Wyróżnienia rewanżowych meczów 1/4 finału Ligi Mistrzów

Napisane przez Maciej Bartkowiak, 17 kwietnia 2025

Już tylko pięć meczów pozostało do końca 33. edycji Champions League, a co za tym idzie, to jedna z ostatnich odsłon „Wyróżnień Ligi Mistrzów” w tym sezonie. Wzorem naszych podsumowań ligowych kolejek, wybraliśmy najlepszego piłkarza, gola, młodzieżowca, mecz oraz największą sensację minionej rundy tych elitarnych rozgrywek.

Piłkarz rundy – Serhou Guirassy (BVB)

Sezon 2024/25 był dla Serhou Guirassy’ego dopiero drugim w jego karierze, w którym zagrał w Lidze Mistrzów UEFA. Wcześniej w tych rozgrywkach wystąpił w sezonie 2020/21 w barwach Rennes. W tejże edycji Champions League rozegrał cztery mecze i zdobył dwie bramki, czyli jedną mniej niż tylko w ciągu 90 minut występu przeciwko Barcelonie. W rewanżowym meczu 1/4 finału Gwinejczyk ustrzelił bowiem hat-tricka, stając się pierwszym piłkarzem z Afryki, który w LM dokonał tego w starciu z „Blaugraną”.

Swój dorobek w tegorocznej edycji Ligi Mistrzów Guirassy zakończył z 13 golami na koniec, a pięć z nich strzelił Barcelonie. Pozostałe dwie bramki „Dumie Katalonii” wbił w przegranym 2:3 meczu fazy ligowej. To pierwszy przypadek w historii LM, gdy w jednej edycji tych rozgrywek dany piłkarz aż pięciokrotnie skarcił Barcelonę. Do tego przebił wyczyn Roberta Lewandowskiego i Erlinga Haalanda, którzy w sezonach 2012/13 i 2020/21 strzelili 10 goli w LM, co jak dotąd było rekordem BVB w jednej edycji tych rozgrywek.

13 goli Gwinejczyka z bieżącego sezonu Champions League to także najlepszy wynik, który jakikolwiek afrykański piłkarz „wykręcił” w jednej edycji tych rozgrywek. Dotychczasowy rekord należał do Sebastiana Hallera (notabene wypożyczonego obecnie z BVB do Utrechtu), który w sezonie 2021/22 w barwach Ajaxu strzelił 11 goli, a dwa z nich Borussii Dortmund. Iworyjczyk dorobek ten ustanowił w zaledwie ośmiu występach, podczas gdy Guirassy do przebicia tego wyniku potrzebował sześciu występów więcej.

Gol rundy – John McGinn (Aston Villa)

Przed tygodniem wybór najpiękniejszego gola rundy był oczywisty – oba trafienia Declana Rice’a z rzutów wolnych przeciwko Realowi. Przy okazji rewanżów tak spektakularnych bramek nie oglądaliśmy, lecz na uwagę zasługuje jedna, która także padła na angielskiej ziemi i także po strzale z dystansu. Mowa o trafieniu Johna McGinna na 2:2 z 55. minuty, która zmniejszyła stratę Aston Villi w dwumeczu z PSG na 3:5. Miał on jednak trochę szczęścia, bowiem piłka po drodze odbiła się od Williana Pacho, która wprawiła w osłupienie Gianluigiego Donnarummę.

Dla kapitana zespołu z Birmingham był to drugi tego wieczora bezpośredni udział przy bramce jego zespołu. W pierwszej połowie Szkot zaliczył bowiem asystę przy golu Youriego Tielemansa na 1:2. Dla – śmiało można powiedzieć – legendy klubu z Villa Park był to 29. i 30. bezpośredni udział przy trafieniach „The Villans” za kadencji Unaia Emery’ego (14 goli i 30 asyst). Pod tym względem 30-latek ustępuje jedynie Olliemu Watkinsowi, który pod wodzą Emery’ego zanotował 88 bezpośrednich udziałów przy golach jego zespołu.

