Obidziński: „Klub satelicki dla Rakowa jest możliwy do końca roku”

Piotr Obidziński to od 2023 roku prezes Rakowa Częstochowa. Właśnie w tamtym roku drużyna spod Jasnej Góry wywalczyła swój pierwszy, historyczny tytuł mistrzów Polski. Były pracownik Wisły Kraków jest jednym z tych, który dba o to, by – jak sam przyznał – Raków nie był efemerydą. Gościł w ostatnim programie na kanale XYZ pod tytułem „Sport to pieniądz”, którego prowadzącym jest doktor Michał Banasiak.
Raków i jego perspektywy finansowe
Jak to jest z transferami Rakowa w kontekście ceny? Czy z racji marki klubu od kilku lat inni kontrahenci cenią się wyżej? Jak Raków grupuje zarobki z tytułu transferów wychodzących? W końcu potrafił sprzedać Ante Crnaca do Norwich za 11 milionów euro. Klub był bardzo zdeterminowany i nie chciał puścić piłkarza za 7 milionów. Wielu wtedy pukało się w czoło, że taka sytuacja może się nie trafić. Obidziński potwierdził, że negocjują twardo. Raków też nie boi się „sypnąć” milion euro na jakiegoś piłkarza.
– Negocjujemy twardo, przez co zimą nie doszło do kilku ruchów. Przynajmniej trzech Skandynawów pozostało w swoich klubach z racji nieadekwatnej ceny. Nie staramy się płacić tam, gdzie nie ma to sensu. Jeżeli wszystko w naszej ocenie sportowo-biznesowej zgadza się i są jakieś musy, to możemy działać natychmiast. (…) Co do sprzedaży, pamiętajmy, że transfery są czasem rozkładane na dwa – trzy, a czasem i cztery lata. Duże ruchy czynią stabilizację, bo trochę lepiej jest to rozbić w ten sposób niż jednorazowo mieć dużą poduszkę. (…) Mniej więcej po 25% po równo rozłożyliśmy raty ze sprzedaży zawodników.
Nie da się ukryć, że „Medaliki” w ostatnim czasie mocno zyskują nie tylko sportowo, ale też marketingowo. Klub dużo pieniędzy ma „umieszczonych na stroju meczowym”, co finalnie bardzo pomaga w działaniu teraźniejszym. Raków nie zastanawia się nad wypuszczeniem akcji. Obidziński wytłumaczył w jaki sposób funkcjonuje klub i jaki procent stanowi dochód ze strojów.
– Noga sponsoringowa bardzo urosła w ostatnich latach – kilkukrotnie. W przyszłym sezonie jestem pewny, że przekroczymy 20 mln złotych z przychodów sponsorskich – przychodów czysto ze strojów. Wydaje mi się, że jak nie będziemy w czubie tej klasyfikacji, to może nawet i liderem. Z 10% przed sezonem mistrzowskim do 20% budżetu z kasy sponsorskiej uważam za bardzo dobry wynik. Finansujemy się też pożyczkami, część już spłaciliśmy, a teraz znów pożyczymy, ale mniej, bo mamy bufor rozłożony na lata. Wielkie przychody są rozłożone w czasie, a potrzeby są na tu i teraz. (…)
– Nie mamy innego długu niż właścicielski. On będzie ujawniony w sprawozdaniu, uzależniony będzie od wyniku sportowego. Miejmy nadzieję, że nie przekroczy on na stan 30 czerwca przerażających barier. Oczywiście, jeśli utrzymamy w miarę przychody z transferów za rok, to zredukujemy go. Przy optymalnych przychodach i filarach jak działalność transferowa, sprzedaż piłkarzy – sama Liga Konferencji pomoże nam wyjść na zero. (…) 5 lat temu emitując akcje Wisły pozyskaliśmy 6 milionów złotych. Zaplecze kibicowskie Rakowa rośnie, ale to nie jest jeszcze poziom Wisły Kraków z 2019 roku. Nie rozważaliśmy emisji akcji w Rakowie, nie ma raczej na to woli właścicielskiej.
Ptaszki ćwierkają, że… @NEONET_SA wchodzi do Rakowa i zostaje nowym sponsorem strategicznym! 🔴🔵
W ramach umowy logotyp firmy już od niedzielnego meczu z Legią pojawi się na spodenkach meczowych.
