Liga Mistrzów: Podsumowanie meczów czwartej kolejki (wtorek 04.11.)

06.11.2024

Pierwsza w historii faza ligowa Ligi Mistrzów wkracza w półmetek. Standardowo jednego wieczora rozegrano dziewięć meczów. W osobnych tekstach zrelacjonowaliśmy trzy najbardziej elektryzujące mecze. Poniżej zaś podsumowaliśmy pozostałe sześć meczów, które odbyły się w cieniu hitowych starć.

Osobne relacje meczów Ligi Mistrzów z 04.11.

  • Real Madryt – AC Milan 1:3 – TUTAJ
  • Liverpool – Bayer Leverkusen 4:0 – TUTAJ
  • Sporting – Manchester City 4:1 – TUTAJ

PSV – Girona 4:0

Spośród dwóch meczów rozgrywanych o godzinie 18:45 zdecydowanie ciekawiej zapowiadało się starcie mistrzów Holandii z rewelacją poprzedniego sezonu La Liga. W tegorocznej edycji Ligi Mistrzów Holandię znów reprezentują dwie drużyny i Gironie przyszło się mierzyć z obiema. W drugiej kolejce zespół Michela przegrał u siebie z Feyenoordem 2:3. Piłkarze Girony mieli teeż pecha, bowiem dwa razy wpakowali piłkę do własnej bramki. Do tego Bojan Miovski zmarnował rzut karny, a VAR nie uznał samobója Davida Hancko z powodu spalonego.

W poprzedniej serii gier Girona sięgnęła po pierwsze punkty i zarazem pierwsze zwycięstwo w historii swoich występów w LM. Drużyna z Katalonii pokonała bowiem u siebie Slovan Bratysława 2:0. PSV szukało zaś pierwszego zwycięstwa w Champions League od końcówki listopada 2023 roku. W poprzednich meczach podopieczni Petera Bosza dwukrotnie zremisowali po 1:1 – z PSG i ze Sportingiem – oraz przegrali 1:3 z Juventusem. ”Rolnicy” z Eindhoven zakończyli jednak serię sześciu meczów w LM bez zwycięstwa.

W 16. minucie premierowego gola w barwach PSV strzelił sprowadzony minionego lata z Utrechtu Ryan Flamingo. 21-latek zdobył zarazem debiutancką bramkę w europejskich pucharach, w których rozgrywa pierwszy sezon. Asystę przy jego trafieniu zaliczył Malik Tillman, a kilkanaście minut później reprezentant USA sam wpisał się na listę strzelców. Był to jego pierwszy gol w Lidze Mistrzów w barwach PSV. W 83. minucie Tillman zanotował drugą asystę w tym meczu – tym razem przy bramce Johana Bakayoko.

Pięć minut później piłka po raz ostatni w tym spotkaniu wylądowała w siatce, lecz stoper Girony Ladislav Krejci wpakował ją… do własnej bramki. To drugi samobój Czecha w tegorocznej edycji Champions League, a Girona zdobyła ich w tych rozgrywkach już cztery. To pierwszy przypadek w historii Ligi Mistrzów, by uczestnik tych rozgrywek w jednej kampanii zanotował aż cztery samobóje. A przypomnijmy, że Girona ten niechlubny wynik ustanowiła w zaledwie czterech meczach.

Slovan Bratysława – Dinamo Zagrzeb 1:4

Po trzech kolejkach fazy ligowej jeszcze sześciu z 36 uczestników tegorocznej edycji LM nie miało na koncie ani jednego punktu. Jedną z takich drużyn był właśnie Slovan Bratysława, który w trzech meczach stracił aż 11 bramek. Mistrz Słowacji miał zatem najgorszą defensywę tych rozgrywek ex aequo z Crveną Zvezdą i… Dinamem Zagrzeb. Jednak mistrzowie Chorwacji aż dziewięć z 11 bramek stracili w pierwszej kolejce, gdy zostali zmiażdżeni przez Bayern 2:9. Od tamtego czasu zremisowali 2:2 z Monaco i pokonali na wyjeździe Salzburg 2:0.

Debiutujący w Champions League Slovan po raz pierwszy w historii swoich występów w tych rozgrywkach wyszedł na prowadzenie, ale nie nacieszył się nim długo. W 5. minucie wynik tego meczu otworzył David Strelec, ale raptem pięć minut później wyrównał Dario Spikić. Do szatni to Dinamo schodziło już z prowadzeniem, bowiem w 30. minucie bramkę na 2:1 zdobył Petar Sucić. W drugiej połowie scena należała do byłego napastnika Legii – Sandro Kulenovicia, który ustrzelił dublet i w debiutanckim dla niego sezonie w LM ma już trzy gole na koncie.

