Newcastle w finale Pucharu Ligi! Arsenal rozbity w dwumeczu i pogrążony przez błąd Rayi
![](https://futbolnews.pl/wp-content/uploads/2025/02/Screenshot-5-6-1024x510.png)
Newcastle United nie pozostawiło żadnych złudzeń Arsenalowi, zwyciężając również w drugim półfinale Carabao Cup. To była miazga na „Kanonierach” w dwumeczu, którego wynik brzmi aż 4:0! Piłkarze Mikela Artety w zasadzie przestali grać po bramce Anthony’ego Gordona z początku drugiej połowy, który był konsekwencją głupiego błędu Davida Rayi. Newcastle będzie miało szansę na pierwszy w historii klubu Puchar Ligi!
Newcastle miało zapas
Przed rewanżem sytuacja Newcastle była więcej niż komfortowa. Ekipa Eddiego Howe’a zagrała 7 stycznia na Emirates Stadium świetne zawody i była to dla nich siódma wygrana z rzędu. Seria zatrzymała się na dziewięciu po bolesnej wpadce ligowej z rewelacyjnym Bournemouth (1:4). W pierwszym półfinale po bramkach Alexandra Isaka oraz Anthony’ego Gordona zwyciężyła 2:0 i wypracowała korzystną przewagę przed domowym starciem. Newcastle jeszcze nigdy w historii tego trofeum nie wygrało, a dwukrotnie przegrało w finale (1976 i 2023).
Mikel Arteta po tamtej porażce tłumaczył się… zupełnie innymi piłkami, jakimi gra się w Carabao Cup: – Oddaliśmy dużo strzałów ponad poprzeczką, a te latające tak wysoko piłki są problematyczne. Porozmawialiśmy już o tym, więc mamy wytyczne, co zmienić. To zupełnie inna piłka, niż ta z Premier League. Trzeba do niej przywyknąć, leci zupełnie inaczej. Chwyt też jest inny, po prostu musisz się do tego przyzwyczaić.
Mikel Arteta suggested the Carabao Cup ball contributed to Arsenal's 2-0 defeat vs. Newcastle 😳 pic.twitter.com/27e9mSrzCJ
— ESPN UK (@ESPNUK) January 8, 2025
Arsenal jednak przystępował do tego półfinału naładowany spektakularnym zwycięstwem 5:1 z Manchesterem City. Zdeklasował, zmiażdżył i ośmieszył mistrza, a kibice na Emirates naśmiewali się z Erlinga Haalanda i jego słynnego już „stay humble” rzuconego do Mikela Artety. Jakby tego było mało, to Lewis-Skelly po bramce… zmałpował celebrację Norwega, odpowiadając mu na słowa: „Kim ty w ogóle k** jesteś”, które napastnik City wypowiedział po pierwszym ligowym meczu. Swój rewanż miał też Gabriel Magalhaes, który celebrował przed nosem Norwega. W Arsenalu Haalanda nienawidzą.
Newcastle bardziej lubi słupki
Już w czwartej minucie Alexander Isak wpakował piłkę do siatki mocnym i pewnym strzałem, ale okazało się, że w momencie podania od Anthony’ego Gordona był na pozycji spalonej i VAR anulował to trafienie. Początkowo oba zespoły grały bardzo niedokładnie i chaotycznie. Sytuacja rozkręciła się po kwadransie – najpierw Martin Odegaard został zablokowany, ale kilkanaście sekund później miał już czystą sytuację i z 11 metrów uderzył w słupek. Była to akcja z pięknym podaniem z piętki Trossarda i faulem na Martinellim na 17. metrze, ale arbiter Simon Hooper czujnie puścił grę.
Ledwie realizator skończył pokazywać powtórkę, a za chwilę… Newcastle już prowadziło 1:0! Alexander Isak w jednej akcji dwa razy był lepszy od Saliby – najpierw wygrał z nim przebitkę, wsadzając nogę, a potem jeszcze mu uciekł po podaniu od Gordona. Szwed strzelił mocno, ale w słupek. Newcastle jednak może bardziej lubić obramowanie, bo piłka trafiła akurat pod nogi Jacoba Murphy’ego, a ten trafił do siatki… od słupka! To oznaczało trzy gole przewagi i Arsenal, który nie miał już nic do stracenia. Próbował pograć szybciej piłką.
Jacob Murphy fires Newcastle into a THREE goal advantage 💥
One foot into the final ⚫️⚪️ pic.twitter.com/88aQ4rrU5G
— LiveScore (@livescore) February 5, 2025
Arsenal podchodził wysoko pressingiem, a aktywny w ofensywie od pierwszych minut na boisku był Ethan Nwaneri, który musiał zastąpić kontuzjowanego Gabriela Martinelliego. Cały czas na murawie było gorąco, wrzało od bezpośrednich pojedynków. A to Kieran Trippier spiął się z Gabrielem, innym razem Kai Havertz również z tym samym zawodnikiem, gdy wcześniej „poddymił” brzydkim faulem. Newcastle grało z bardzo dużym zaangażowaniem, przecinając dość szybko akcje gości.
Newcastle wbiło gwoździa, kończąc dwumecz
William Saliba ostatnio jest mniej pewnym punktem od Gabriela. Zawalił przy golu w pierwszym półfinale, zawalił przy golu w drugim, zawalił też na początku drugiej połowy, gdy fatalnie przyjął piłkę i zabrał mu ją Anthony Gordon. Anglik uderzył błyskawicznie, bo David Raya był w okolicach linii szesnastki. Nie zdążyłby do piłki, ale miał szczęście, że to był strzał niecelny.
W 51. minucie Anthony Gordon już trafił do siatki i to po kolejnym durnym błędzie Arsenalu. Tym razem David Raya wrzucił „na konia” Declana Rice’a, który był atakowany bardzo wysokim pressingiem przez… stopera Fabiana Schara. Zaliczył on dzięki temu odbiorowi asystę, bo piłka powędrowała do Gordona i wykorzystał on ten kuriozalny błąd. Rice tylko bezradnie rozkładał ręce na to, co wymyślił jego bramkarz.
W takiej oto sytuacji Raya uznał, że podanie do kolegi będzie okej:
💥 NEWCASTLE ARE SURELY HEADING TO WEMBLEY NOW!!! WHAT A MESS AT THE BACK FOR ARSENAL!!!
David Raya's pass to Declan Rice is immediately intercepted, it falls into the path of Anthony Gordon and he makes no mistake from inside the box!
Arsenal have absolutely fallen apart here!… pic.twitter.com/4LT3VJqBNZ
— Football Insider (@footyinsider247) February 5, 2025
Arsenal wywiesił białą flagę w 61. minucie, kiedy Arteta zdjął z boiska lidera Martina Odegaarda oraz podstawowego skrzydłowego Leandro Trossarda, nie chcąc ryzykować kontuzji. Zwłaszcza, że Belga ostro potraktował 10 minut wcześniej Bruno Guimaraes. Arsenal oddał pierwszy celny w tej części w 74. minucie i nie wierzył już w ogóle w awans. Piłkarze biegali, żeby się nie przemęczać. Coś tam próbowali z golem honorowym, ale mizernie. Fani Newcastle jeszcze trochę poszydzili z Mikela Artety, śpiewając z trybun, że to wszystko wina piłek – w odniesieniu do jego wypowiedzi po pierwszym meczu.
Fot. screen viaplay