Szczegóły 👉 https://t.co/MEMBrcOdOt
Witamy w czerwono-niebieskiej rodzinie!… pic.twitter.com/MxbPia1nDi
— Raków Częstochowa (@Rakow1921) March 14, 2025
Obidziński o kontraktach piłkarzy
Obidziński przytoczył też ciekawe detale dotyczące struktur prawnych kontraktów zawodniczych.
– Kiedyś w Wiśle Kraków piłkarz miał zapisane w umowie, że musiał płacić podatek dochodowy, było to po jego stronie. Ten podatek został na koniec zajęty z jego wypłat do Urzędu Skarbowego, poszedł z tym do FIFA i wygrał sprawę (…) Piłkarz spoza Unii od razu trafia w topowy próg podatkowy, przy umowie o pracę koszty dochodzą do +50% od wartości kontraktu.
– Większość umów, Unia Europejska, czyli działalność gospodarcza, opodatkowanie wynosi 15%+ ZUS. Nie jest to tanie, ale jest to akceptowalne dla klubów. Nie ma na to żadnych ulg. Ponoć toczą się rozmowy i prace legislacyjne, aby ukrócić zatrudnianie piłkarzy na działalnościach gospodarczych. Podniosłoby to znacznie koszty pracy piłkarzy. Pracownicy w ramach Polskiego Ładu są do 26. roku życia zwolnieni z podatków, ale młodzi piłkarze jednak na kontraktach muszą je płacić. To skomplikowany proces, ale w Rakowie jeszcze pewnych rozwiązań nie używaliśmy.
Jaką markę ma obecnie Raków i na kim wzoruje się sportowo, w biznesie?
– Nasza marka piłkarska pokazuje, że jesteśmy poważnie traktowani. Np. czołowe kluby MLS podchodzą do nas z szacunkiem, nie ma jakichś śmiesznych ofert za naszych topowych piłkarzy. Jesteśmy w ECA (Europejskie Stowarzyszenie Klubów) oraz na TransferRoomie. Nasze zasięgi w sieci także nam ładnie rosną. Potrzeba jeszcze kilka lat sukcesów, aby utrwalić tę markę, pokazać, że to nie jest efemeryda. Stadion to cegiełka, której nam bardzo brakuje od strony budowy silnej marki.
– Ja wywodzę się z konsultingu strategicznego, więc analiza rynku pozwala poznać najlepsze praktyki. Czasem bardzo dobre jest naśladownictwo, ale to zależy od rynku. Raków wierzy, że warto być autorskim klubem. Poszerzyliśmy nasz radar, jeździmy na konferencje. Przykładem może być nasza współpraca z Atalantą, ich model walki o piłkarzy, jak o nich dbać, jak o piłkarzy spoza kontynentu. Świetne stricte pod tym względem są „Red Bulle”. Długofalowy model Bayeru Leverkusen to też inspiracja, można mieć np. 20-osobową kadrę do walki co trzy dni.
RISE OF THE RAKOW FOOTBALL GROUP?
Per Slovakian media, Raków Częstochowa owner Michał Świerczewski is interested in buying Slovak club FC Tatran Prešov.
Currently, Tatran play in the Slovak second tier, but have been Czechoslovakia vice-champions twice in their history.#ESA pic.twitter.com/OP0rmYCmjS
— PSN Futbol (@PSN_Futbol) January 13, 2024
Co z klubem satelickim dla Rakowa, a może też grupą klubów? Nie tak dawno mówiło się o potencjalnym zakupieniu przez Michała Świerczewskiego klubu ze Słowacji – Tatrana Preszów.
– Coś takiego daje wiele możliwości, ale pytanie w jakim modelu i jakim kosztem? W federacjach potrzebna jest gimnastyka prawna. Model federacyjny wdrażamy w I lidze, współpracując co do transferów z ekipą Miedzi czy choćby Stali Rzeszów. Ze Skrą Częstochową pracujemy po wielu latach nad odbudową relacji. Ten klub, jak każdy w Częstochowie, ma problemy infrastrukturalne. To nasz naturalny partner, ale rozumiemy poziom ryzyka. Żadne decyzje jeszcze nie zapadły. W tym roku może się to wydarzyć, ale… wszystko może się zdarzyć. Rozmowy na pewno trwają, nie chcę stawiać deadline’ów. Może np. ten jeden temat, który jest obecnie przyblokowany, odblokuje się i wszystko w temacie znów ruszy.
