Borussia gromi 4:0! Freiburg bez szans

Napisane przez Gabriel Stach, 23 listopada 2024

Borussia Dortmund może mieć tym razem wielkie powody do zadowolenia, albowiem podopieczni Nuriego Sahina spisali się wręcz znakomicie i zadośćuczynili kibicom za niedawną kompromitującą porażkę z Mainz. Tym razem dortmundczycy w ramach jedenastej kolejki Bundesligi, rozbili na własnym podwórku SC Freiburg 4:0 i tym samym awansowali na piątą lokatę w tabeli ligowej.

Borussia dominuje i strzela bramki

Po jakże wstydliwej porażce z Mainz przed dwoma tygodniami, zespół z Dortmundu wziął się w garść i zaprezentował się zdecydowanie lepiej, nie dając jakichkolwiek szans Freiburgowi w pojedynku jedenastej kolejki ligowej. Borussia poradziła sobie znakomicie na Signal Iduna Park i rozbiła fryburczyków przed własną publicznością 4:0. Jeśli natomiast mowa o bramkach dla BVB w tym spotkaniu, to na listę strzelców wpisali się kolejno następujący zawodnicy: Maximilian Beier, Felix Nmecha, Julian Brandt oraz Jamie Gittens.

Biorąc pod uwagę sytuację kadrową BVB, trener Nuri Sahin nie miał łatwego zadania, aby zestawić zespół na spotkanie z fryburczykami. W porównaniu do porażki 1:3 z FSV Mainz przed przerwą reprezentacyjną, szkoleniowiec dortmundczyków miał tym razem nieco większe pole manewru i dokonał korekt w jedenastce – do bramki powrócił Gregor Kobel, zaś w obronie znaleźli się między innymi nieobecni ostatnio Julian Ryerson oraz Waldemar Anton. W przypadku Freiburga, szkoleniowiec Julian Schuster dokonał dwóch korekt w porównaniu do bezbramkowego remisu z Unionem Berlin dwa tygodnie temu – szansę gry otrzymał tym razem Lucas Hoeler oraz Nicolas Hoefler.

Borussia Dortmund XI:

Gregor Kobel – Julian Ryerson (82′ Almugera Kabar), Waldemar Anton, Nico Schlotterbeck, Ramy Bensebaini (78′ Yan Couto) – Felix Nmecha – Maximilian Beier, Marcel Sabitzer (68′ Pascal Gross), Julian Brandt (78′ Gio Reyna), Jamie Gittens (78′ Julien Duranville) – Donyell Malen.

SC Freiburg XI:

Noah Atubolu – Lukas Kuebler (61′ Maximilian Rosenfelder), Matthias Ginter, Philipp Lienhart, Christian Guenter – Ritsu Doan (73′ Kiliann Sildillia), Patrick Osterhage, Nicolas Hoefler (61′ Junior Adamu), Maximilian Eggestein, Vincenzo Grifo (73′ Florent Muslija) – Lucas Hoeler (83′ Jordy Makengo).

Na ten moment Borussia Dortmund po pierwszych jedenastu kolejkach niemieckiej Bundesligi, zajmuje piąte miejsce w tabeli z dorobkiem dziewiętnastu punktów – na wynik ten przełożyło się dokładnie sześć zwycięstw, jeden remis, cztery porażki oraz bilans bramkowy 22:18. Jeśli zaś mowa o drużynie SC Freiburg, to zespół prowadzony przez Juliana Schustera może pochwalić się siedemnastoma punktami na koncie, co daje im szóstą lokatę w niemieckiej ekstraklasie, tuż za plecami dortmundczyków. Fryburczycy mogą z kolei poszczycić się pięcioma wygranymi, dwoma remisami oraz czteroma porażkami, przy bramkach 13:15.

Borussia z zasłużonym prowadzeniem

Pojedynek na Signal Iduna Park rozpoczął się pod dyktando dortmundczyków, którzy od pierwszych minut starali się narzucić gościom swój styl gry. Niemniej jednak w pierwszych minutach gry, kiedy tylko nadarzała się ku temu okazja, Freiburg starał się zagrozić bramce strzeżonej przez Gregora Kobela. Na pierwszą bardzo groźną, a w rezultacie bramkową akcję przyszło nam czekać do siódmej minuty, kiedy to na listę strzelców wpisał się utalentowany Maximilian Beier, dla którego było to dopiero drugie trafienie w tym sezonie ligowym dla dortmundczyków.

https://twitter.com/goalnetglobal/status/1860333657732321484

Ramy Bensebaini dograł zza rogu boiska do Beiera, który przejął piłkę i uciekł Hoeflerowi, pokonując chwilę później golkipera SCF. Szybko objęte prowadzenie sprawiło, że Borussia poczuła się jeszcze pewniej i radziła sobie z minut na minutę coraz lepiej. Około 25. minuty starcia w Dortmundzie, zespół Juliana Schustera powinien doprowadzić do wyrównania za sprawą Ritsu Doana i Vincenzo Grifo, jednakże świetną interwencją popisał się Gregor Kobel. Do odbitej piłki dopadł jeszcze Hoeler, ale niemiecki napastnik spudłował i trafił tylko w poprzeczkę.

