Śląsk Wrocław: Bałaganu ciąg dalszy
Śląsk Wrocław w pół roku od wicemistrzostwa kraju znajduje się w katastrofalnej sytuacji sportowej. Nie chodzi już nawet o wczesne odpadnięcie latem z europejskich pucharów. Grający na Tarczyński Arenie wrocławianie wygrali zaledwie jeden z 18 ligowych meczów, co naturalnie plasuje ich na ostatnim, 18. miejscu w tabeli. W klubie niedawno dochodziło do sporych zmian, a zapowiada się na kolejne. Ciekawe informacje zdradził bowiem Marcin Torz.
Śląsk Wrocław: Bałaganu ciąg dalszy
Wrocławianie nie mogą liczyć na spokój w kwestii swojej najważniejszej drużyny piłkarskiej w mieście. Nie tak dawno próbę przejęcia klubu wyraził fundusz Westminster, ale wycena ze strony miasta okazała się zdecydowanie za wysoką i nierealną dla Mariana Ziburske. Poza wynikami sportowymi, na jaw wychodzi masa brudów. Nie inaczej jest w przypadku dziennikarza Marcina Torza, który z rzekomo dobrego źródła przekazał sporo informacji na temat potencjalnych zimowych zmian.
‼️🟥 Info od bardzo poważnego pana: pic.twitter.com/qSihiAdIwF
— Marcin Torz (@MarcinTorz) December 15, 2024
Najważniejszą informacją zasugerowaną przez informatora jest fakt, że kapitan drużyny Peter Pokorny „jawnie sabotuje i chce wymusić transfer”. Jeszcze nie tak dawno Słowak, który ma w CV Real Sociedad, był filarem wicemistrzowskiej drużyny, jednym z najlepszych pomocników ligi. Dziś to już przeszłość i według informacji wrocławskiego dziennikarza piłkarz linii pomocy chce wymusić zimą odejście. Poza nim ma odejść jeszcze kilku.
Oprócz tego wyjawiono, że dojdzie do zmian „u góry”, a odejść ma prezes klubu Patryk Załęczny, jeden z dyrektorów Aleksander Łoś i wielu współpracowników tego drugiego. Michał Hetel także nie utrzyma swojego stanowiska, co sam wyjawił po meczu z Radomiakiem. Mówiło się także, że klub przejąć ma doskonale znany kibicom piłki bałtyckiej Valdas Dambrauskas, zwolniony niedawno z Omonii Nikozja po porażce w Lidze Konferencji z Legią Warszawa (0:3). Według informacji „Goal.pl” Litwin odmówił propozycji poprowadzenia wrocławian.
Sporo przekazano także w kwestii wynagrodzeń. Informator dziennikarza mówi, że największą pensję w zespole ma Jehor Matsenko, a w czołówce jest też grający bardzo niewiele Filip Rejczyk. Ma on od przybycia z wolnego transferu po wygaśnięciu umowy z Legią mniej niż 200 minut na koncie w klubie. Niedawno mówiło się, że jego zarobki to pomiędzy 60 a 80 tysięcy złotych miesięcznie.
Śląsk Wrocław – nic się tam nie zgadza
Od maja w klubie wydarzyło się naprawdę sporo. Wrocławianie po sensacyjnej kampanii byli o krok od mistrzostwa kraju. Przegrali mimo takiej samej liczby punktów, co finalny mistrz kraju – Jagiellonia Białystok Adriana Siemieńca. Sporo winy zrzucono na fatalne pudło Patryka Klimali w meczu z Ruchem Chorzów, które dałoby trzy punkty. Sam napastnik także okazał się fatalnym ruchem.
W letnim okienku transferowym mocno zaniedbano temat wzmocnień kadry za którą odpowiadał (jeszcze) czeski dyrektor sportowy David Balda oraz były już trener klubu Jacek Magiera. Jeden z transferów, rzekomo długo obserwowany Mateusz Bartolewski – zagrał w lidze 143 minuty w rundzie. Wzmocnienia w pigułce.
Rozwiązano umowę z ważnym zawodnikiem jakim był dla wrocławian Patrick Olsen i przeniósł się on ligi rumuńskiej. Zakontraktowano z rezerw Young Boys Juniora Eyambę, który dla wielu kibiców widzących jego grę był zwyczajnie mówiąc pozorantem – piłkarz nie dotrwał w klubie nawet do zimowego okienka. Klub musiał się ratować Jakubem Świerczokiem, który był kilka miesięcy bez gry, a także rynkową okazją w postaci Sylvestra Jaspera. Śląsk Wrocław mimo miejskiego dofinansowania miał bardzo skromny budżet na wzmocnienia.
Śląsk po latach balansowania na krawędzi, wreszcie może zlecieć z ligi, niesamowite, jak jednym sezonem dali się oszukać.
"Najlepsi kibice, najlepsza kadra, najlepsze transfery w tym okienku, najlepszy trener, najlepszy sztab, najlepsza chemia"
Źle się zestarzało, Panie Balda😂 pic.twitter.com/nCM0ElJ1MV
— Emil (@emil_duda) December 6, 2024
Po zwolnieniu Magiery klub przejął duet trenerów – Michał Hetel i Marcin Dymkowski. Wraz z trenerem drużynę (zgodnie z obietnicą) opuścił Balda. Pomimo zremisowania w bardzo dobrym stylu z dawnym rywalem z walki o mistrza (Jagiellonią), był to jeden z niewielu pozytywów rundy dla wrocławian. Duet trenerski wkrótce pokłócił się, sam Dymkowski po jednym z meczów przyznał wielokrotnie, że podejmowane decyzje to „decyzja sztabu” czym dolał oliwy do ognia, że nie ma praktycznie nic do powiedzenia co do wyborów boiskowych drużyny.
Na mecz z Lechią Dymkowski zdecydował się nie jechać – wyśmiewano to nawet przez pryzmat licencji trenerskiej, że „pierwszy raz w historii słup odmówił pojechania na mecz”. Hetel nie ma bowiem odpowiedniej licencji trenerskiej na prowadzenie drużyny Ekstraklasy.
Śląsk Wrocław zajmuje ostatnie, 18. miejsce w tabeli PKO BP Ekstraklasy. Wygrał zaledwie jeden z 18 ligowych meczów. Wiosną rozpocznie odrabianie strat do ostatniego bezpiecznego miejsca, mając deficyt ośmiu punktów do piętnastej Puszczy Niepołomice. Do końca sezonu pozostało 16 kolejek. Pierwszy mecz w 2025 wrocławianie rozegrają 3 lutego z Piastem Gliwice u siebie.
Fot. PressFocus