Transferowe TOPY i FLOPY Ekstraklasy (cz. IV)

Napisane przez Mikołaj Duda, 27 grudnia 2024
Transferowe TOPY i FLOPY Ekstraklasy

Kolejny z serii tekstów o transferach Ekstraklasy. Nasz ranking przygląda się każdemu klubowi z elity z osobna i ocenia po czasie, jaką pracę wykonały osoby odpowiadające za budowanie kadry. Dla większej przejrzystości transfery podzieliliśmy na trzy kategorię: TOPY, przyzwoite i FLOPY. W czwartej części poddane ocenie zostały drużyny Widzewa Łódź, Pogoni Szczecin i Motoru Lublin.

Część I – Śląsk Wrocław, Lechia Gdańsk, Korona Kielce

Część II – Puszcza Niepołomice, Zagłębie Lubin, Stal Mielec

Część III – Radomiak Radom, Piast Gliwice, GKS Katowice

Widzew Łódź

Widzew jest obecnie na najwygodniejszym miejscu ze wszystkich drużyn w Ekstraklasie. Zajmuje miejsce dokładnie w środku stawki i tak naprawdę… sezon już się dla tego klubu skończył. Na powalczenie o awans do europejskich pucharów łodzianie mają zbyt mały potencjał i za dużą stratę do odrobienia, a wypracowana przewaga i jakość piłkarska nie pozwoli im spaść w okolicę strefy spadkowej. Zakończyli też przygodę w Pucharze Polski, więc do rundy wiosennej podejdą wyjątkowo bezstresowo.

TOPY

Jak na ligowego średniaka przystało, trudno w ich transferach doszukiwać się hitów. Wszystkie ruchy były raczej do uzupełnienia składu, a nie odmienienia gry zespołu. Widzew w letnim okienku zdecydowanie nie był specjalnie aktywny i nie rozpieszczał swojej licznej rzeszy fanów wyszukanymi, drogimi transakcjami. W Łodzi nawet za bardzo nie ma możliwości, żeby takie przeprowadzić.

Przyzwoite

Przed sezonem pomysł ze ściągnięciem do Widzewa Jakuba Łukowskiego wydawał się ciekawy, jednak ryzykowny. Błyszczał w Koronie Kielce po awansie do Ekstraklasy, był przez pewien moment jednym z najlepszych zawodników w lidze. Jego formę zniweczyła poważna kontuzja. W Łodzi po części się odbudował, jest ważnym zawodnikiem podstawowego składu. Nie jest gwiazdą, ale na wiosnę jego rola powinna być jeszcze większa. Wisłę Kraków na Widzew zamienił Mikołaj Biegański. Okazał się przyzwoitym zmiennikiem dla doświadczonego Rafała Gikiewicza.

Daniel Myśliwiec do dyspozycji dostał także dwóch bocznych obrońców: Samuela Kozlovskiego na lewą stronę i Marcela Krajewskiego na prawą. Obaj stali się ważnymi postaciami podstawowego składu, szczególnie młody Polak pozyskany z Legii. Wygrał rywalizację z Lirimem Kastratim i pokazuje, że przy odpowiednim rozwoju przyszłość może należeć do niego. To kolejny z wielu przykładów młodych talentów, których zdecydowanie zbyt łatwo pozbył się stołeczny klub.

FLOPY

Do tej kategorii nie mogło być bardziej oczywistego kandydata niż Hilary Gong. Patrząc na jego grę, trzeba zastanowić się, jak ktoś odpowiedzialny za ten transfer mógł stwierdzić, że to będzie idealny zawodnik dla Widzewa? Symbol chaosu i niedokładności. Kompletnie nie nadaje się do gry na tym poziomie. Jako filar defensywy sprowadzany był Kreshnik Hajrizi. Na papierze wydawało się, że 25-latek grający w miarę regularnie w silnym Lugano to strzał w dziesiątkę. Nic bardziej mylnego. W Ekstraklasie raz pojawił się w podstawowym składzie, a poza tym uzbierał 30 minut po wejściu z ławki.

Umiejętności Saida Hamulicia w Ekstraklasie są doskonale znane. Stal Mielec zarobiła na nich nawet 2,5 miliona euro. Zawodnik ma jednak ciężki charakter. Najlepiej było to widać zaraz po dołączeniu Bośniaka do Widzewa. Tak się wściekł po decyzji trenera, że nabawił się urazu, uderzając ręką w drzwi. Mniej ciekawie było, gdy już pojawił się na boisku. Tam zdecydowanie nie przypominał siebie z najlepszych czasów. Podobnie jak Hubert Sobol, który zalicza kolejne nieudane podejście do Ekstraklasy. Najwidoczniej Betclic 2. Liga to dla niego idealny poziom. Tam czuje się doskonale.

Podsumowanie

O letnich transferach Widzewa można powiedzieć więcej negatywnego niż pozytywnego. Na osiem przeprowadzonych ruchów o żadnym nie można stwierdzić jako spektakularnie dobrym, a jeśli do klubu trafia kompletnie nieprzystosowany Hilary Gong, czy Said Hamulic, który jedzie tylko na renomie kilku dobrych występów w Stali Mielec, to widać, że coś poszło nie tak. Przy następnych okienkach to skuteczność musi wzrosnąć, jeśli w Łodzi mają ambicję, by przywrócić klubowi świetność minionych lat.

