Ocena występu Wojciecha Szczęsnego. Co piszą o nim hiszpańskie media?
Nie był to dobry występ Szczęsnego w Lidze Mistrzów. W pierwszej kolejności liczy się zwycięstwo raz wielki powrót, natomiast po ostatnim gwizdku można przejść do krytycznej oceny występów poszczególnych zawodników. Hiszpańskie media są zgodne – polski bramkarz zanotował katastrofalny występ. Zaliczył w końcówce kluczową interwencję, jednak nie sposób go za ten mecz nie skrytykować.
Katastrofa Szczęsnego
Bez wątpienia taki tytuł powinna nosić pierwsza połowa spotkania w Portugalii. Hansi Flick postawił na Polaka w ramach rozgrywek Ligi Mistrzów, lecz na pewno nie takiego debiutu w tych rozgrywkach w koszulce Barcelony oczekiwał Wojciech Szczęsny. Dziennik „Mundo Deportivo” po spotkaniu nazywa rzeczy po imieniu:
Katastrofalna pierwsza połowa, stracone trzy gole, z czego dwa z jego winy, w dużej mierze przez błędną ocenę możliwości wyjścia z bramki. W końcówce meczu wygrał niezwykle ważny pojedynek z Di Marią. Na pewno tym występem przedłużył debatę na temat bramkarzy Barcelony.
W pierwszej części Polak po prostu został w szatni, a popełniane przez niego błędy były wręcz zadziwiające. Wybiegł daleko z bramki niczym w meczu otwarcia na mundialu w Rosji z Senegalem. Potem sprokurował karnego. Wszystkie oceny hiszpańskich mediów mogłyby być znacznie mocniejsze, gdyby nie wielki powrót w samej końcówce. Dziennik „Sport” wystawił Polakowi najniższą notą z całego składu „Barcy”, grzmiąc po meczu.
Katastrofa, wykonał bardzo ryzykowne wyjście, nie skomunikował się z Balde, a potem spowodował rzut karny.
Wojciech Szczęsny against Benfica:
22'—mistake leads to a goal
30'—gives up a penalty— B/R Football (@brfootball) January 21, 2025
Trener pożałował decyzji?
Fakt wybrania Szczęsnego na to spotkanie świadczył o rosnącym zaufaniu do jego formy, jednak ten mecz mógł wlać wiele niepewności w umysł niemieckiego szkoleniowca. „AS” skomentował to spotkanie w ten sposób:
Mecz, który pozostawił znacznie więcej cieni, niż światła. Zawalił dwa gole, zwłaszcza tego, w którym staranował Balde. W przypadku karnego można dywagować, ale na pewno widać, że znów jest spóźniony. Jedynie częściowo zrehabilitował się w końcówce.
„El Mundo” wprost i bez żadnych ogródek stwierdziło: Flick zdecydował się dać Szczęsnemu szansę, ale już od 22. minuty musiał żałować takiej decyzji – co tylko potwierdza nastroje związane z Polakiem panujące po tym meczu. Trener starał się bronić byłego bramkarza Juventusu, twierdząc, że każdy popełnia błędy, a najważniejsza jest pokazana mentalność. Jednak chyba gorszego debiutu Wojciech nie mógł sobie wyobrazić, o czym wspominała „Marca”.
Od kilku dni trener pozostawiał otwarte drzwi do zmiany na bramce i ostatecznie tak zrobił. Szczęsny nie mógł mieć bardziej gorzkiego debiutu między słupkami.
Flick broni Szczęsnego
Hiszpańskie media w jasny i klarowny sposób oceniły ten występ – katastrofa. Dwie zawalone w taki sposób bramki przełożyły się na najniższe oceny w całym zespole. Wielki powrót i wygrana na pewno nie przysłonią tego, co działo się między słupkami Barcy. Hansi Flick na pewno przed następnym meczem Ligi Mistrzów mocno się zastanowi, czy postawić na Polaka, choć… bardzo bronił swojego podopiecznego. Jednocześnie dał też do zrozumienia, że… nie ma określonej hierarchii w bramce i trudno się spodziewać kogo wybierze.
– Który piłkarz nie popełnia błędów? Razem wygrywamy i razem też przegrywamy. To nie jeden piłkarz decyduje, a cała drużyna. Przed każdym meczem będziemy podejmować decyzję co do wyboru bramkarza. Nie mamy wybranego już z góry golkipera na każde rozgrywki.
Fot. Pressfocus