Stadion i infrastruktura – częstochowski ból głowy
Największym problemem Rakowa jest bierność miasta Częstochowa w sprawie budowy stadionu. Labiryntem jest też sam w sobie teren budowy, bowiem Ratusz Miejski bardzo ceni sobie lokalizację, która została klubowi zaproponowana. Rakowowi trudno jest też postawić obiekt samodzielnie, choć w klubie mają pomysł na to, jak zagospodarować przestrzenią konieczną do komercjalizacji.
– Studium wykonalności wykonano równo rok temu z opóźnieniem, ale wybrano Elanex jako najlepszy teren pod stadion, potrzeby dla Rakowa. Na Limanowskiego mamy idealną bazę pod akademię. Potrzebujemy stadionu w centrum miasta z infrastrukturą komercyjną, która zarabiać będzie nie tylko w dni meczowe. Teren ten spełnia potrzeby idealnie. Od strony biznesowej nic nie stoi na przeszkodzie by kontynuować ten temat.
– Urząd Miasta mówi jednak o lokalizacjach poza miastem, bo Elanex ma ogromną wartość komercyjną. Opole właśnie otworzyło, Sosnowiec ma piękny kompleks, Katowice, a Częstochowa nie może cieszyć się z czegoś takiego. Galeria Jurajska tętni życiem, planuje rozbudowę, to nasz wspaniały partner, w Pradze takie coś np. świetnie funkcjonuje (stadion razem z galerią – przyp. MZ).
– Kolosea są w kwestii państwa od czasów antycznych. W Ekstraklasie i I lidze jest jeden prywatny stadion, w Bruk-Becie. To nie jest praktyka, kluby nie mają w PL takiej pozycji budżetowej i takich możliwości finansowych. Nasza piłka jest coraz lepsza, coraz więcej prywatnych inwestorów. Korona ma bardzo poważnego gracza w roli właściciela, wejście pana Jakubasa też dało efekt, takich ludzi trzeba. Gdy będzie tu tak stabilnie jak na Wyspach, to będziemy jak Everton, który sobie kupił dok i otworzył nowy stadion. Póki co jednak to jest w kwestii samorządów. Nie uważam, że to bardzo źle, że są kluby miejskie, trzeba szanować to, co jest w naszych realiach. Jeśli wierzy się w miastach, że to ważne, by mieć klub dla mieszkańców i daje to jakąś wartość, to niech go ma. To jest moje rozumowanie. W Rakowie uważamy, że da się tutaj połączyć cele społeczne z biznesowymi.
Raków a przepis o młodzieżowcu
Raków nie słynie ze stawiania na młodzież, a w poprzednim sezonie musiał zapłacić karę za niewyrobiony limit młodzieżowców – aż dwa miliony złotych. Obidziński przedstawił ciekawy punkt widzenia dotyczący młodych polskich piłkarzy i tego, co już wkrótce będzie przeszłością – tzn. właśnie przepis o młodzieżowcu
– Przepis o młodzieżowcu to taka sama patologia jak na studiach w latach 80. punkty za pochodzenie, takie coś nie przynosi pozytywnych rezultatów, to ludzi demotywuje. Po to organizujemy się w kluby sportowe od przeszło stu lat, by młodzież zyskiwała wzorce, miała ujście złych emocji. Może przez to też jest mniej wojen na świecie. Dziś nasze drużyny U19 czy rezerwy są w czubie tabeli. Trzech nastolatków awansowało do pierwszego składu jesienią. Niestety nasz talent na kadrze doznał kontuzji, Kacper Nowakowski – wahadełko, które mam nadzieję wróci do pierwszego składu już jesienią. To jest droga, ale to musi iść samoczynnie, nie przez przepis.
Raków, sport czy może jednak biznes – co oferuje fajniejsze odczucia emocjonalne?
– Emocje w sporcie są czystsze niż w biznesie. W transferach to można by rzec trochę taki handel ludźmi. Jest pełno niedomówień, niesłowności, ale każdy na koniec dnia wie w jaką grę gra. Wiemy z góry, że w meczach można stracić przypadkowego gola albo strzelić gola wartego kilka milionów euro. Stąd tak ważny jest bufor finansowy. Politycy mają większy wpływ na to co się dzieje, przesył informacji jest błyskawiczny, a ich decyzje potrafią mieć wpływ z marszu. Stąd też sport, mimo wszystko, jest bardziej przewidywalny niż to co dzieje się w biznesie i gospodarce.
Fot. screen YouTube/ XYZ