Trzy minuty później gospodarze odpowiedzieli niezwykle groźną akcją, ale Julian Brandt nie był ostatecznie w stanie wpakować futbolówki do siatki, wślizgując się między defensorów SCF. Tempo gry rosło z minuty na minutę, zaś obie ekipy coraz częściej zapędzały się w pole karne, tworząc kolejne okazje bramkowe. Kiedy wydawało się, że pierwsze 45 minut zakończy się prowadzeniem dortmundczyków 1:0, w 40. minucie na 2:0 podwyższył Felix Nmecha.

Utalentowany Niemiec, który kilka dni temu świętował swój debiutancki gol dla kadry narodowej Niemiec, popisał się świetnym uderzeniem z dystansu, wykorzystując podanie Gittensa. Ostatecznie wynik nie uległ już zmianie i obie drużyny udały się na przerwę przy wyniku 2:0 na korzyść zespołu Nuriego Sahina.

Borussia nie odpuszcza i gromi

Borussia Dortmund po wznowieniu gry od razu ruszyła do ataku, nie chcąc czekać na jakąkolwiek odpowiedź Freiburga po przerwie. Podopieczni Nuriego Sahina zaczęli odważnie i już w pierwszych minutach próbowali podwyższyć prowadzenie, ale tym razem Atubolu poradził sobie z uderzeniem Beiera. W 63. minucie na gości spadł wielki cios, albowiem drugą żółtą, a w rezultacie czerwoną kartkę ujrzał Patrick Osterhage, który został wyrzucony z boiska. BVB bardzo szybko wykorzystało osłabienie rywala i w 66. minucie na 3:0 podwyższył Julian Brandt!

https://twitter.com/MediaBVB/status/1860353048566018260

Pomocnik dortmundczyków podszedł do rzutu wolnego i w przepięknym stylu pokonał Atubolu, podwyższając prowadzenie gospodarzy na 3:0. Kto jednak powiedział, że Borussia zadowoli się „tylko” trzema trafieniami? Idąc za ciosem, jedenaście minut później, swoje trzy grosze dołożył także inny utalentowany zawodnik z Dortmundu, a mianowicie Jamie Gittens! Freiburg nie zdołał wyczyścić dośrodkowania z prawej strony i piłka trafiła do Bensebainiego, który zagrał do lepiej ustawionego Gittensa. Skrzydłowy przeniósł piłkę na prawą stronę i uderzył w długi róg, zdobywając kolejnego pięknego gola na Signal Iduna Park w tym pojedynku.

Borussia nie odpuszczała ani przez chwilę, w pełni dominując swojego przeciwnika i budując kolejne okazje bramkowe. Niemniej jednak, przy wyniku 4:0, ostatnie kilkanaście minut starcia nieco zwolniło, zaś gospodarze zaczęli oszczędzać siły przed nadchodzącym bojem w Lidze Mistrzów. Freiburg z kolei postanowił sam sobie po raz kolejny utrudnić zadanie w 93. minucie, kiedy to z boiska za czerwoną kartkę został wyrzucony wprowadzony w drugiej połowie Junior Adamu, którzy brzydko potraktował Waldemara Antona, uderzając go w twarz. Co prawda interweniował jeszcze system VAR, ale decyzja sędziego została podtrzymana mimo protestów ze strony gości.

Koniec końców drużyna Nuriego Sahina pokonała Freiburg 4:0 i awansowała o jedną pozycję wyżej w tabeli ligowej. Warto przy okazji nadmienić, iż dla klubu z Zagłębia Ruhry było to dokładnie jedenaste zwycięstwo z rzędu na własnym podwórku we wszystkich rozgrywkach. Po raz ostatni BVB udało się dokonać takiej serii w 1994 roku – wówczas było to czternaście domowych zwycięstw z rzędu.

Czas na rozgrywki Ligi Mistrzów

Jeśli mowa o kolejnym wyzwaniu w sezonie 2024/2025, to Borussia Dortmund będzie miała niewiele czasu na przygotowania do kolejnego wyzwania, albowiem już w następną środę, podopieczni Nuriego Sahina powalczą o komplet punktów w elitarnych rozgrywkach Champions League. Ich rywalem w pojedynku piątej kolejki fazy ligowej Ligi Mistrzów będzie Dinamo Zagrzeb, które dla porównania na samym początku kampanii poległo aż 9:2 w Monachium z miejscowym Bayernem. Początek boju BVB z mistrzami Chorwacji zaplanowano o 21:00 na Stadion Maksimir. W przypadku ekipy Freiburga, Matthias Ginter i spółka do akcji wracają dopiero za tydzień, kiedy to w dwunastej kolejce niemieckiej Bundesligi zmierzą się na własnym podwórku o 15:30 z Borussią M’Gladbach.

Fot. X/Tekkers Foot