Młodzieżowiec rundy – Fermin Lopez (FC Barcelona)

Szczerze trzeba przyznać, że w rewanżowych meczach 1/4 finału Ligi Mistrzów piłkarze urodzeni w 2003 roku lub później nie znajdowali się na świeczniku. Zdecydowaliśmy się więc wyróżnić pomocnik FC Barcelony –  Fermina Lopeza, który miał bezpośredni wpływ na jedyną bramkę, z której jego zespół tego wieczora mógł cieszyć. W 54. minucie 21-latek otrzymał dalekie prostopadłe podanie od Julesa Kounde. Następnie z prawej strony pola karnego wstrzelił piłkę do środka, a Ramy Bensebaini tuż przed bramką wpakował ją do własnej siatki.

Algierczyk błyskawicznie trafił z nieba do piekła, bowiem zaledwie pięć minut wcześniej w identyczny sposób, jak Raphinha tydzień wcześniej przy golu Lewandowskiego, asystował przy trafieniu Serhou Guirassy’ego na 2:0. Była to już piąta w tym sezonie bramka, którą Barcelona w tym sezonie zdobyła za sprawą samobója rywala, co jest absolutnym rekordem wśród klubów z lig TOP5. Piątą zaś asystę w bieżącej edycji LM zaliczył Fermin Lopez, bowiem takowa oficjalnie została dopisana do jego konta.

Mecz rundy – Aston Villa 3:2 PSG

Choć mamy sezon 2024/25, zgromadzeni na Villa Park kibice gospodarzy mogli poczuć się, jak w poprzednim sezonie. Przed meczem zamiast hymnu Ligi Mistrzów puszczono bowiem… hymn Ligi Konferencji/Europy (obie rozgrywki mają ten sam hymn). Niedługo później miał miejsce kolejny „klops” po stronie Aston Villi – tym razem już po stronie piłkarzy. Mimo dobrego wejścia podopiecznych Unaia Emery’ego w ten mecz to oni jako pierwsi musieli wyciągać piłkę z siatki i to już w 11. minucie.

Bramkarz Aston Villi – Emiliano Martinez „wypluł” przed siebie piłkę po wstrzeleniu jej z lewego sektora przez Bradley’a Barcolę. Następnie do futbolówki dopadł Achraf Hakimi i strzelił swojego drugiego gola w tej edycji Ligi Mistrzów, co jest jego najlepszym wynikiem w tych rozgrywkach od sezonu 2019/20 (wówczas cztery gole w barwach BVB). Kwadrans później było już 2:0 dla PSG, a 5:1 w całym meczu, bowiem podobnie, jak tydzień wcześniej w Paryżu, na listę strzelców wpisał się Nuno Mendes.

Już po kilku minutach wiarę w swój zespół tchnął Youri Tielemans, choć Belg miał sporo szczęścia, bowiem piłka po jego strzale odbiła się od Williana Pacho, myląc kompletnie Gianluigiego Donnarummę. Był to jego drugi gol w tym sezonie LM, co jest jego najlepszym wynikiem w jednej edycji tych rozgrywek. Asystę przy tym trafieniu zaliczył kapitan „The Villans” – John McGinn, który 10 minut po przerwie doprowadził do wyrównania w tym meczu. Do Szkota szczęście również się uśmiechnęło, bowiem piłka po jego strzale także odbiła się od Pacho.

Minęły raptem trzy minuty, a Aston Villa objęła prowadzenie, a w dwumeczu przegrywała już tylko 4:5. Marcus Rashford w prawym sektorze ograł Fabiana Ruiza i Vitinhę, po czym wystawił piłkę niepilnowanemu w polu karnym Ezriemu Konsie, a ten strzelił pierwszego w karierze gola w europejskich pucharach. Dodajmy, że ta akcja miała miejsce po rzucie rożnym, spowodowanym przez świetną paradę Donnarummy po strzale Rashforda. Włoch upodobał sobie występy w Anglii, gdyż tak, jak w poprzedniej rundzie na Anfield, rozegrał kapitalne zawody.

Dowodem tego była fenomenalna interwencja, której dokonał raptem dwie minuty po golu Konsy, wyjmując lecącą tuż pod poprzeczkę po strzale głową Tielemansa piłkę. Z kolei w 70. minucie wygrał sytuację „sam na sam” z wypożyczonym z PSG do klubu z Birmingham Marco Asensio. W ostatnich sekundach doliczonego czasu gry Włocha wyręczył zaś ogromny w tym meczu, który w kluczowym momencie uchronił swój zespół od utraty bramki. Willian Pacho zablokował bowiem lecącą prosto do bramki piłkę po świetnym strzale „z woleja” Iana Maatsena.