Pogoń Szczecin

To jedyny klub, którego transfery nie doczekają się podziału na kategorie. Dlaczego? Przyczyna jest prosta i oczywista. Bo praktycznie spali podczas letniego okienka transferowego. Pozyskali dwóch niezbyt istotnych zawodników. Pierwszy z nich to Dimitrios Keramitsis z młodzieżowej drużyny AS Romy. Na boiskach Ekstraklasy spędził ledwo ponad 100 minut, a jego największym osiągnięciem jest… czerwona kartka w meczu z Rakowem.

Robert Kolendowicz na środek obrony wolał przestawiać zawodników grających na bokach defensywy, niż decydować się na Greka. Póki co 20-latek jest jedną wielką zagadką. Do Szczecina został ściągnięty także Krzysztof Kamiński doświadczony, solidny, rezerwowy bramkarz. Nie ma więc sensu tych dwóch ruchów specjalnie oceniać.

Motor Lublin

Zdecydowanie najlepszy z beniaminków tej rundy jesiennej. Chyba nawet w Lublinie nie spodziewali się, że po awansie do Ekstraklasy pójdzie im tak dobrze. Siódme miejsce na półmetku rozgrywek to wynik, na który nikt nie może powiedzieć złego słowa, chociaż wiadomo, że ambicje właściciela klubu, Zbigniewa Jakubasa sięgają jeszcze wyżej. Nie ma on zamiaru wyłożyć fortuny na drużynę, tylko spokojnie zbudować cały klub od podstaw.

TOPY

Gdy do Ekstraklasy trafia zawodnik z występem w Lidze Mistrzów w barwach FC Barcelony, to wiadomo, że coś mu w karierze do końca nie poszło. Jest też wielka niewiadoma, czy zostanie gwiazdą, czy wielkim rozczarowaniem. Sergi Samper od razu pokazał dużą jakość. Jego umiejętności, przegląd pola, wyszkolenie techniczne często przerastało poziom Ekstraklasy. Mimo że jeszcze nie dał wielu konkretów, to widać, ile Motor będzie miał jeszcze z niego pożytku i jak dobry był to ruch. W Lublinie muszą się modlić, żeby tylko omijały go kontuzje, bo często w ostatnich latach miał z tym problemy.

Przyzwoite

Całkiem niezłym bramkarzem okazał się Ivan Brkić. Chorwatowi zdarzały się proste błędy, jednocześnie kilka jego fenomenalnych interwencji uratowało drużynie Mateusza Stolarskiego cenne punkty. Przez odniesioną kontuzję nie występował w drugiej części rundy. Ważną rolę odegrał też Christopher Simon. Pomocnik ściągnięty z rodzimego Senegalu nawet jeśli nie występował od pierwszej minuty, to wchodził w drugiej połowie z ławki rezerwowych. Bardzo cenny zawodnik dla trenera przy rotowaniu składem.

Jako zawodnik do wzmocnienia defensywy ściągnięty został Marek Bartos. Słowak od razu wskoczył do podstawowego składu i rzadko kiedy oddawał swoje miejsce. Bardzo solidny punkt linii obrony. Jego dodatkowym atutem jest atomowe uderzenie z dystansu. Najlepiej pokazał to, strzelając decydującego gola w ostatnich sekundach meczu ze Śląskiem.

Do Lublina zawitał także mistrz Polski z Jagiellonią, Kaan Caliskaner. Niemiec grał bardziej w środku pola, a nie w ataku, jak w Białymstoku. Niczym szczególnym się nie wyróżnił, jednak też niczym specjalnie nie zawinił. Ot, przyzwoity zawodnik do rotacji.

FLOPY

Wracający do kraju z włoskiego Benevento Krzysztof Kubica wydawał się idealnym wzmocnieniem do środka pola. Przed wyjazdem był gwiazdą Górnika Zabrze, strzelając w sezonie 2021/22 aż dziewięć goli. Na Lubelszczyźnie daleko mu było do dawnej formy. Nie zyskał uznania w oczach trenera i po trzech występach w podstawowym składzie na początku rozgrywek całkowicie przegrał rywalizację ze swoimi konkurentami.

Kompletnie nieudane okazało się także pozyskanie Bradly’ego van Hoevena. Trudno powiedzieć coś więcej o Holendrze z prostego powodu. Na boisku praktycznie w ogóle się nie pojawiał. W Ekstraklasie uzbierał 74 minuty w czterech meczach.

Podsumowanie

Jak na beniaminka, trzeba mówić o ciekawych i udanych transferach. Wyróżnia się absolutnie Samper. Nie okazali się najlepszymi graczami w lidze, ale z niezłych, solidnych graczy Mateusz Stolarski potrafi stworzyć wyjątkowo ciekawą drużynę. Wiele osób zajmujących się polską piłką zastanawia się, co będzie dalej z projektem Motoru. Czy potwierdzą się złożone deklaracje i klub z Lublina w najbliższym czasie dołączy do krajowej czołówki? Do tego jednak potrzebni będą gracze z nieco wyższej półki.

1
Bonus 200% od pierwszego depozytu do 400 zł!
2
Cashback do 50 zł + gra bez podatku 24/7
3
Bonusy od depozytu do 600 zł +zakład bez ryzyka do 100 zł
4
Zakład bez ryzyka 3x111 zł (zwrot na konto główne)