FREEBET 300 ZŁ NA START!
Za min. dwa gole w meczu Real – Arsenal dla nowych graczy Betfan!

Legia z pierwszą domową porażką w lidze od września! Jagiellonia wciąż w grze o mistrza

Napisane przez Maciej Bartkowiak, 13 kwietnia 2025

Na ośmiu meczach zakończyła się seria Legii Warszawa bez porażki przed własną publicznością w lidze. Finaliści Pucharu Polski ulegli bowiem Jagiellonii Białystok 0:1. Autorem jedynego w tym meczu trafienia był Darko Churlinov. Mistrzowie kraju odnieśli tym samym pierwszą ligową wygraną od trzech meczów i wciąż są w grze o obronę tytułu. 

Starcie reprezentantów Polski w pucharach

Kiedy po raz ostatni Legia z Jagiellonią mierzyły się ze sobą w lidze, do bezpośredniego starcia przystępowały trzy dni po zmaganiach w pierwszej kolejce fazy ligowej Ligi Konferencji. Chyba nikt wówczas nie mógł zakładać, że rewanżową rywalizację tych ekip także będzie poprzedzał mecz europejskich pucharów. W międzyczasie zarówno podopieczni Goncalo Feio, jak i Adriana Siemieńca napisali znakomitą historię, docierając do 1/4 finału Ligi Konferencji. Wszystko jednak wskazuje, że na tym etapie ich przygoda z tymi rozgrywkami się zakończy.

Legia przegrała przed własną publicznością z Chelsea 0:3, z kolei Jagiellonia uległa w Sewilli Betisowi 0:2, co i tak było najmniejszym wymiarem kary. Względem tych meczów w obu zespołach doszło do dwóch zmian w wyjściowych jedenastkach. Jan Ziółkowski wrócił do składu po zawieszeniu za żółte kartki, które wyeliminowało go z pierwszego meczu z „The Blues”. Z kolei Ilja Szkurin nie mógł zagrać, bowiem nie jest zgłoszony do rozgrywek Ligi Konferencji. Na starcie z „Jagą” dwójka ta pojawiła się w miejsce Rafała Augustyniaka i Pawła Wszołka.

Wszołka zabrakło zresztą w kadrze na mecz z mistrzem Polski, gdyż podczas starcia z londyńczykami naderwał mięsień dwugłowy uda i może to oznaczać dla niego nawet koniec sezonu. Przeciwko Jagiellonii na prawej obronie zastępował go nominalny stoper – Radovan Pankov. Zmiana zaszła także na prawej stronie defensywy w zespole gości – w miejsce Dusana Stojinovicia pojawił się Norbert Wojtuszek, który tydzień wcześniej strzelił pierwszego gola dla „Jagi”. Z kolei na prawym skrzydle zamiast Mikiego Villara pojawił się Kristoffer Hansen.

Pierwsze celne strzały i od razu gole

Choć w przeciwieństwie do Legii Jagiellonia swojego pucharowego meczu nie okupiła kontuzją kluczowego piłkarza, starcie w stolicy już po dwóch minutach zakończyło się dla filaru środka pola – Leona Flacha. Chwilę wcześniej gospodarze mogli objąć prowadzenie, lecz piłka po strzale głową Jana Ziółkowskiego po dośrodkowaniu z rzutu rożnego przeleciała nad poprzeczką. Aż do 24. minuty i zamieszania w polu karnym białostoczan – z którego zresztą nic nie wyniknęło – była to jedyna okazja bramkowa wykreowana przez „Wojskowych”.

Więcej stworzonych sytuacji było po stronie mistrzów Polski, choć i oni nie potrafili oddać pierwszego strzału w światło bramki. Najbliżej tego w 26. minucie był Hansen, lecz Norweg nie dokręcił wystarczająco uderzonej w kierunku dalszego słupka z lewej strony pola karnego piłki. Autorem pierwszego w tym meczu celnego uderzenia mógł być Szkurin, lecz ze względu na wślizg Tarasa Romanczuka nie oddał strzału w pierwszym tempie, a kiedy miał już taką możliwość, poprowadził jeszcze piłkę do lewej nogi, po czym kompletnie skiksował.

Kiedy już padł pierwszy w tym meczu celny strzał, od razu piłka wylądowała w siatce. Bramka po strzale głową Szkurina nie została jednak uznana, bowiem dośrodkowujący do niego Maxi Oyedele znajdował się na minimalnym spalonym w momencie podania od Ryoyi Morishity. Żadnych nieprawidłowości nie było za to przy otwierającym wynik tej rywalizacji trafieniu Darko Churlinova z 41. minuty. Macedończyk dobił zablokowany przez Steve’a Kapuadiego strzał Norberta Wojtuszka, który był zresztą pierwszym celnym po stronie „Jagi”.