Choć po pierwszych 30 minutach rewanżowego starcia na Villa Park wydawało się, że już jest „pozamiatane”, po kolejnych pół godziny gry siódma obecnie drużyna Premier League była już o krok od dokonania spektakularnej remontady. Tego ostatniego kroku jednak zabrakło i Aston Villa pierwszą w historii przygodę w Lidze Mistrzów zakończyła w ćwierćfinale. Z kolei PSG po raz pierwszy od 2021 roku drugi sezon z rzędu i zarazem czwarty raz na przestrzeni sześciu ostatnich edycji zagra w półfinale Champions League.

Sensacja rundy – Barcelona przegrała w Dortmundzie

Po 120 minutach dwumeczu Aston Villi z Paris Saint-Germain wydawało się, że kwestia awansu do półfinału jest rozstrzygnięta, jednak w przeciągu kolejnych pół godziny tej rywalizacji piłkarze „The Villans” wyprowadzili nas z błędu. W przypadku dwumeczu BVB z Barceloną zaś już po pierwszym meczu wszystko wskazywało, że pozostałe 90 minut będzie tylko formalnością. Szczególnie, że w historii Ligi Mistrzów tylko raz na 160 przypadków drużyna, która do rewanżu przystępowała z czterobramkową stratą odwróciła losy dwumeczu.

Jako jedyna dokonała tego Barcelona w dwumeczu 1/8 finału z PSG w sezonie 2016/17. Jednak kiedy w 49. minucie Serhou Guirassy po raz drugi wpakował piłkę do siatki, a strata Borussii Dortmund zmniejszyła się z 0:4 do 2:4, niektórzy fani „Blaugrany” z pewnością zaczęli się obawiać, że tym razem to oni odczują to, co fani PSG przeżyli osiem lat temu. Skończyło się jednak na strachu, bowiem już pięć minut po ustrzeleniu dubletu przez Guirassy’ego autor asysty przy jego drugim golu – Ramy Bensebaini pechowo wpakował piłkę do własnej bramki.

Tuż po rozpoczęciu ostatniego kwadransa podstawowego czasu gry Guirassy raz jeszcze wpakował piłkę do siatki, a Borussii znów brakowało już tylko dwóch bramek do doprowadzenia do dogrywki. Cud w Dortmundzie jednak nie nastąpił, choć podopieczni Niko Kovaca mogli opuszczać murawę Signal Iduna Park z podniesionymi głowami. BVB przerwała imponującą serię 22 meczów z rzędu FC Barcelony bez przegranej, dla której była to pierwsza porażka w 2025 roku. W czasie trwania tej serii „Duma Katalonii” wygrała aż 18 spotkań.

Pierwszą porażkę w barwach „Blaugrany” poniósł zarazem Wojciech Szczęsny, bowiem Hansi Flick w tym roku stawia między słupkami tylko na byłego reprezentanta Polski. 34-letni golkiper nie wyrównał więc wyniku legendarnego Johana Cruyffa, który nie przegrał żadnego z pierwszych 23 występów dla Barcelony. Rekordzistą w tej kwestii jest zaś Cesc Fabregas, który po powrocie do stolicy Katalonii latem 2011 roku pierwszą porażkę poniósł dopiero w swoim 30. występie – w lutym 2012 roku (2:3 z Osasuną na wyjeździe).

Wyniki rewanżowych meczów 1/4 finału Ligi Mistrzów:

Półfinałowe pary to Arsenal – Paris Saint-Germain oraz FC Barcelona – Inter Mediolan. Pierwsze mecze półfinałowe rozegrane zostaną w dniach 29-30 kwietnia, rewanże zaś w dniach 6-7 maja. Z kolei finał odbędzie się 31 maja na Allianz Arena w Monachium. Formalnym gospodarzem finału będzie zwycięzca pary Arsenal – Paris Saint-Germain.

fot. PressFocus

Przede wszystkim fan uniwersum polskiej piki. Dzięki mistrzostwu Leicester stał się fanem Premier League. Rodowity poznaniak.

Bonus 200% od wpłaty
Do 400 zł!
1
Bonus 200% od pierwszego depozytu do 400 zł!
2
Cashback do 50 zł + gra bez podatku 24/7
3
Bonusy od depozytu do 600 zł +zakład bez ryzyka do 100 zł
4
Zakład bez ryzyka 3x111 zł (zwrot na konto główne)