Liga Mistrzów – podsumowanie meczów z 26.11.

Napisane przez Maciej Bartkowiak, 27 listopada 2024

Po trzytygodniowej przerwie wróciła Liga Mistrzów. Poniżej podsumowanie pozostałych pięciu meczów rozegranych we wtorek 26 listopada, których nie zrelacjonowaliśmy w osobnych tekstach. Mowa choćby o starciu mistrza Portugalii z wicemistrzem Anglii, czy koncercie Atletico w stolicy Czech.

Osobne relacje meczów Ligi Mistrzów z 26.11.

  • Manchester City – Feyenoord 3:3 – TUTAJ
  • FC Barcelona – Stade Brest 3:0 – TUTAJ
  • Bayern Monachium – Paris Saint-Germain 1:0 – TUTAJ
  • Inter Mediolan – RB Lipsk 1:0 – TUTAJ

Slovan Bratysława – AC Milan 2:3

Piąta kolejka fazy ligowej Champions League rozpoczęła się w ”Czechosłowacji”, bowiem pierwsze dwa mecze rozegrano w Bratysławie oraz Pradze. Druga najgorsza defensywa rozgrywek i jedna z pięciu drużyn, która nie miała na koncie jeszcze punktu, Slovan, przed własną publicznością podejmował AC Milan. ”Rossoneri” w poprzedniej kolejce sprawili ogromną sensację

Na Estadio Santiago Bernabeu pokonali wówczas Real Madryt 3:1, a asystę przy bramce na 1:0 zaliczył Christian Pulisic. Teraz Amerykanin również miał bezpośredni udział przy bramce otwierającej wynik meczu. Tym razem jednak to on wpakował piłkę do siatki. Milan jednak długo prowadzeniem się nie nacieszył, bowiem już po trzech minutach do wyrównania doprowadził Tigran Barseghyan.

Zespół Paulo Fonseki długo męczył się z mistrzem Słowacji, ale w 68. minucie za sprawą Rafaela Leao ponownie wyszedł na prowadzenie. Zaledwie trzy minuty później dopiero siódma drużyna w tabeli Serie A prowadziła już dwiema bramkami. Do asysty bramkę dorzucił Tammy Abraham, dla którego był to pierwszy gol w Champions League od sezonu 2020/21, gdy triumfował w tych rozgrywkach z Chelsea.

Podopieczni Vladimira Weissa napsuli jednak w końcówce kibicom Milanu sporo krwi, bowiem krótko przed upływem podstawowego czasu gry bramkę kontaktową zdobył zaledwie 19-letni Nino Marcelli, dla którego był to pierwszy gol w europejskich pucharach. Swojemu zespołowi w doprowadzeniu do wyrównania nie pomógł jednak Marko Tolić, który w 90. minucie za protesty obejrzał żółtą kartkę. Na odchodne rzucił coś jeszcze w kierunku sędziego José Sáncheza Martíneza, a hiszpański arbiter pokazał mu za to drugą żółtą kartkę.

Po raz pierwszy w historii Milan w trzech meczach Ligi Mistrzów z rzędu strzelił trzy gole. Biorąc pod uwagę Puchar Europy ”Rossoneri” po raz ostatni dokonali tego na przełomie sezonów 1988/89 i 1989/90, gdy dwa razy z rzędu triumfowali w tych rozgrywkach. Z kolei po raz pierwszy od sezonu 2022/23 wygrali trzy kolejne mecze Ligi Mistrzów.

Sparta Praga – Atletico Madryt 0:6

Równolegle do meczu w Bratysławie mecz Ligi Mistrzów odbywał się także w Pradze. Mistrz Czech, Sparta, mierzyła się z Atletico Madryt, które w poprzedniej kolejce fazy ligowej Champions League również rywalizowało na wyjeździe. Wówczas ”Los Colchoneros” w ostatnich minutach wyszarpali zwycięstwo z PSG na Parc des Princes 2:1. Sparta zaś w poprzedniej serii gier grała u siebie i jej mecz również zakończył się wynikiem 2:1. Jednak nie dla podopiecznych Larsa Friisa, a Brestu.