Dominujący, ale nieskuteczni „Wojskowi”

Legia mogła odpowiedzieć golem do szatni, lecz dośrodkowana z rzutu rożnego przez Rubena Vinagre’a piłka po strzale barkiem Oyedele przeleciała daleko obok bramki. Trafić tuż przed przerwą się nie udało, ale za to udało się tuż po rozpoczęciu drugiej połowy. Ponownie piłkę do siatki wpakował Szkurin, ale znów jego bramka nie została uznana. Czujne oko sędziego liniowego od razu zauważyło, że wyrzucając futbolówkę z autu na pole karne Radovan Pankov wszedł w pole gry, w związku z czym gola nie można było zaliczyć.

Z kolei Jagiellonia dopiero wraz z upływem godziny gry była bliska podwyższenia prowadzenia. Piłkę po uderzeniu Afimico Pululu sprzed pola karnego „wypluł” Kacper Tobiasz. Następnie do futbolówki dopadł Jesus Imaz i zgrał ją głową w kierunku Tomasa Silvy. Nie doszedł on jednak do strzału, bowiem interwencją na wślizgu uprzedził go Steve Kapuadi. Upadając na ziemie Francuz wpadł w Silvę, a ten potrzebował chwili, by się pozbierać. Niemal 10 minut poźniej występ Portugalczyka się zakończył i niewykluczone, że właśnie z powodu tej sytuacji.

Kilka minut później pierwszy raz tego wieczora o swojej obecności na boisku przypomniał Kacper Chodyna. Znakomite wypuszczające podanie posłał Morishita, a były piłkarz Zagłębia Lubin po przyjęciu piłki stanął „oko w oko” ze Sławomirem Abramowiczem. Golkiper mistrza Polski był jednak górą w tym pojedynku. Po tej interwencji Legia otrzymała rzut rożny, a po jego rozegraniu gospodarze domagali się rzutu karnego. Hansen przytrzymywał bowiem ruszającego w kierunku piłki po zgraniu głową Ziółkowskiego Szkurina.

Najbardziej aktywny w zespole Legii Szkurin w 67. minucie ponownie musiał przed sobą tylko bramkarza Jagiellonii, lecz tym razem jego strzał został zablokowany po kapitalnej interwencji na wślizgu Mateusza Skrzypczaka. Piłkarzy stołecznego zespołu pech dalej nie opuszczał, bowiem w 85. minucie dośrodkowana z lewego sektora na pole karne przez Morishitę piłka po strzale głową Claude’a Goncalvesa odbiła się od słupka. Po chwili Japończyk znów był bliski asysty, lecz tym razem dograna do Oyedele piłka po jego strzale przeleciała nad poprzeczką.

Jagiellonia wciąż w grze o obronę tytułu

Mimo ofensywnej przewagi po stronie zespołu Goncalo Feio i kończenia przez gości meczu w osłabieniu (w doliczonym czasie dwie żółte kartki obejrzał Dusan Stojinović), mistrzowie Polski dowieźli skromne prowadzenie do końca, przełamując tym samym serię dwóch meczów z rzędu bez wygranej. „Jaga” już w drugim sezonie PKO BP Ekstraklasy z rzędu nie przegrała żadnego z dwóch meczów z Legią, a ta wygrana była ich pierwszą przy Łazienkowskiej od sierpnia 2020 roku.

„Duma Podlasia” wciąż może myśleć o obronie tytułu, bowiem ich przewaga do Rakowa wynosi cztery punkty, a w odwodzie jest bezpośrednie starcie tych drużyn. Z kolei „Wojskowi” zakończyli serię domowych meczów bez porażki w lidze na ośmiu, a przegrana ta była ich pierwszą ligową od września (0:1 z Rakowem). W międzyczasie w rozgrywkach PKO BP Ekstraklasy zaliczyli pięć zwycięstw i trzy remisy. To także dla nich – cytując klasyka – „koniec złudzeń, korzeń w chmarzeń” na podium, bowiem tracą do niego już 11 punktów.

fot. screen Canal+Sport

Przede wszystkim fan uniwersum polskiej piki. Dzięki mistrzostwu Leicester stał się fanem Premier League. Rodowity poznaniak.

Freebet 300 zł dla nowych graczy
za min. 2 gole w meczu Real - Arsenal!
1
Bonus 200% od pierwszego depozytu do 400 zł!
2
Cashback do 50 zł + gra bez podatku 24/7
3
Bonusy od depozytu do 600 zł +zakład bez ryzyka do 100 zł
4
Zakład bez ryzyka 3x111 zł (zwrot na konto główne)