Na półmetku fazy ligowej Dinamo Zagrzeb sensacyjnie ma w dorobku siedem punktów i jest bliskie wyrównania swojego najlepszego wyniku w Lidze Mistrzów. W fazie grupowej sezonu 1998/99 Dinamo zdobyło osiem punktów, lecz dokonało tego w sześciu meczach. Teraz stołeczny klub na pobicie tego wyniku ma jeszcze cztery mecze. Slovan zaś dalej pozostaje z zerem przy dorobku punktowym, a do tego stał się najgorszą defensywą tegorocznej edycji LM. Teraz ich liczba straconych bramek wynosi już 15.

Lille – Juventus 1:1

Choć Juventus po powrocie do Ligi Mistrzów w efektowny sposób pokonał PSV 3:1 i RB Lipsk 3:2, w poprzedniej serii gier zaskakująco przegrał u siebie ze Stuttgartem 0:1 i to po bramce w doliczonym czasie gry. Lille zaś po porażce w pierwszej kolejce ze Sportingiem sprawiło dwie ogromne sensacje – najpierw pokonało przed własną publicznością Real Madryt 1:0, a następnie rozbiło w stolicy Hiszpanii Atletico 3:1.

Co więcej, od czasu porażki 0:2 w Lizbonie Lille nie przegrało żadnego meczu. W kolejnych ośmiu meczach ”Mastify” odniosły pięć zwycięstw i trzykrotnie zremisowały. Serię meczów bez porażki podopieczni Bruno Genesio przedłużyli do dziewięciu, choć nie udało im się pokonać Juventusu. Na Stade Pierre-Mauroy padł remis 1:1 i to gospodarze wypuścili z rąk prowadzenie. W 27. minucie czwartą bramkę w tegorocznej edycji Ligi Mistrzów zdobył niezawodny Jonathan David, czym ustanowił swój najlepszy wynik strzelecki w tych rozgrywkach.

Dodatkowo, David w czwartym meczu z rzędu wpisał się na listę strzelców. Dla kontrastu, jego vis a vis – Dusan Vlahović, który w 60. minucie trafieniem z rzutu karnego doprowadził do wyrównania, dopiero drugi raz w sześciu ostatnich meczach zdobył bramkę. Z drugiej strony zdobył już dziewiątą bramkę w tym sezonie, z czego ósmą na wyjeździe. Było to także 50. trafienie Serba w barwach ”Starej Damy”. Na pięć ostatnich meczów Juventus wygrał tylko jeden, a remis z Lille był już trzecim zanotowanym w tym czasie.

Bologna – AS Monaco 0:1

Nie było to jedyne tego wieczora starcie pomiędzy włoską a francuską drużyną. W tym przypadku mecz odbył się jednak we Włoszech. Na Stadio Renato Dall’Ara debiutująca w Lidze Mistrzów Bologna podejmowała wicemistrzów Francji z Księstwa Monako. Bologna miała za sobą serię dwóch meczów bez zwycięstwa, która po raz ostatni przydarzyła jej się… na przełomie marca i kwietnia. Podopieczni Vincenzo Italiano pokonali niedawno 2:0 Cagliari oraz 1:0 Lecce i po raz pierwszy od maja zachowali dwa czyste konta z rzędu.

W Lidze Mistrzów Bologna poszukiwała jednak pierwszego zwycięstwa w historii swoich występów w tych rozgrywkach. Co więcej, ”Rossoblu” byli zaledwie jedną z czterech drużyn, która w tegorocznej edycji Champions League nie zdobyła jeszcze bramki. Złej passy nie udało się przełamać, bowiem zespół Italiano przegrał przed własną publicznością 0:1. Jedyną w tym spotkaniu bramkę zdobył Thilo Kehrer. Z bliskiej odległości wpakował piłkę do siatki, którą wcześniej po dośrodkowaniu z rzutu rożnego musnął Breel Embolo.

W pojedynku polskich bramkarzy górą był więc Radosław Majecki, dla którego był to drugi w karierze występ w Lidze Mistrzów i pierwsze czyste konto w tych rozgrywkach. Na boisku mógł także pojawić się trzeci Polak, lecz Kacper Urbański po raz trzeci na pięć ostatnich meczów w pełni przesiedział na ławce. Monaco tym zwycięstwem nie dopuściło do pierwszej od przełomu stycznia i lutego br. serii trzech meczów bez zwycięstwa. Ostatnie dwa mecze Monaco przegrało, co wcześniej zdarzyło się na finiszu sezonu 2022/23.

