Manuel Arboleda wspomina swoją przygodę. Nie zabrakło tematu gry w Polsce

10.07.2020

Arboleda na polskich boiskach występował w latach 2006-2014. Z początku trafił do Zagłębia Lubin, z którego w 2008 roku przeniósł się do Lecha Poznań, stając się legendą drużyny „Kolejorza”.

W wywiadzie przeprowadzonym przez Dariusza Farona dla „Onet” Manuel Arboleda wspomina m.in. swoją początki w Polsce.

– Wtedy nie wiedziałem o Polsce nic oprócz tego, że Jan Paweł II urodził się w tym kraju. O polskim futbolu oczywiście nie miałem pojęcia. Agent, który załatwiał transfer do Polski, mnie oszukał. Powiedział, że będę cały czas leżał na plaży i się opalał, bo przez cały rok świeci słońce, więc przyjechałem w krótkich spodenkach i koszulce. Był grudzień, więc trzęsłem się z zimna i nie wiedziałem, co robić. Agent miał odebrać mnie z lotniska, ale nikt się nie zjawił. W kieszeni miałem tylko sto dolarów, a nie umiałem po polsku ani słowa. Jakaś masakra! W dodatku zostawiłem niespełna roczną córkę, żona bardzo denerwowała się tym, że lecę na drugi koniec świata. Gdy agent nie odebrał mnie z lotniska, pomyślałem, że wracam do Kolumbii.

Filar defensywy

Manuel Arboleda na polskich boiskach zdobył dwukrotnie mistrzostwo kraju. Co ciekawe dla obu klubów, w jakich grał. W sezonie 2006/07 okazał się najlepszy wraz z drużyną Zagłębia Lubin. Występował tam w jednym zespole m.in. z Łukaszem Piszczkiem. W 2008 roku powędrował do Lecha Poznań, stając się ikoną klubu z Wielkopolski. Do historii przeszłe zacięte boje drużyny z Poznania w Lidze Europy w sezonie 2010/11.

Emerytura

Kolumbijczyk karierę zakończył na polskich boiskach. Jego ostatnim klubem był właśnie Lech Poznań, gdzie w 2014 roku podjął decyzję o „zawieszeniu butów na kołku”. Piłkarz powrócił do swojego ojczystego kraju.