Everton może sobie pluć w brodę. Zaledwie remis 2:2 ze słabym Manchesterem United

Everton po raz kolejny bardzo dobrze zaprezentował się pod wodzą Davida Moyesa i mogą sobie pluć w brodę. „The Toffees” zremisowali 2:2 z Manchesterem United, jednak z przebiegu gry to właśnie im należało się zwycięstwo. „Czerwone Diabły” odrobiły stratę dwóch bramek dzięki dwóm stałym fragmentom.
Kapitalna forma Evertonu, problemy United
Pierwszym sobotnim meczem 26. kolejki Premier League było starcie Evertonu z Manchesterem United. Obie drużyny przystąpiły do niego w zupełnie odmiennych nastrojach. „Czerwone Diabły” zajmowały dopiero 15. miejsce w ligowej tabeli i nie potrafiły wygrać na boiskach Premier League od dwóch spotkań. Za pierwszym razem zostali pokonani przez Crystal Palace, a w ostatniej kolejce ulegli Tottenhamowi 0:1.
United cały czas pozostają w Pucharze Anglii, gdzie w ostatnich minutach w minionej fazie pokonali Leicester City (jednak po wielbłądzie sędziego). W następnej rundzie zmierzą się z Fulham. W ostatnim czasie wypadli kluczowi zawodnicy i nie obejrzymy już ich w obecnych rozgrywkach. Lisandro Martinez doznał zerwania więzadeł krzyżowych w kolanie, a Amad Diallo urazu stawu skokowego.
Czas na trochę nostalgii… David Moyes 🥹
Wsiądźcie do tego wehikułu czasu! Nikt nie przypuszczał, że facet bez większego doświadczenia zmieni historię Evertonu ⏳ pic.twitter.com/7EF8egFGxW
— Viaplay Sport Polska (@viaplaysportpl) February 22, 2025
O wiele lepiej sytuacja wygląda po stronie Evertonu. „The Toffees” odżyli pod wodzą nowego trenera Davida Moyesa, który niedawno ponownie zasiadł na ławce trenerskiej. Zespół nie przegrał w lidze od pięciu minionych kolejek, a cztery z nich wygrał. Na szczególną pochwałę zasługuje starcie w derbach z Liverpoolem. Gdzie padł remis 2:2, jednak podopieczni szkockiego trenera pokazali się ze świetnej strony.
Jedyną porażkę w tym czasie zanotowali w Bournemouth 0:2 w Pucharze Anglii. Tym samym pożegnali się z krajowym pucharem. Gospodarze mogli być zmartwieni z powodu kontuzji Ilimana Ndiaye. Senegalczyk był jednym z najważniejszych zawodników. We wspomnianych wcześniej derbach doznał urazu więzadła pobocznego piszczelowego. Prawdopodobnie nie będzie mógł wystąpić przez niego na boisku przez najbliższe dwa miesiące.
Everton zdominował United w pierwszej połowie
Gospodarze w 19. minucie wyszli na prowadzenie w dosyć chaotyczny sposób. Zawodnicy obu drużyn długo trzymali piłkę w powietrzu po zagraniu z rzutu rożnego. W sumie padło około dziesięciu kontaktów i futbolówka cały czas wisiała nad ich głowami. W końcu sytuację wyjaśnił Abdoulaye Doucoure, który zagrał do Beto. Wydaje się, że napastnik nie trafił czysto w piłkę, ale i tak wpadła ona do siatki obok bezradnego Onany.
🔵📈 Beto has now scored 5 goals in 4 games in February for Everton, one more today against Manchester United.