Po czterech meczach fazy ligowej Ligi Mistrzów zespół Adiego Huttera ma na koncie trzy zwycięstwa oraz remis. Był to zatem czwarty mecz z rzędu Monaco w Champions League bez porażki, co jest najlepszym wynikiem klubu z Księstwa w tych rozgrywkach od fazy grupowej sezonu 16/17. Wówczas Monaco między pierwszą a piątą kolejką odniosło trzy wygrane i dwa remisy. Tamtą kampanię w LM zakończyło w półfinale.

Borussia Dortmund – Sturm Graz 1:0

Tylko jedna bramka tego wieczora padła także w Dortmundzie, gdzie finaliści ubiegłorocznej edycji Champions League pokonali mistrzów Austrii. Zdziesiątkowana przez kontuzje Borussia długo męczyła się ze Sturmem Graz, bowiem szalę zwycięstwa zespół Nuriego Sahina przechylił dopiero w 85. minucie. Autorem zwycięskiej bramki był Donyell Malen, który zaledwie kilkanaście minut wcześniej pojawił się na placu gry. Holendrowi brakuje już tylko jednego trafienia, by wyrównać swój najlepszy dorobek w LM z sezonu 2021/22 – trzy gole.

Był to siódmy domowy mecz Borussii pod wodzą Nuriego Sahina i dortmundczycy wygrali je wszystkie. Turek został pierwszym trenerem w historii BVB, który wygrał pierwsze siedem domowych meczów jako szkoleniowiec tego klubu. Dodatkowo, Borussia nie przegrała 13. z rzędu domowego meczu w Champions League (dziewięć zwycięstw, cztery remisy). Tym samym szlifowany jest klubowy rekord w tych rozgrywkach pod względem kolejnych domowych meczów bez porażki.

Celtic – RB Lipsk 3:1

Bayer Leverkusen nie był jedyną niemiecką drużyną, która tego wieczora przegrała na Wyspach Brytyjskich. Choć rozmiary porażki RB Lipska nie były tak duże, jak w przypadku mistrzów Niemców, to jednak porażka podopiecznych Marco Rose była o wiele bardziej upokarzająca. Lipsk przegrał bowiem w Glasgow z Celtikiem 1:3 i po czterech meczach fazy ligowej LM ma na koncie cztery porażki. To kontrastuje z formą ”Byków” na krajowym podwórku, gdzie w 11 meczach zanotowali osiem wygranych i dwa remisy.

W ostatniej kolejce Lipsk poniósł jednak pierwszą porażkę w krajowych rozgrywkach od końcówki lutego br. Zespół z Saksonii uległ bowiem w Dortmundzie Borussii 1:2. Teraz przegrał na wyjeździe z mistrzami Szkocji i po raz pierwszy od stycznia br. poniósł dwie porażki z rzędu. Co więcej, Lipsk dwukrotnie został skarcony przez Nicolasa Kuhna, który w przeszłości grał w… akademii Lipska i rezerwach Bayernu. 24-latek ustrzelił dublet na przestrzeni ostatnich 10 minut drugiej połowy, a ozdobą tego spotkania było jego trafienie na 1:1.

W sezonie 2019/20 wygrał z rezerwami Bayernu rozgrywki III ligi. Jego zespół prowadził wówczas Sebastian Hoeness, który w tym roku sensacyjnie doprowadził Stuttgart do wicemistrzostwa Niemiec. Kuhn grał wtedy w trzecioligowych rezerwach Bayernu z takimi piłkarzami, jak Angelo Stiller, który jest gwiazdą Stuttgartu, Josipem Stanisiciem, który w tym roku zdobył z Bayerem dublet na krajowym podwórku, mistrzem Holandii z 2024 roku Malikiem Tillmanem, czy przede wszystkim Jamalem Musialą.

Kuhn swój występ zakończył w 73. minucie – tuż po bramce Reo Hatate, który ustalił wynik tego spotkania na 3:1. Niemiec otrzymał statuetkę najlepszego zawodnika meczu. Łącznie z poprzednim sezonem to już trzecia z rzędu domowa wygrana Celtiku w LM. Ostatni raz ”The Bhoys” w Champions League taką serię na Celtic Park zanotowali w sezonie 2007/08, gdy wygrali wszystkie trzy domowe mecze fazy grupowej. Z kolei ostatni raz trzech domowych meczów w LM Celtic nie przegrał w fazie grupowej sezonu 2012/13 (dwie wygrane i remis).

fot. screen Twitter