na wyjeździe 0:1. Nie ustają wciąż dyskusje na temat kontuzji oraz słabej formy poszczególnych piłkarzy. Jak donoszą lokalne media, sami piłkarze znaleźli winnego tej sytuacji w osobie Antonio Pintusa. 

Real Madryt nie gra dobrze

Poprzedni sezon był historyczny. Wygrany finał Ligi Mistrzów z Borussią Dortmund oznaczał już 15. puchar w historii klubu. Nikt inny się nawet do tej pory nie zbliżył do tego osiągnięcia. Również 36. mistrzostwo w Primera Division było historyczne. Dla porównania Barcelona ma 27 wygranych mistrzostw krajowych. Ten sezon miał być podobny. Głównie dzięki jeszcze większej sile ofensywnej dzięki przyjściu Kyliana Mbappe. Na razie jednak nie jest dobrze.

W lidze podopieczni Carlo Ancelottiego zaliczyli dwie poważne wpadki – wymęczone remisy z Mallorcą i Las Palmas. Do tego doszła też sensacyjna porażka z Lille w 3. kolejce fazy ligowej Ligi Mistrzów. Zwycięstwa nie były one tak pewne, jak się mogło przedwcześnie wydawać. Na dużą uwagę zasługuje słaba forma poszczególnych piłkarzy. Dużo się poświęca uwagi tercetowi Vinicius, Mbappe i Rodrygo. Owszem, ten pierwszy popisał się hat-trickiem w ostatnim meczu z Borussią Dortmund. Aczkolwiek dalej ta współpraca pomiędzy tymi graczami pozostawia wiele do życzenia.

Sporo także się dyskutuje na temat pomocników. Odkąd odszedł na sportową emeryturę Toni Kross, to pozostała duża wyrwa. Na siebie próbuje wiele brać Fede Valverde, ale to nie ten sam tym piłkarza. Luka Modrić miewa przebłyski, ale młodszy i żwawszy już nie będzie. Camavinga długo nie grał. Tchouameni gra z nich wszystkich do tej pory najgorzej.

Wiele też zostało powiedziane na temat kontuzji, jakie nawiedzają Real Madryt od dłuższego czasu. Przed „El Clasico” do listy kontuzjowanych dołączyli Rodrygo i Thibaut Courtois. Od dłuższego czasu niedostępni są również David Alaba, Dani Carvajal i Brahim Diaz. Można też przypomnieć poprzedni sezon, gdzie Eder Militao i Thibaut Courtois zerwali więzadła. Ancelotti musiał „szyć” Tchouamenim na środku defensywy. Według lokalnych mediów trwa w szeregach „Królewskich” poszukiwanie winnych tej sytuacji. Ponoć szatnia miała już się odwrócić od ważnego członka sztabu Carlo Ancelottiego.

Mit Pintusa upada?

Antonio Pintus to członek sztabu szkoleniowego Carlo Ancelottiego, który odpowiada za przygotowanie fizyczne piłkarzy. Włoch w przeszłości był już związany z „Królewskimi” w latach 2016-2019, a w 2021 roku wrócił do Madrytu razem z Ancelottim. Wiele już zostało o nim powiedziane. Drużyny z którymi współpracował aż pięciokrotnie wygrywały Ligę Mistrzów. Pracował on między innymi w Juventusie, Chelsea, Interze Mediolan, czy też właśnie w Realu Madryt. Spora wiedza 62-latka została doceniona nie tylko w środowisku sportowym, bo współpracę z nim zaczęła latem… NASA.

– Antonio Pintus ma bogate doświadczenie, nawet odchodząc od sportu. Stał się u nas bardzo, bardzo popularny. Nasi naukowcy, fizjolodzy, astronauci, lekarze, trenerzy, czy inżynierowie słuchali każdego słowa, którym się z nami dzielił. Był w stanie zakwestionować nasze myślenie, to sprawiło, że zaczęliśmy patrzeć na rzeczy w inny sposób. Byliśmy podekscytowani, że podzielił się z nami aspektami, które monitoruje u swoich podopiecznych – w każdej chwili mógł na to spojrzeć. Nawet jeśli nie ma go obok nich, to on śledzi ich poczynania – przyznała Judith Hayes, dyrektorka do spraw naukowych w NASA, cytowana przez “The Athletic”.

Dużo się mówiło, że wiele nowinek technologicznych 62-latek przeniesie do Realu Madryt. Na razie jednak musi sprostać plotkom na swój temat. Piłkarze mają podobno stopniowo tracić zaufanie do Pintusa. Prowadzone przez niego zajęcia wpływają negatywnie na aspekty zdrowotne. Niektórzy twierdzą, że jego metody treningowe są nieodpowiednie dla piłkarzy. To właśnie dzięki temu klub ma mieć duże problemy z kontuzjami. Dalsze notowania Włocha będą zależeć od tego, jak Real Madryt poradzi sobie w kolejnych tygodniach.

Ostatni mecz z Borussią Dortmund był dowodem, że może jednak nie jest tak źle z fizyką piłkarzy. Vinicius, który zapakował tego wieczoru hat-tricka, wyglądał pod każdym względem znakomicie. Jego rajd przez całe boisko przy golu na 4:2 robił wrażenie. Przypomnijmy, że to była już 86. minuta spotkania. W sobotę klasyk z Barceloną. Zobaczymy jak przygotowani do tego meczu, nie tylko pod względem taktycznym, będą „Los Blancos”. Ewentualna porażka może uniemożliwić walkę o skuteczną obronę tytułu.

fot. PressFocus