Ósmą setkę meczów w roli szkoleniowca Atletico tego wieczora rozpoczął Diego Simeone, a jego zespół wszedł w tę setkę w spektakularnym stylu. Atletico wyrównało bowiem najwyższą wygraną w historii swoich występów w europejskich pucharach. Przed rokiem ”Atleti” rozbiło w fazie grupowej 6:0 Celtic, ale miało to miejsce na ich stadionie. Teraz po raz pierwszy w historii swoich występów w europejskich pucharach wygrali tak wysoko na wyjeździe i po raz pierwszy na arenie międzynarodowej strzelili w delegacji sześć goli.

Strzelanie w tym meczu przepięknym strzałem z rzutu wolnego w 15. minucie rozpoczął Julian Alvarez. Argentyńczyk został zresztą wybrany najlepszym zawodnikiem tej rywalizacji, bowiem w drugiej połowie ustrzelił dublet. W 79. minucie przy stanie 4:o zmienił go jego rodak Angel Correa. Przed kilkoma tygodniami to on po wejściu z ławki zapewnił ”Atleti” zwycięstwo 2:1 na Parc des Princes. Teraz znów sprawdził się w roli jokera, bowiem w ciągu kilkunastu minut swojego występu strzelił dwa gole.

Dodajmy, że setny występ w Champions League zaliczyli Koke i Antoine Griezmann. To pierwsza taka sytuacja w historii, by dwóch piłkarzy z jednego zespołu w tym samym meczu zaliczyło mecz numer ”100” w tych rozgrywkach. Dodatkowo, Francuz swój jubileusz okrasił bramką. Sparta zaś poniosła zarazem swoją najwyższą porażkę w Lidze Mistrzów, jak i w ogóle w europejskich pucharach. Co więcej, dopiero czwarty raz w historii klubu straciła w jednym meczu sześć goli, a po raz drugi w historii przegrała różnicą sześciu bramek.

Sporting – Arsenal 1:5

Tuż przed listopadową przerwą na kadrę Sporting w ostatnim meczu Rubena Amorima na Jose Alvalade mistrzowie Portugalii rozbili mistrzów Anglii 4:1. W kolejnej serii gier lizbońskim ”Lwom” przyszło mierzyć się z wicemistrzami Anglii. Tym razem jednak to oni zostali rozbici. Arsenal zdemolował bowiem swoich rywali aż 5:1 i zdobył pierwsze wyjazdowe bramki w Champions League w 2024 roku. Do tego odniósł pierwsze wyjazdowe zwycięstwo w tych rozgrywkach od października 2023 roku (2:1 z Sevillą).

”Kanonierzy” odnieśli najwyższe wyjazdowe zwycięstwo w Lidze Mistrzów od jesieni 2016 roku, gdy w Szwajcarii pokonali FC Basel 4:0. Z kolei pięć goli w wyjazdowym meczu Champions League po raz ostatni strzelili jesienią 2008 roku, gdy w Stambule wygrali z Fenerbahce 5:2. Co więcej, dopiero trzeci raz w historii Arsenal w wyjazdowym meczu tych rozgrywek dobił do progu pięciu strzelonych goli. W fazie grupowej sezonu 2003/04 ”The Gunners” wygrali z Interem również wynikiem 5:1.

Już do przerwy podopieczni Mikela Artety prowadzili 3:0. Bramkę ”do szatni” w doliczonym czasie pierwszej połowy zdobył Gabriel Magalhaes, który swoją celebracją sparodiował słynną cieszynkę Viktora Gyokeresa. Na samym początku drugiej połowy Sporting do prądu podłączył Goncalo Inacio, ale kwadrans później jego partner z linii obrony Ousmane Diomande sfaulował Martina Odegaarda, a sędzia Szymon Marciniak wskazał na punkt karny. Do ”jedenastki” podszedł Bukayo Saka i pokonał Franco Israela.

Po raz pierwszy od początku października strzelił gola w drugim meczu z rzędu. Do tego podobnie, jak w wygranym przed kilkoma dniami 3:0 meczu z Nottingham swój występ zakończył z bramką oraz asystą. Kilka minut później na placu gry pojawił się Leandro Trossard i już po nieco ponad 10 minutach swojego występu ustalił wynik tego meczu na 5:1. Po raz piąty w historii Sporting stracił pięć bramek w meczu Ligi Mistrzów, a po raz czwarty taka sytuacja miała miejsce na ich stadionie.