The striker was close to leaving in January, #EFC rejected several bids with David Moyes insisting to keep him…
…and he’s in super form now. pic.twitter.com/064qmgn5vC
— Fabrizio Romano (@FabrizioRomano) February 22, 2025
W 32. minucie mieliśmy już 2:0. Strzelec pierwszego gola Beto otrzymał znakomite podanie i miał sporo wolnej przestrzeni. W polu karnym United znajdowali się jedynie Harry Maguire oraz Jack Harrison. Zawodnik gospodarzy znów wykiwał obrońcę United i oddał strzał na bramkę. Andre Onama świetnie interweniował, jednak piłka poszybowała wysoko do góry. Zawodnicy gości kompletnie się nie zrozumieli, co wykorzystał Abdoulaye Doucoure. Malijczyk wskoczył między piłkarzy i wpakował głową piłkę do siatki.
⏱️ Beto 19'
⏱️ Doucoure 33'Everton have taken control against Man Utd 🔥#EVEMNU #Everton #ManUtd pic.twitter.com/wQlda39hGC
— BBC Sport (@BBCSport) February 22, 2025
Stałe fragmenty uratowały United
W 65. minucie Abdoulaye Doucoure był bliski zdobycia kolejnego trafienia. Jake O’Brien dośrodkował pikę w pole karne do niepilnowanego partnera. Malijczyk zdecydował się na efektowne uderzenie z woleja, jednak Andre Onana wyciągnął się jak struna. W 70. minucie dosyć niespodziewanie gola kontaktowego strzelili goście. Bruno Fernandes podszedł do rzutu wolnego z dosyć bliskiej odległości. Zawodnicy Evertonu nie najlepiej ustawili mur. Portugalczyk to wykorzystał i oddał sprytne uderzenie po dalszym słupku. Jordan Pickford nawet nie drgnął.
Zaledwie dziesięć minut później United wróciło do gry. Bruno Fernandes ponownie podszedł do piłki bitej z rzutu wolnego, tym razem z dalszej odległości. Obrońca Evertonu poradził sobie z jego dośrodkowaniem, jednak futbolówka powędrowała prosto pod nogi Manuela Ugarte. Pomocnik uderzył z całej siły z powietrza tuż przy słupku nie dając szans bramkarzowi na interwencje.
⚽ 72' Bruno Fernandes scores a free-kick
⚽ 80' Manuel Ugarte volleys @ManUtd levelRuben Amorim's side have turned this match on its head 🔀#EVEMUN pic.twitter.com/hF5yPB17NG
— Premier League (@premierleague) February 22, 2025
W samej końcówce sędzia przyznał Evertonowi rzut karny. Chwilę później jednak VAR zasygnalizował mu, aby jeszcze raz przeanalizował sytuację. Dwaj obrońcy wzięli w kleszcze Ashleya Younga biegnącego do dobitki. Arbiter uznał, że 39-latek w tej sytuacji zasymulował i odwołał jedenastkę.
Everton był lepszy i ma czego żałować
Remis 2:2 nie oddaje przebiegu wydarzeń na boisku. Everton w pierwszej połowie kompletnie zdeklasował rywali i długo w drugiej odsłonie kontrolował losy spotkania. Dwa gole United po stałych fragmentach uratowały fatalny występ. Zespół Davida Moyesa cały czas nie wspomina najlepiej potyczek z „Czerwonymi Diabłami”. W ostatnich 23 meczach wygrał zaledwie dwa razy. Wydaje się, że „The Toffees” na dobre odskoczyli od strefy spadkowej i tym razem pewnie utrzymają się w Premier League. W kolejnym ligowym meczu zagrają z Brentford.
Manchester United po raz kolejny fatalnie zagrał. Dwa stałe fragmenty gry uratowały mecz, jednak Ruben Amorim cały czas ma wielkie powody do zmartwień. Nawet… nie cieszył się po golach. W ostatnim czasie coraz częściej pojawiają się głosy niezadowolenia. W następnej kolejce United zagra z Ipswich, które znajduje się na 18. miejscu. „Czerwone Diabły” znajdują się zaledwie trzy pozycje wyżej.
Are you not entertained? 🍿#EVEMUN pic.twitter.com/MorK6N3av6
— Premier League (@premierleague) February 22, 2025
Fot. Viaplay screen