Bayer Leverkusen – Salzburg 5:0

Pięć goli strzelił również zwycięzca meczu Bayer Leverkusen – RB Salzburg. Co oczywiste, dokonał tego zespół mistrza Niemiec. Z naszej perspektywy smuci fakt, że pięć bramek ”na klatę” przyjął reprezentant Polski Kamil Piątkowski. Podopieczni Xabiego Alonso już po pół godziny prowadzili 3:0, a drugi dublet w swoim pierwszym sezonie w Champions League ustrzelił Florian Wirtz. Gwiazda ”Aptekarzy” wcześniej dokonała tego w wyjazdowym meczu pierwszej kolejki przeciwko Feyenoordowi (4:0).

W drugiej połowie powtórzył wyczyn autora bramki na 2:0, Alejandro Grimaldo, bowiem do trafienia dołożył asystę. Wirtz zaliczył bowiem finalne podanie przy bramce Aleixa Garcia, który w 72. minucie ustalił wynik tej rywalizacji na 5:0. Hiszpan również rozgrywa debiutancki sezon w Lidze Mistrzów i strzelił swojego pierwszego gola w tych rozgrywkach. Tuż po jego bramce debiut w pierwszym zespole Bayeru zaliczył 17-letni Ukrainiec Artem Stepanov, który zmienił strzelca gola na 4:0 Patrika Schicka.

Czech w trzecim meczu z rzędu wpisał się na listę strzelców, czego po raz ostatni dokonał w końcówce sezonu 2021/22, gdy został wicekrólem strzelców Bundesligi. Piłkarzem tego meczu wybrano Floriana Wirtza, który jako czwarty piłkarz w historii Ligi Mistrzów ma na koncie 17 goli w tych rozgrywkach przed ukończeniem 22. roku życia. Zwycięstwo 5:0 jest najwyższym w historii występów Bayeru w LM. Salzburg zaś w tych rozgrywkach wyżej przegrał tylko raz – w rewanżowym meczu 1/8 finału sezonu 2021/22 (1:7 z Bayernem).

Young Boys – Atalanta 1:6

Kamil Piątkowski nie był jedynym Polakiem, którego zespół tego wieczora przegrał różnicą pięciu bramek. Podobnie zdeklasowane zostało Young Boys z Łukaszem Łakomym w wyjściowym składzie, które przegrało w Bernie z Atalantą. Zwycięzcy poprzedniej Ligi Europy wbili jednak jednego gola więcej od Bayeru (klub, który notabene pokonali w ubiegłorocznym finale LE). Podopieczni Gian Piero Gasperiniego aż sześć razy cieszyli się ze swoich bramek. Nie utrzymali jednak czystego konta i stracili pierwszą bramkę w tegorocznej edycji LM.

Już do przerwy wicelider Serie A prowadził 4:1, a najjaśniej błyszczała gwiazda Charlesa De Ketelaere. Reprezentant Belgii w ciągu pół godziny strzelił gola i zaliczył trzy asysty. Jeszcze przed upływem godziny gry ustrzelił pierwszy w karierze dublet w europejskich pucharach. Co więcej, były to jego pierwsze trafienia w Champions League od sezonu 2020/21, gdy był jeszcze zawodnikiem Club Brugge.

W ostatniej minucie podstawowego czasu gry pierwszego gola w europejskich pucharach strzelił rozgrywający debiutancki sezon na arenie międzynarodowej Lazar Samardzić. To najwyższe zwycięstwo Atalanty w historii ich występów w Lidze Mistrzów. Także po raz pierwszy w meczu tych rozgrywek strzelili sześć goli. ”La Dea” pozostaje niepokonana na wyjeździe w europejskich pucharach od października 2021 roku, gdy w fazie grupowej Champions League przegrała na Old Trafford z Manchesterem United 2:3.

Young Boys zaś po raz drugi w historii przegrało mecz Ligi Mistrzów różnicą pięciu bramek. Wcześniej tak wysoką porażkę klub z Berna poniósł w… październiku 2024 roku (0:5 z FC Barceloną). Jednak po raz pierwszy w historii Young Boys w meczu Champions League stracił aż sześć bramek. To także wyrównanie najwyższej domowej porażki klubu ze stolicy Szwajcarii w europejskich pucharach, ale po raz pierwszy na arenie międzynarodowej stracili przed własną publicznością aż sześć bramek.

fot. screen Twitter